WIERSZE: Anna Biegańska

SZUFLADA poleca:

ania1 15.48.22 - Kopia
z archiwum Autorki

W lustrze

niewierna byłam sobie

zdradzałam podstępnie

cudzołożąc z sumieniami

innych odbić przez kalkę

zabierałam myśli wyrwane

z serc dobrodusznych oczu

człowieczyłam w grzechu

pierworodnie każdego dnia

ślepnąc na własne życzenie

 

ja – ludzkie pisklę nieopierzone

w locie spadających gwiazd

potykałam się z brudną

premedytacją o los

rzucający na kolana

podnosiłam coraz bardziej

zabrużdżone czoło

mierzyłam głębokość

kolejnej troski uśmiechając

się z naiwnością dziecka

upychałam pod szafą

przyduszone marzenia

 

spowszedniałam

sczerstwiałam

sponiewierałam

się nieopatrznie blaknąc

pośród sztucznego brzasku

 

Kobiety

zapomniałaś o sobie –

jak zwykle miliony

spraw wirujące przed

oczyma mieniły się

czernią i bielą –

krople spadające

z rzęs – niczym rosa

szklista – rozsiały się

sznurem pereł –

otarłaś ścierką

wygniecioną codzienność

w bruzdach trosk

wszędobylski brak czasu

jak bat w galop wprowadza

 

wiem – nie masz sił

na skargi własnego

niespełnienia –

patrzysz na kruche

istoty wyrosłe

w uważnych oczach

– nie trzeba wiele

by szczęście

trzymać w kieszeni –

wystarczy uśmiech

kanapowego mężczyzny

okraszony wtuleniem

owoców miłości

 

Zwyczajność

walczę o niedoskonałość

zmarszczek uśmiechających

się w kącikach ust

o zwykłość Twoją poszarzałą

z każdym ostatnim śniegiem

– nie lubię ideałów

szlifowanych w cudownych

warsztatach mistrzów

piejących zachwytem

francuskiego kura

lubię matowe koraliki

oczu Twoich strudzonych

ósmym dniem tygodnia

i dłonie spracowane w miłości

codziennej smakującej chlebem

i Ciebie lubię gdy jesteś

zapachem dobrego zmęczenia

 

– zwyczajność jest tak nadzwyczajna

 

Bezdźwięk

wsłuchuję się w Twoje milczenie

drżącą opuszką dotykam warg

napiętych w pustostanach uśmiechu

odczytuję z ruchu rzęs kolejność

odchodzących kroków – tak prosto

nie mówić nic pisząc siebie

pomarszczonym czołem

 

pogubiłam się w bruzdach

samotnych wieczorów –

wzbierając czułością bez ujścia

nauczyłam się żyć bez słów

bez zażaleń składanych w kaplicach

 

Po więcej zapraszamy na stronę Autorki – Poukładać w głowie

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *