WIERSZE: Alicja Wlazło

SZUFLADA poleca:

62fb-600x400

Wezbrały wody

 

Wezbrały wody

ludzkiego rozumu,

nierozsądnie przesadne

niebotycznie obrzmiałe

dzikim pragnieniem

potęgi posiadania

i kosmosu obalenia

 

mur raz wzniesiony wokół mego serca

nie runie

już nigdy, bo rozum ma władzę

nad wszechwładzą zawsze

 

chyba, że rysę

dostrzeże ma dusza

a serce

zapłacze

 

*

Wśród świtu

 

Wśród świtu zachmurzone niebo się

przeciska

by jedynie zerknąć

by choć okiem rzucić

na świat naziemny

 

Nachylić by się chciało

zobaczyć

i raz poczuć

ciepło

żar emocji

 

i zapłakać

gdy gniewu śledzi ścieżki wyboiste

krwią i potem kamienne płytki

pokropione

 

i zapomnienie ludzkie

przesyca jej istotę

z przyzwoleniem na zło mieszając się w niebiańskiej misie

 

Wśród świtu zachmurzone niebo się

przeciska

by jedynie zerknąć

by choć okiem rzucić

 

by zapłakać

 

*

Wznowić ślady

 

Wznowione ślady

raz jeszcze

mocniej

uściślone

wciśnięte

wepchane

niczym buty ubłocone

odrazę wzbudzają

niczym przepych

i skóra obwisła

być powinna

a silikonem wypełniona

stoi na sztorc

 

Mocniej

prędzej

bardziej

pośpiechem naznaczone ruchy

i pragnieniem

posiadania

 

Mocniej nacisnąć

raz jeszcze

by własną gwiazdę wyryć w sukcesu obławie

 

*

Zamiłować

 

Zamiłować

klejnoty

upstrzone krawędzie lazurowych jaskiń

skrywających nieodkryte

wspomnień zapomnienie

 

Umiłować

pragnienie wzbicia się ponad maszty

ukryte za mgłą bezdroża nadbżeżne

gdzie całość człowieczych dróg

się zbiega w jedną

 

i umyka przez palce

niczym czas

niezłomny

 

nie ugnie się

bo nie zdoła naturze własnej zaprzeczyć

i wyprzeć się

 

a my bledniemy

niedorzecznie zapatrzeni

w klejnoty

 

*

W podzięce

 

W podzięce kroków

echa zasłyszanych

w holu wspomnień

w domu strachów

samotność

kroczy

 

a ja za nią

zwijam się w pokłonach

by nie znikła

by nie zbladła

nie uciekła

 

coraz niżej,

twarzą o posadzkę biję

by nie zostać samej

bo odejdzie

i cóż po mnie

bez samotności?

 

wspomnienie głuche

nawet echem kroków nienaznaczone

 

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *