Widz ze stopami na scenie. Teatr Pieśń Kozła – teatr nagiego talentu

pobraneW Teatrze Pieśń Kozła w najbliższym czasie można oglądać „Portrety Wiśniowego Sadu” na podstawie dramatu Czechowa i „Pieśni Leara” inspirowane dziełem Shakespeare’a. Zespół (wspólnie z Anną Marią Jopek) przygotowuje również spektakl „Return to the voice” oparty na szkockich pieśniach, którego premiera będzie miała miejsce podczas tegorocznego Fringe Festival w Edynburgu – jednego z najważniejszych międzynarodowych festiwali teatralnych. Z Edynburga już nie raz powrócili z nagrodami m.in. za spektakl „Kroniki – obyczaj lamentacyjny” i „Pieśni Leara” właśnie w reżyserii Grzegorza Brala, współzałożyciela i dyrektora artystycznego teatru.

Oparte głównie na pieśniach spektakle Teatru Pieśń Kozła to przede wszystkim dowód na to, że poszukiwanie prawdy w tej dziedzinie sztuki nie jest bezcelowe, naiwne i bezowocne.

Międzynarodowy zespół (powołany w 1997 r.), przygotowując przedstawienia, nawiązuje do metody pracy rosyjskich studiów teatralnych, zapoczątkowanej w XX wieku m.in. przez Stanisławskiego, Sulerżyckiego i Wachtangowa; szczególnie jeśli chodzi o długi czas tworzenia. Ascetycznością w realizacjach (np. minimalistyczną scenografią) do idei teatru ubogiego Jerzego Grotowskiego, a początkowe inspiracje czerpał z Teatru Gardzienice, którego Grzegorz Bral był aktorem. Nazwa teatru sięga do tradycji: słowo tragedia, czyli greckie tragon ode oznacza właśnie pieśń kozła. Spektakle to efekt inspiracji literaturą, poruszanymi w niej problemami i motywami, malarstwem (np. Kandinsky’m, jak w przypadku „Pieśni Leara”), tradycyjnymi obrzędami, muzyką, poszukiwaniami, podróżami. Ale Teatr Pieśń Kozła to przede wszystkim własna niepowtarzalna jakość na teatralnej mapie, nie tylko Polski. Jakość najwyższej klasy. Mistrzowska, perfekcyjna, pełna emocji i profesjonalizmu.

Grzegorz Bral, jego aktorzy i muzycy przygotowując spektakle, które, łączą literaturę z muzycznymi inspiracjami, pieśni z ruchem, prawdziwe emocje z doskonałą techniką aktorską, tworzą niezwykle spójne, perfekcyjnie dopracowane i jedne z najoryginalniejszych przedstawień teatralnych. Sam dyrektor mówi w wywiadach, że słowem, które określa ich trening aktorski jest koordynacja. Chodzi o to, żeby wszystkie narzędzia aktora (ruch, głos, śpiew, gest, słowo) umieć połączyć tak, aby stanowiły jedną całość, a nawet mogły się nawzajem wymieniać i uzupełniać. Aby tekst można było na przykład przedstawić tańcem czy muzyką. Aby te środki wyrazu mogły się przeplatać, przenikać, zamieniać. Aktor stanowić ma jedną całość, jeden twórczy organizm. Ale doskonałość gry sprawia również i to, że zasada koordynacji przechodzi na widza. Widz, w niewielkim XIV-wiecznym refektarzu (który jest od 2002 r. siedzibą teatru przy ul. Purkyniego 1 we Wrocławiu), siedzący właściwie na scenie, ze stopami opartymi na tej samej podłodze, na której odgrywany jest spektakl, poprzez bliskość i miejsce doświadcza niezwykłego przepływu energii, często zagłuszonego w „tradycyjnych” teatrach repertuarowych. Aktorzy przekazują swoją energię i emocje tak bezpośrednio i tak mocno, że i widz współodczuwa i przeżywa razem z artystami. Można płakać wraz z aktorami, niekoniecznie zawsze rozumiejąc język wykonywanych przez nich pieśni.

Aktor, którego najmniejszy gest czy zmiana na twarzy jest idealnie widoczna, stoi przed widzem nagi w swoim talencie. Nagi, niezasłonięty wielką scenografią, wyszukanymi kostiumami czy, tak chętnie używanymi teraz przez reżyserów, a często zupełnie zbędnymi balastami w postaci multimediów. Tu aktorzy są nadzy w talencie, bez zbędnej golizny w formie. Cały czas sprawdza się zatem obserwacja Grotowskiego – żeby stworzyć teatr wystarczy aktor i widz. Wystarczy człowiek. I ogrom talentu.

Idealnie zestrojone i zharmonizowane głosy oraz instrumenty muzyczne sprawiają, że w Teatrze Pieśń Kozła mamy do czynienia z czymś jeszcze. Poprzez swoją perfekcję ten zespół bardzo mocno dotyka Istoty teatru. Tego czegoś, czego nie można zdefiniować, wytłumaczyć i dokładnie określić, ale można bardzo mocno poczuć, kiedy zasiądzie się na widowni w XIV-wiecznym refektarzu ze stopami na scenie. Przekazują prawdziwe emocje, co jest bardzo dobrze wyczuwalne. W tym teatrze nie ma miejsca na artystyczne oszustwo.

Choć Grzegorz Bral zaznacza, że daleko mu do mówienia o duchowości w jego twórczości, to dla mnie, jako widza, spektakle Teatru Pieśń Kozła to bardzo wartościowe, emocjonalne i właśnie przede wszystkim duchowe przeżycia.

Karolina Przystupa

Zespół Teatru Pieśń Kozła: Emma Bonnici, Julianna Bloodgood, Monika Dryl, Paolo Garghentino, Gabriel Gawin, Rafal Habel, Kacper Kuszewski, Ian Morgan, Anu Salonen, Anna Zubrzycki, Katarzyna Timingeriu, Katarzyna Janekowicz, Dimitris Varkas, Maciej Rychły, Grzegorz Bral

About the author
Karolina Przystupa
Rocznik 1993. Studentka Reżyserii na Akademii Sztuk Teatralnych im. Stanisława Wyspiańskiego w Krakowie. Filii we Wrocławiu, absolwentka Filologii Polskiej na Uniwersytecie Wrocławskim. Interesuje się korespondencją sztuk, trenuje taniec współczesny, słucha jazzu i pije dużo herbaty. W teatrze poszukuje Piękna, dlatego studiuje na Wydziale Lalkarskim.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *