SZUFLADA poleca:

Wiersze pochodzą z tomu przygotowywanego do druku
Kryształowe schody
Profesor Bogumile Roubie
A gdyby
Memling namalował inaczej?
Gdyby były kamienne?
Cóż wtedy wyróżniałoby Sąd Ostateczny?
Tu gdzie piekło –
jest tylko goła ziemia.
I choć diabeł ma skrzydła motyla
czy ćmy, trzyma
rozświetlającą pochodnię,
czy jest ubrany w futro,
ma ryjek dzikiej świni
albo twarz małpy,
to nic nie zmieni.
Tam,
wysoko w górę,
idą tylko ci,
którzy nie przybierają masek.
Tę świetlistą drogę mogą pokonać
w czystości
– kryształowych schodów.
Obrona
Przestała być bezbolesna.
Nowe czasy nauczyły ją słów, które ranią,
czynów,
które nie pozwalają
na bezkarne wykorzystywanie człowieka.
Broni innych i siebie.
Nie pozwala na szkalowanie,
radzi sobie z rzeczywistością
jak inni.
Nie jest bezgłośna.
Czasem coś krzyknie,
zapłacze.
Nie jest bezbarwna
nawet kiedy milczy
– oczyma potrafi powiedzieć: nie.
Strata
Nie jest tak,
że przestała o tobie myśleć.
Może w twojej pamięci
ona już blednie.
Dla niej
wciąż jesteś.
-Już nie sensem istnienia,
lecz przestrogą.
Jaką? O czym ty mówisz?
Nic jej nie zrobiłem.
Oprócz kłamliwych obietnic
dałeś te dni,
w których byłeś naprawdę.
Choć pamięta twój dotyk,
już nie wierzy,
że był prawdziwy.
Troska
Cisza
pozwoliła przywołać
ulotny powiew przeszłości.
Zasłuchana w siebie,
milczała.
Podnosząc się z kolan,
wiedziała, że troską
może zatrzymać rzeczywistość.
Na zakręcie życia
zrozumiała,
że jutro zależy od niej.
Walczyła
nie o swoje przetrwanie.
Cisza przestrzeni
Wypełniona słońcem
cisza przestrzeni
dopełnia tęsknotę
za młodością.
Dni, które były są w niej.
W labiryncie wspomnień,
odnalazła popełnione błędy.
Zawsze oczekiwała
jakiegoś końca,
początku, że coś, że komuś…
Teraz
cieszy się chwilą,
w której bezkarnie
może odpowiedzieć:
nie!
To nie wymaga już odwagi.
Dorosła do takich słów.
Tak mówiła przez całe lata,
teraz wszystko się zmieniło.
Samopoczucie
A ile z tego na pokaz?
Dla jakiegoś niego, dla jakiejś niej?
Mała część dla przyjemności.
Może dla samej siebie?
Podobno dla poprawy humoru.
W przepełnionych szafach
– wspomnienia balu maturalnego.
Wysokie obcasy
przypominają i odstraszają.
Spacer?
Nie teraz,
już nie dziś.
Może
jutro nogi poniosą
choć na drugą stronę ulicy?
Może
jeszcze ktoś pamięta
tamtą dziewczynę,
co
nie dla siebie,
a dla innych,
nosiła podniesioną głowę.
Choć po latach
zrozumiała,
że wszystko było potrzebne
dla własnego samopoczucia.
Błysk oczu
Kiedy ze schłodzonym napojem w dłoni,
podziwiają czarny ląd,
a widok spękanej ziemi
dopełnia ich potrzeby.
W tym samym czasie
wychudzone,
oblepione muchami, dzieci walczą o życie.
A oni już tam są.
Pośród wszechobecnej biedy
widzą magię światła,
dopiero później błysk oczu
pięknych afrykańskich kobiet.
One od lat w tym samym miejscu,
te same potrzeby i ciągły brak wody.
– Tak niewiele
i tak wiele,
by móc żyć.