WIERSZE: Dagmara Kacperowska

SZUFLADA poleca:

18951292_1363396623742573_4846920191975000280_n_edited

pan tu nie stał

 

dobra zmiana jest jak

nowa lista przebojów

i cała zgraja

artystów wstawionych

w kolejkę

na sztukę

po litra

bez społecznych konsultacji

bez zgody autsidera Świetlickiego

księdza proboszcza i ojca dyrektora

wszechszkoły z klasami nieintegracyjnymi

no może za pozwoleniem radia i Marysieńki

od Sobieskiego w tureckim sweterku

 

bo podobno rezerwowałeś

masz grupę inwalidzką

nagrodę im. Wisławy Szymborskiej

i order uśmiechu

ok

z całym szacunkiem

ale proszę cię

nie pierdol mi że tu stałeś

*

 

 

rollercoaster

 

o dziesiątej na centralnym

jak w lunaparku tłoczy się

na rollercoaster osób dziewięćdziesiąt sześć

i jeden pan na schodkach

wspina się do wyjścia

*

 

 

angielskie wyjście

 

nie ma to jak dobrze umrzeć

we własnym łóżku w ulubionej pidżamie

z jaśkiem pod pachą

i wyjść po cichu zanim ktoś cię

poprosi o numer pesel

i czytelny podpis

*

 

 

grobonet

 

nie walcz synu z przeznaczeniem

jak ze zmianą rezerwacji

na komunalnym albo na powązkach

i tak cię znajdą jak co roku

w grobonecie i ukrzyżują

na znak pokoju

*

 

 

najwyższa prawda

 

cokolwiek chciałeś powiedzieć

wtedy w tokijskim metrze

to była najwyższa prawda

przez kilka minut

kiedy coś zawisło w powietrzu a ty

nie zwąchałeś podstępu

*

 

 

Gość w dom

 

taki kraj. biało – czerwony

sztandar na barykadach miast

i wsi. tu nie ma grzesznych

księży, polityków, sióstr

miłosierdzia. modlitwy

za żywych, pokuty za zmarłych.

 

za to wódka jest zawsze

zimna, galareta ze świńskich

nóżek dla wyznawców Allaha

i odświętny orzeł

w cierniowej koronie

*

 

 

na centralnym

 

kaprysi mi się kisi

śródmiejskie powietrze w słoiku

jak w poczekalni dworca centralnego

pociągu opóźnionego minut dwadzieścia siedem

i jeden pan na ławce obok

co ściska mnie za rękę

a ja miauczę

*

 

 

Król prohibicji

 

masz piątaka tygodniowe gacie

i nieświeży oddech

a mimo to czujesz się jak król

w przestrzeni łóżko stół

a od trzeciej nad ranem dość często kibel

raczej nie zanosi się na abdykację

tron mocno trzyma się podłoża

ty rzadziej trzymasz się pionu

i rządzisz światem z pozycji horyzontalnej

prześlizgując się z tygodnia na tydzień

z podpisaniem dekretu o prohibicji

 

trzeźwienie przypomina wchodzenie

na Mont Everest albo gastroskopię

wszystko jedno

po jednym i drugim chce ci się rzygać

a potem chce ci się nawadniać

 

ciało przed rzeczywistością

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *