SZUFLADA poleca:
Kto pierwszy chwyci długopis
Gdy już zdobędziesz miliony
dolarów, zbudujemy labirynty korytarzy o tęczowych
przekrojach do wędrówek w stanie najwyższego
nasycenia.
Z braku tęsknoty i jakichkolwiek pragnień
dotykać będziemy całymi dniami
gładkich ścian wciąż idąc,
aż zaskoczy nas noc.
Wtedy, rzecz jasna, skulimy się w sobie
bez żadnych lęków i marzeń sennych.
Dynamika bogactwa zaczyna się
od kreatora.
On może być gorszy lub lepszy – to zależy,
czy pierwszy chwyci długopis, a ty przecież
masz nadzwyczajny refleks.
I szczęście.
Po sezonie jeszcze raz
Po sezonie jest już święty spokój.
Jeszcze przez chwilę turla się suchy
liść. Myślę sobie, jakby to było,
gdyby kawki przegrzebywały na trawniku
siedemdziesiąt synonimów dopuszczalnych
w grach. Wciąż od nowa.
To takie nieatrakcyjne ptaki. Nijakie.
Aż się prosi ubarwić monotonię obrazu czymś
krwistym, ale one nawet nie przepadają
tak bardzo za mięsem.
Za to lubią miasta całe
w gruzach. Najlepiej tuż po wojnie.
Wezgłowie
Ja wcale nie kocham ciebie.
Problem w tym, że jestem
tobą.
Każdy wzruszający film uruchamia
kadr za kadr.
Kiedy on opatruje rany, spokojnie
liczę aż do bieli.
Biele to łąki
w naszym tajnym
chłopskim języku.
Siatki słów wyznaczają
historię, która już
nie boli.
Co podpowie sen
Drzwi.
Leżały pod wodą oblepione na grubo
Skorupami małych małży.
Niewidoczne rozwarcia muszli
wpuszczały do środka wdech, a potem
unosiły się w górę delikatne bąbelki
wydechu.
Od strony nieba panowała taka cisza,
że nikt nie mógł się domyśleć,
co stanie się zaraz po naciśnięciu
klamki.
Tabun koni poderwał chmury
piachu z dna rzeki i rozbił się
o pierwszą lepszą gałąź na brzegu…
i już.
– Najgorzej jednak jest, kiedy
przyśni się surowe mięso albo
ojciec. Jakby ostrzegał przed jakimś
nieszczęściem.
Raz było tak, że jadłam porzeczki w środku
czarnobiałego filmu. Dziwne, ale to
dobry znak.
Co boli
Grusza rośnie tuż przy ścianie domu
rozpięta jak płaskorzeźba.
Możliwe, że odczuwa brak
pełni.
Najbardziej boli mnie obcość
wkradająca się znienacka w szczeliny
pulsujące czystą biologią.
Różne takie nieuchwytne pierdoły egzystencjalne
nawet ukryte pod stosem pierzyn
i najnowocześniejszych materacy
nie dają się porządnie wyspać.
Doprowadzają do obłędu. Zostaje kilka
wydestylowanych opowieści, których
nie przeskoczysz, bo jesteś tylko
posiniaczonym człowiekiem.
Najbardziej boli marnowanie
czasu, serce, bóle porodowe
albo zęby.
Nie mówimy o torturach.
Cztery minuty stania nad pralką
Niebieski wystąpił już wiele, wiele razy.
Podobnie jak kamień stał się prześwietloną
kliszą, z której starzy wyjadacze powtórzeń
próbują wycisnąć wciąż nowe znaczenia.
A wiesz, że pijane ptaki i pijani ludzie
mają ze sobą wiele wspólnego?
Ludzie jak ptaki, to i zapasy muszą
robić na zimę i uczą się przez całe życie.
Dobrze, że jest od kogo. Bo na przykład
gryzonie nie posiadają tak rozwiniętego
aparatu wokalnego. Czy to nie głupio
umierać w ten sposób?
Dla K.
Czy my się kiedykolwiek spotkamy
w niebie?
Wiem. Wydaje się niepojęte
i tak bardzo głupie zastanawiać się
nad tym.
Czy my się kiedykolwiek spotkamy
w niebie?
Przecież żaden bóg nie chce mieć innych
przed sobą
i
tego jednego nigdy nie wybacza.
To on ma być wspaniałym ojcem, kochankiem,
mężem i synem…zatka was
od tej pełni.
A my?
Czy my się kiedykolwiek spotkamy
w niebie?
Żeby trwała jeszcze ta chwila wspólnego,
wszystkie drobne gesty
i nieważne wyznania.
Czy my się kiedykolwiek spotkamy
w niebie…
i pierdolniemy po kawuni?
Bycie nieistotnym zbiera rekordową liczbę polubień
Spacerując we mgle doszliśmy donikąd.
Dziwnie słodko było stopniowo blaknąć
z każdym krokiem, a potem nagle
całkiem rozpłynąć się w bieli.
W końcu odkryli, a potem i tak znów zapomną
Moja Ameryka wciąż trwa.
Oświadczam jeszcze dzieciom, żeby
pod żadnym pozorem nie zapomniały
o paczce niebieskich migdałów.
Co z tego, że są powszechnie lubiane
i nawet z nowoczesnymi technologiami
za pan brat. Na liście zakupów
znajdzie się jeszcze fotel bujany, obłoki
i dwumetrowa miarka.
W naturze zdarzają się bardzo dziwne
przypadki jak ten srebrzysty pierwiastek
całkowicie odrębny od stada.
Nie posiada nawet najmniejszej ciągoty
do przewodzenia.
Jeszcze jeden parami
Nie było wcale łatwo pozbyć się
niepokojącego wrażenia, które zawisło ciężką
kolorową chustą od wewnątrz wigwamu
szczęścia. Światło rozproszyło się
w wełnianych niciach i stanęło
w miejscu dusząc gęstą słodyczą.
Chodzą sobie teraz równoległe byty
jak chmury rozpylonych suchych farb.
Unosząc się lekko między spacerującymi
parami uważają, by nigdy nie mieszać się.
Niepotrzebne pałęta się gdzieś pod nogami
Wpuszczam cię do swego świata
całkiem za darmo. Nie oznacza to
jednak braku problemu dzielenia się.
Zwłaszcza, że towarzyszy mi ciągłe
odejmowanie. Kawałek po kawałku
rozpadam się w znieczuleniu. Obraz,
który widzisz, nie istnieje. Wystarczy
dobrze skoncentrować się, by poczuć, że
stan na tu i teraz jest następujący:
wszystko zdążyło już przeminąć, zanim
do nas dotarło. Chcesz? Mogę
szybko jeszcze raz przeliczyć.
– Ty znowu o pieniądzach, a to
przecież nie o to chodzi.
Gdzieś to było, ale nie mogę przypomnieć sobie gdzie
Ktoś raz już napisał o osobie,
która poszła na łąkę i wyjęła
oczy z głowy. Potem wytarzała je
w trawie, aż całkiem obrosły zielenią.
Kiedy wreszcie zasnęła, umysł wzniósł się
Furkocząc ponad zmienne nastroje.
– Napluj na to – powiedział wyjątkowo lekko.
Kilka niepozornych piór
powoli spadało na ziemię.
Ty żyjesz, ja opowiadam.
Są wydatki – nie ma pieniędzy.
Wciąż te same melodie i rytm
Lubię chodzić boso po mieszkaniu
nocą, kiedy całe roje śpią
i jest ciemno, ciemno, ciemno,
i jest cicho, cicho, cicho. Wtedy
przeskakuję siebie wspomagana
niebieską skakanką, którą tak
nieszczęśliwie zgubiłam, ale co tam,
zdążyła zarejestrować się długotrwale.
Lubię pękać ze śmiechu aż do zbierania
skorup z podłogi, kiedy całkowicie odarci
z magii umawiamy się dzisiaj na seks.
Opisuję, omawiam, nazywam,
przeliczam na pieniądze i nagle
dotykam nieskończoności. Ot tak.