W jednej osobie – John Irving

Dla tych, które/którzy pamiętają chociażby „Hotel New Hempshire” czy „Świat według Garpa”  (dwie kultowe powieści Johna Irvinga), „W jednej osobie” pod pewnym względem nie będzie zaskoczeniem. Mnóstwo tu bowiem, jak i w poprzednich książkach, barwnych postaci, niezwykłych rodzin, szalonych wydarzeń. Wszystko to oczywiście opowiedziane jest wciągającą narracją, gawędziarskim tonem z ogromną ilością odniesień i anegdot. Zaskakuje jednak temat. Pisarz bowiem po raz pierwszy dotyka kwestii gender, czyniąc bohaterkami i bohaterami niemal wszystkich przedstawicieli spod znaku LGBTQ.

Głównym bohaterem powieści jest William Abbott – biseksualista. Ten fakt zasługuje na nasza uwagę – literatura bowiem często pomija tego typu charaktery, które nie są jednoznaczne i przewidywalne, czy łatwe do sklasyfikowania. Co ciekawe – literatura homoseksualna (dość modna ostatnio) także unika opisania życia bohatera biseksualnego/bohaterki biseksualnej. Irving nie boi się tego tematu i wyzwania. Abbott jest w pełni świadomy własnego wykluczenia i bycia poza klasyfikacją:  „Z uwagi na mój biseksualizm skreśli mnie większość ludzi, a dla gejów nigdy nie będę w pełni godny zaufania”.

Williama poznajemy jako trzynastolatka, który powoli odkrywa swoją seksualność – fascynację zarówno chłopcami z klasy czy nowym mężczyzną swojej matki, ale także straszą od siebie bibliotekarką. To, co najpiękniejsze w tej opowieści to niemal pełna zgoda otoczenia na bycie innym. Swoją drogą trudno raczej w tym otoczeniu być kimś zwyczajnym. Prawie wszyscy członkowie i członkinie rodziny nie są typowi, łamią normy. Fascynuje więc bohatera historia ojca, a odkrycie, kim naprawdę był jest także i dla niego odkryciem własnej tożsamości. Ważna na tej drodze ku dorosłości jest także postać dziadka, który sam uwielbia grac żeńskie role w sztukach Szekspira i ubierać kobiece ubrania. Nawet bibliotekarka ma swoją historię i to ona przede wszystkim wpłynie na całe życie erotyczne bohatera.

Trudno jednoznacznie nazwać i określić osoby, które występują na kartach tej powieści. Każdy jest jedyny i niepowtarzalny, ciężki do sklasyfikowania. „Drogi chłopcze (….) Bądź łaskaw nie przypinać mi etykietki. Nie rób ze mnie kategorii, zanim mnie nie poznasz” – mówi jedna z nich i to właśnie chyba chce nam pokazać Irving. Poucza nas, czytelników i czytelniczki, że im bardziej zróżnicowany i kolorowy jest świat, pełen osób wymykających się jednoznacznym etykietkom – tym lepiej.

Trzeba przyznać, że w fascynujący sposób ukazuje on środowisko LGBTQ (w książce „LGBTK” – czyżby błąd tłumaczki?) na przestrzeni lat. Narracja Abbotta kończy się bowiem, gdy ma on około siedemdziesięciu lat i społeczeństwo już zupełnie inaczej postrzega osoby inne, homo- czy biseksualne. Nie zabrakło więc tu smutnej dość opowieści o czasach AIDS, o stracie przyjaciół, o strachu i śmierci.

„W jednej osobie” to niezwykła opowieść o dojrzewaniu, o odkrywaniu własnego ja i akceptacji. To również piękna narracja o przyjaźni, młodości, rodzinie i życiu, ale także swoista narracja o drodze do pisarstwa.  I, jak zawsze u Irvinga, opowiedziana wręcz filmowo!

Anna Godzińska

Tytuł: „W jednej osobie”

Autor: John Irving

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Liczba stron: 528

Data wydania: 2 października 2012

About the author
Anna Godzińska
Ukończyła studia doktoranckie na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Szczecińskiego, autorka tekstów o miłości poza fikcją w magazynie Papermint oraz o literaturze w Magazynie Feministycznym Zadra. Fanka kobiet - artystek wszelakich, a przede wszystkim molica książkowa;)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *