W małym kinie: Prawda

Przeszłość tworzy teraźniejszość, nawet jeśli wydaje nam się, że dokładnie pozamykaliśmy za sobą wszystkie drzwi. Asghar Farhadi wie o tym równie dobrze jak Ibsen.

Ahmad przyjeżdża do Paryża z Iranu, tylko po to, aby podpisać papiery rozwodowe – Marie, jego była żona, jest już w nowym, szczęśliwym związku z Samirem, ponadto oczekuje dziecka. Wydaje się więc, że rozwód to zwykła formalność, jednak gdy reżyserem jest Asghar Farhadi, furtka do interpretacji, podobnie jak w oskarowym „Rozstaniu”, pozostaje otwarta, a my nawet na chwilę nie mamy pewności, co tak naprawdę się wydarzyło.

Ahmad sprawia wrażenie postaci wyjętej z ibsenowskiej sztuki – to osoba z przeszłości, której pojawienie się burzy ład i obnaża prawdę o życiu pozostałych bohaterów, tworzących współczesną, patchworkową rodzinę. Przybycie Ahmada powoduje, że każdy z nich musi na nowo zmierzyć się z przeszłością, dopuścić do siebie niewygodną prawdę i zastanowić się, na czym tak naprawdę mu zależy. Ahmad za sprawą najstarszej córki Marie – Lucie – powoli zdejmuje kolejne warstwy kłamstwa, odkrywając prawdę o wydarzeniach z przeszłości.

W filmie „Przeszłość” ścierają się dwie życiowe postawy – Ahmad i Lucie, każde z nich za wszelką cenę dąży do prawdy, uważając, że właśnie ona, nawet ta najbardziej bolesna, jest najważniejsza. Ahmad wierzy, że tylko wyjawienie sekretu skrywanego przez Lucie może przywrócić szczęście. Marie i Samir wydają się postaciami, dla których liczy się przede wszystkich własne dobro – początkowo nie dopuszczają do siebie sugestii, że to oni są winni tragedii, która wydarzyła się kilka miesięcy wcześniej.

przeszłość zdjęce 2Może to niepoprawne politycznie w kontekście felietonu o irańskim filmie, ale nasuwa mi się żydowskie przysłowie, które mówi, że pół prawdy to całe kłamstwo. Czy na pewno? A może istnieje relatywizm prawdy? Dzięki któremu to okoliczności mają znaczący wpływ na to, co i jak robimy? Każdy z nas doświadcza w życiu sytuacji, w której musi stanąć twarzą w twarz z prawdą, ona zaś najczęściej uwiera i drapie niczym świąteczny sweter z reniferem. Podobnie jest z „Przeszłością” Asghara Farhadiego – to film niewygodny, ponieważ wyrywa z bezpiecznego świata i może sprawić, że postanowicie uwolnić się od kłamstwa i zmienić swoje życie o 180 stopni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *