WIERSZE: Angelika Dłubak

SZUFLADA POLECA:

IMG_20151025_192151

pragnienia nieznajomych
w naszej przestrzeni nie ma wielu zbędnych utworów
nie ma dzieci niczyich nie ma naszych małych czapeczek
bucików torcików roczków i chrzcin
oddychasz powoli dostrzegając ich za oknami drzwi
witasz ich uśmiechem przez szkło dostrzegając ich myśli
sączą się w naszym pokoju powoli gdy usiądą to już będzie
któryś z kolei nowy koniec świata będą nam mówić
co trzeba zrobić aby być na nowo normalnymi ludźmi
przyjmą nas w społeczeństwie jak zaciążysz z nieznajomym w klubie
kiedy pójdziesz do banku spermy szukając ładnego blondyna o niebieskich oczach
szerokich barach i nijakim sercu
ucieszą się jeszcze wtedy gdy wrócisz do męża
zostawisz tę dziesięć lat młodsze smarkate otrzesz łzy
zawstydzisz się a ja spojrzę na to wszystko pójdę na clubbing
zakocham się w neurotyku
w naszej przestrzeni jednak nie będzie
pierwszych ząbków welonu ślubnego kobierca
w naszej
powiesz że impreza skończona
wyjdą pijani
niech wyjdą pijani
nie będą nic pamiętać

 

 

 

kwiaty z odzysku
wygrzebałam miłość z pudełka
i otrzepałam
ze smutku
teraz łatwo się mówi pisze
o współczesnym heroizmie
ratowaniu piesków kotków
i kanarków i różaneczników
pełno przyklasków anonimów z internetów
teraz tak prosto
patrz a ten człowiek
obca już dusza
wypłukuje zęby i życie
patrz obok umierają
ludzie – mity

 

 

 

zadzwoniłabym do ciebie
powiedziałabym spójrz za okno marzec się zbliża
ale ja nie mam jeszcze gorącego serca ni okruchów miłości
pomyślałam że tak ciężko teraz mnie kochasz
i wzdychasz i płaczesz na zmianę a telefon
wyładowany specjalnie
pozostajesz głucha na dzwonki
głucha na skowyt kiedy rzucasz słuchawką
zadzwoniłabym do ciebie
gdybyś odbierała szybciej
kończyła później
gdybyś tak nie przeklinała życia
to bym jeszcze raz zadzwoniła
teraz nie dzwonię
nie ma po co
za marcem ciągnie się kwiecień i maj
ociężale stawiam krok patrząc na komórkę
teraz nie zadzwonię
czas zbyt
zbyt
Boże
szybko ucieka

 

 

***
enigmatyczne urocze moje łagodne
zaciskam na szyi kilka słów a niecała minuta
dusi cię usilnie próbując rozejść się po kościach
wsysa się głodne i spragnione
łagodna
ma uśmiech lutego
mroźny poranek po którym pamiętasz tylko
że bywałeś w pokojowych miejscach na ziemi a inni
tak cię nienawidzili
enigmatyczna
róż pomieszał się z oranżem zatęskniłam za
purpurą lata która uwodzi swoim ciężarem i intensywnością
pamiętam jeszcze uśmieszki że się nie uda nie uda udać nie może
szukam cudów a ty za mną wodzisz palcem
urocze?
chcesz skazać na potępienie moja dusza
uwodzi twoje kobiety moje serce bije do nich
zbyt mocno i kocham je do śmierci do śmierci wieków
do śmierci twoje świata
zamykasz oko
dusi cię prawda
?

 

 

***
miałam kilka lat i byłam małym chłopcem
mówili że niscy blondyni są uroczymi brzdącami
nawet jak zniszczą łóżko rozprują poduszkę
i przygarbią się nad zwłokami kota szukając białych pędraków
pięciolatka jednak to nie to samo
nie może bawić się w mafię i kraść opon z pobliskiej działki
nie może palić odpustowych baloników nie może się garbić
nad męską rozpaczą świata
tylko chłopięce oko zajrzeć może pod spódniczkę
roześmiać się uciec niekarane
ja stałam z boku
dostałam policzek przetrząśnięto mi kieszenie
wyrzucono marzenia

 

 

W marcu ukaże się debiutancki tom poezji Angeliki Dłubak – „Kobieciara”, polecamy uwadze!

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *