WIERSZE: Dorota Słapa

SZUFLADA poleca:

11050775_10205000807833075_8865541869192066138_n (1)

O życiu

 

Tak się bałam. Stałam w miejscu. Bałam się. Iść nie iść. Iść. Nie iść. Że stoję.

Że stanę z nią twarzą w twarz. Czyja będzie kamienna?

Dni siłą. Zaciągnęły mnie przed jej oblicze. Kamienne moje.

I oto jest. Moja przyszłość. Przede mną. Moja śmierć.

Już. Jesteśmy sobie równe.

Już. Tak szybko. Rachunki wyrównane.

.

.

.

A potem znowu będzie jakieś życie.

 

Życie!

(10.02.2015 )

 

***

Myśli zrzuciły ciało. Moje

 

                                  znudzone

                                  żywą

                                  tkanką

                                  obnażają przed powietrzem słońcem wodą

                                  kruchą

                                  nagość

                                  odwagi.

                                  Pulsujące światy przestrzeni. Okryj

                                                                                  ciałem

                                                                                  swoim.

(13.02.2015 )

 

 

Harmonia

Ciało mam miękkie.

Plastyczna masa w dłoniach życia.

 

***

MIĘDZY ZIMNEM…

Wydech. Płomień życia na zimnym ciele powietrza.

Każdym oddechem zapisuję istnienie.

 

… A SPOKOJEM

Czasem moje kroki są wołaniem.

Przemierzyłam już tyle krzyków!…

Ziemia słucha.

 

RODZI SIĘ WIOSNA.

 

Zapisuję istnienie.

 

***

Egzamin z ostatniego kwadransa godziny osiemnastej

 

wgryzam się w słowa

– mucha na lep

ćma do światła –

 

chcę do samego środka

do głębi

 

tupię nogą wolnej woli

choć wiedzie mnie instynkt

 

chcę do środka!

 

– a może zmieniam się w milczenie?

 

chcę

chcę

chcę

 

czego bardziej od ciszy słów? –

 

 

TŁUMACZENIE ORYGINAŁÓW PERSKICH:

***

Na mróz

Odpowiadam

Czerwienią ust

Śniegi topnieją

 

 

 

رنگ قرمز

جواب لب هایم است

برای زمستان سرد  

برف ها آب می شوند

 

***

Jesień przyszła

Jednak oczy moje

Wciąż się zielenią

 

 

پاییز آمده است

اما  چشمان من

همچنان سبز است

 

***

Wolnym powietrzem jestem.

 – Nie mieszczę się w sobie

Nieposkromionym

 – Wypełniam świat

Powietrzem

Zaczerpnij głęboki oddech

 

هوایی هستم آزاد

در خودم نمی گنجم

 هوایی هستم آزاد

دنیا را از خودم پر می کنم

هوایی هستم آزاد

 نفس عمیق بکش

***

 

Zdejmuję kolory.

Zostaje sama światłość.

Naga.

رنگ ها را می سایم

روشنایی می ماند

لخت لخت

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

3 komentarze

  1. O życiu. Wiersz głęboki, przejmujący z dobrą treścią.
    […]I oto jest. Moja przyszłość. Przede mną. Moja śmierć. – i to jest piękne   Pozdrawiam autorkę

  2. Wiersze ciekawe, nie powiem. Najbardziej przejęło mnie pytanie „Czyja będzie kamienna?”. Odkryłaś tym fakt, że nie sama śmierć potrafi być zimna i nieugięta- lecz także ludzie, którzy stają jej na przeciw.
    Tłumaczenia też dobre, szczególnie ten o zieleniących się oczach, mógłby nawet stać się moim mottem. Może i chodzi o wiosnę, radość i życie, jednak pod powiekami wyobraziłam sobie piękne oczy w kolorze absyntu, szalone, natchnione, twórcze…

Skomentuj lisowsky Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *