Wydawnictwo Marvel skutecznie obrzydziło czytelnikom wszelkiego rodzaju epokowe wydarzenia, które na zawsze (przynajmniej w teorii) miały odmienić losy konkretnych postaci lub całego zamieszkiwanego przez nie uniwersum. Niegdyś na tego rodzaju momenty naprawdę się czekało, ale w sytuacji, kiedy co roku dostaje się kolejny wielki event, naprawdę nie sposób przejmować się jego konsekwencjami. W efekcie jak wody pragnie się zwykłych, niepozornych opowieści, w których ulubiony heros walczy z którymś ze swoich klasycznych przeciwników. Zawirowania, jakie w ostatnich latach dotknęły Spider-Mana, również sprawiły, że chciało się po prostu poczytać o jego przygodach. Nic z tych rzeczy. Peter Parker dopiero co pozbył się ze swego ciała jaźni Doktora Octopusa, a już musi zmierzyć się z zagrożeniem iście galaktycznych rozmiarów.
Wbrew wszelkim obawom „Spiderversum” zapowiada się jednak znakomicie. Nim wydarzenia nabiorą rozpędu, dostajemy przystawkę, czyli tytułowe „Preludium”. Składają się na nie dwa zeszyty „Amazing Spider-Mana” i dwa „Superior Spider-Mana”. Jak to? – zapytacie. – Przecież Superior przestał istnieć wraz z powrotem Amazinga. No tak, ale jakimś czasoprzestrzennym zrządzeniem losu Otto Octavius jednak się uchował, w dodatku w roku 2099. I co istotne, w nadchodzących wydarzeniach odegra znaczącą rolę. Właściwie już odgrywa – bada zagrożenie, które nadeszło z innego wymiaru, gromadzi armię i rozpływa się w zachwytach nad własnym intelektem. Właśnie te dwa zeszyty „Superiora” stanowią najciekawszy fragment omawianego albumu. Historia z głównej serii to zwykły wypełniacz, w którym Spider-Man wspólnie z Ms. Marvel walczy przeciw zbuntowanej kosmitce. Wydaje się, że jedynym powodem powstania tej prostej opowieści była próba zwiększenia popularności Kamali Khan, wówczas nowej postaci w marvelowskim wszechświecie.
Wszystkie z czterech wspomnianych zeszytów urozmaicono krótkimi epizodami przedstawiającymi wydarzenia prowadzące do „Spiderversum”. Do tego dołożono scenę otwarcia, która pierwotnie pojawiła się w numerze „Guardians of the Galaxy” wydanym z okazji Free Comic Book Day w 2014 roku. Daje to razem pięć kilkustronicowych historii, w których poznajemy kolejnych przedstawicieli rodu tzw. Dziedziczących oraz kilka wersji Spider-Mana. Jest tu zarówno Peter Parquagh z „Marvel 1602”, jak i „Człowiek-Pająk i jego niezwykli przyjaciele”, których starsi czytelnicy mogą pamiętać z wiekowego serialu animowanego. Jest też pajęczy odpowiednik Kapitana Brytanii, indyjski Spider-Man, córka Petera Parkera, Spider-Man Noir, Zabójca Spider-Man, Spider-Małpa i jeszcze kilku innych… Niektórych z tych bohaterów poznajemy tuż po tym, jak zostali dorwani przez któregoś z polujących na nich energetycznych wampirów. Na szczęście większości z przedstawionych Spider-Manów udaje się uciec, więc możemy dłużej nacieszyć się ich obecnością. Widać, że scenarzysta Dan Slott odrobił zadanie domowe i na potrzeby tej monumentalnej sagi przywrócił (choć czasami tylko dla jednego kadru) wielu zapomnianych Pajęczaków.
Większa część omawianego tomu została narysowana przez Giuseppe Camuncoliego. Jego klarowna, pozbawiona zbytecznych ozdobników kreska dobrze pasuje do opowieści, w której występuje duże nagromadzenie postaci. Ilustracje są przede wszystkim czytelne, ale w paru miejscach włoski artysta potrafi zaskoczyć efektownymi kadrami. Żywa kolorystyka to kolejny plus omawianego komiksu. Jest zatem klasycznie, przejrzyście, kolorowo – w sam raz dla purystów, którym nie w smak karykaturalne twarze w wykonaniu Humberto Ramosa, czy kanciastości Johna Romity Juniora. Ten pierwszy zresztą zilustrował jedną z krótszych opowieści. Oprócz niego gościnnie pojawił się tutaj również Adam Kubert. Ilustrator pierwszego pojedynku Batmana z Predatorem powrócił tym samym do motywu kosmicznego (w tym przypadku międzywymiarowego) łowcy, polującego na zamaskowanego superbohatera.
„Preludium do Spiderversum” to przede wszystkim historia dla fanów. Właśnie oni będą czerpać najwięcej przyjemności z pojawienia się każdego nowego Spider-Mana. Z radością przywitają zarówno nawiązanie do starej kreskówki, innych komiksów Marvela (np. „Staruszka Logana”), jak i powrót przeciwnika, którego wprowadził do pajęczego uniwersum J. Michael Straczynski. Niedzielni czytelnicy przygód bohatera raczej będą się nudzić, zwłaszcza że naprawdę ciekawie robi się dopiero wraz z wkroczeniem na scenę Otto Octaviusa. Jednocześnie przez większość albumu narasta napięcie. W powietrzu wisi widmo wielkiej bitwy, a my, zachęceni migawkami z innych światów, czekamy, aż zagrożenie pojawi się na kanonicznej Ziemi-616. „Spiderversum” obejmuje wszystkie wydawane na przełomie 2014 i 2015 roku pajęcze serie, ale jego główną część, rdzeń, w którym rozgrywają się najważniejsze wydarzenia, stanowi siedem numerów „The Amazing Spider-Mana”. To one złożą się na kolejny tom wydany przez Egmont i dadzą jednoznaczne odpowiedzi na dwa kluczowe pytania: czy Spider-Mani przetrwają oraz czy Dan Slott udźwignie ciężar opowieści, którą wziął na swoje barki?
Paweł Panic
Scenariusz: Dan Slott, Christos Gage
Rysunki: Adam Kubert, Humberto Ramos, Giuseppe Camuncoli
Wydanie: I
Data wydania: Grudzień 2017
Druk: kolor
Oprawa: miękka ze skrzydełkami
Format: 170×260 mm
Stron: 120
Cena: 39,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
Dziękuję Paweł Panic 🙂 Pozdrawiam cieplutko 🙂