Drodzy czytelnicy,
Tak oto wreszcie nadeszły nasze kolejne, wspólne święta. Piąta Wielkanoc w Waszym towarzystwie to doprawdy wielki zaszczyt i pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że spotkamy się znowu za rok. Niezmiennie cieszymy się, że jesteście z nami i że dzięki Waszemu zainteresowaniu i wszechstronności możemy się dalej rozwijać i pisać dla Was teksty. Obiecujemy, że nie osiądziemy na laurach.
Życzymy Wam ciepłych świąt w gronie rodzinnym, relaksu i nadrobienia wszelkich czytelniczych zaległości. Zostawiamy Was natomiast z poezją księdza Jana Twardowskiego. Idealnie pasuje do okazji.
Wielkanocny pacierz
Nie umiem być srebrnym aniołem –
Ni gorejącym krzakiem –
Tyle Zmartwychwstań już przeszło –A serce mam byle jakie.
Tyle procesji z dzwonami –
Tyle już alleluja –
A moja świętość dziurawa
Na ćwiartce włoska się buja.Wiatr gra mi na kościach mych psalmy –
Jak na koślawej fujarce –
Żeby choć papież spojrzał
Na mnie – przez białe swe palce.Żeby choć Matka Boska
Przez chmur zabite wciąż deski –
Uśmiech mi Swój zesłała
Jak ptaszka we mgle niebieskiej.I wiem, gdy łzę swoją trzymam
Jak złoty kamyk z procy –
Zrozumie mnie mały Baranek
Z najcichszej Wielkiej Nocy.Pyszczek położy na ręku –
Sumienia wywróci podszewkę –
Serca mojego ocaliczerwoną chorągiewkę.