SZUFLADA poleca:
Przez zwierciadło oczu
U progu września pewnego osobliwego roku
pojawiłam się w progu jego twórczego mituZmrużonymi powiekami w skrytości utrudzonej nocy
uczynił pierwszy krok
ku promieniom moich świetlistych oczuEksplozja świetlistych promieni
rozbudziła obustronne fascynację
oszołomione zmysły w szaleńczym wirze
nakręcały spiralę doznań
słowa niewypowiedziane spoglądały ukradkiem
zza lazurowych nabrzeży spiętrzonych ciałStrumień czasu spowolnił bieg
żywotne płomienie świec zapadły w sen
mglistej gęstwinie nocyCzcigodny zmierzch ciernistych alei
prowadził mnie przez słodycz – goryczy jego istnienia
gdzieś na obrzeżach nieokreślonej tożsamości
przedzierzgnęło się w złowrogie widziadłoW kącie czeluści
tkwił obnażony kształt cienia jego postaci
skrajnie wyczerpany
jakby szepcząc błagalnie – przerwij ścięgna stygmatu!Słabnące ciało w klinicznym uśpieniu
uległo wszelkim zgrzytom
Pochyliłam się nad jego żywotem
w stłumionym stukocie sercaKontury inicjałów dorównywały podobieństwu oryginału
wyraźnie trwały usposobione współzawodnictwem
W końcu pojęłam jego brzemię
i przerwałam ścięgna stygmatu!
by dojrzeć ostatecznie ducha pierwowzoru*
Z cyklu: Alter ego