WIERSZE: Dagmara Kacperowska

SZUFLADA poleca:

 

15589868_1202049863210584_3457767603162611158_n

Stan przejściowy

 

start. wskazówki ruszyły

szybciej niż zwykle. przemykam poziomo

siatką korytarzy. mówią, że tak jest najprościej

powstrzymać mdłości i ciało

przed spadaniem w dół.

w łunę listopada.

 

odgryzam chore miejsca.

coraz mniej we mnie połączeń,

wyrzutów sumienia, złości na los,

strachu.

 

już nie dźwigam

ludzkiej skóry, okruchów chleba,

grzechu pierworodnego.

 

kłamstwa.

***

Dziupla

 

Odbiegam od rzeczywistości.
Nie ścielę łóżka. Brudne naczynia
zostawiam. Zeschnięte kwiaty
obrosły kurzem jak szronem.
A może odwrotnie? Nie wiem.
Już nie pamiętam smaku
truskawek i wina.

Zakładam odświętną sukienkę.
Maluję czerwienią policzki
i usta. Blade czoło zakrywam
włosami. Trochę tu ciasno
i ciemno jak w dziupli.

Od miesiąca z nikim nie rozmawiam.
Gadam sama do siebie, albo
tak mi się tylko wydaje.

***

nasze włosy pachną trawą

 

w pośpiechu opuszczamy przekwitłe

łąki. skoszone dni, gdy naga ziemia

rozwiera łono pod ciężarem

pustki.

 

gwiazdy o tej porze roku

są wyblakłe jak oczy

w pośmiertnym portrecie. i nasze

ciała wyblakłe w innej grze

światła. w przeszłości oddzieleni

lśniącą falą żeglujemy.

w korzeniach drzew, w korytarzach

wydrążonych przez larwy. odwiecznych domach

przegniłych liści i kości.

 

odtąd, każdej wiosny nasze włosy pachną

świeżą trawą.

odtąd, przestajemy odliczać.

***

news na pierwsze strony

 

spowszedniała mi twarz, skarłowaciał umysł.

mieszczę się w kanonie Polikleta.

porastam światłowody, puby i nadmorskie

plaże, na których dzieci lepią bałwana.

 

to nic, że nawożę parki zbędnymi

treściami. karmię martwe ptaki

i przydrożne rowy.

 

jeszcze jestem!

 

dławię w sobie pijaka. trawię

resztki elokwencji, wydziobują je

kruki i bezdomni artyści.

 

jeszcze jestem. widzę;

hieny krążą, uśmiechają się pod nosem,

szczerzą obiektywy.

 

macie, bierzcie ścierwo. żujcie.

na wieczne używanie oddaję wam

dranie!

***

Boże błogosław!

 

w mikroobiegu tygodnia pomiędzy

dom- praca-dom

czuję jak obrywam po mordzie,

niczym Gołota tuż po pierwszym gongu, a może trzecim?

nieważne. boli.

 

garść prochów z domowej apteczki

robi swoje. otumania na chwilę,

uwodzi spojrzeniem szklistych oczu kiepskiej aktorki.

pierdoli. w mojej głowie. w wieczornych wiadomościach.

w pustej lodówce. światło

 

w wąskim tunelu oddala się. blednie

jak twarz na widok komornika.

rachunków. sumienia? nie mam

by zabrać dziecku smak

czekolady. tanich zabawek z dyskontu. marzeń

 

o śnie nad ranem. o twarzy bez grymasu,

gdy pod nosem powtarzam:

Boże, błogosław Portugalię!*

 

*właścicielem znanego dyskontu Biedronka jest portugalska spółka

***

Wizjoner

 

wyrastanie z betonowych ścian

definiuje pewien stereotyp;

dresowe wdzianko w narodowych barwach,

dwudziestoletni passat (garażowany!), plazma.

 

w pokoju, w kuchni

czasem w kiblu, gdy nabieram

wody w usta, puchnę i wypływam

poza margines społecznej użyteczności.

 

potem dryfuję pomiędzy piętrami,

by o czwartej nad ranem

braillować na wycieraczce

w poszukiwaniu wejścia.

 

za drzwiami narasta dzieciopranie.

wkładam palec do oka

i staję się wizjonerem

 

przez dziurkę od klucza.

***

NOUVELLE MAISONaa

Je ne voulais pas être
un oiseau aux couleurs traîtres.

Chanter la Marseillaise
dans des plumes empruntées,
non plus.

Sur les Champs-Élysées
danser le cancan.
Afin d’éclater un kilogramme de semteks.

Je l’ai toujours refusé.

Je ne voulais pas écouter
son père, ni ses frères.

Mon mari, – je ne l’ai jamais aimé

Les enfants, – je ne les ai pas eus.
La paix, non plus.

 

Un jour ils m’ont sortie
dans la chaleur de l’après midi.

Les hommes et les femmes
avec des pierres dans leurs mains.
Ils m’ont construit une nouvelle maison.

-Maison sans fenêtres, ni porte.

Puis, avec un verre de thé
ils racontaient.

 

Nous.
Nous n’avons jamais voulu cela.

 

 (tłum. Sławomir Urbański, Ryszard Bilan)

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *