W cieniu kaplicy – Melvin R. Starr

kaplicaW czasach, kiedy nie istniały metody analizowania płynów ustrojowych, rentgen był czymś niewyobrażalnym, a bakterie i wirusy wciąż czekały na swych odkrywców, bycie lekarzem stanowiło nie lada wyzwanie. Ten zawód cieszył się pewnym uznaniem, ale jego przedstawicieli traktowano nierzadko z zabobonną nieufnością. Posiadali wiedzę niedostępną dla większości ludzi i – jak się zdawało – mogli decydować o tym, kto wyzdrowieje, a kto umrze. Umieli określić, kto na co choruje i z jakiego powodu umarł. Nie mogąc obyć się bez ich wiedzy i na pewno doceniając to, jak trudno było ją zdobyć, ludzie średniowiecza podchodzili do zawodu medyka zadziwiająco ambiwalentnie. Z jednej strony szanowano lekarzy, z drugiej jednak ich zawód uważano za „niegodny” dla osób wyższego stanu i żaden szlachcic nie oddałby lekarzowi swej córki za żonę. Melvin R. Starr wykorzystał więc zarówno średniowieczny obraz medyka, jak i współczesną fascynację serialami i powieściami o genialnych lekarzach, by osiągnąć prawdziwy sukces. Jego książka „W cieniu kaplicy” stanowi doskonałą lekturę nie tylko dla miłośników romansów rycerskich, ale również dla ludzi lubiących tematykę medyczna oraz  czytelników kryminałów.

Jest rok 1365. Hugh z Singleton jest medykiem w dobrach lorda Gilberta. Próbuje zapomnieć o zawiedzionych miłosnych nadziejach, pogrążając się w swej pracy, którą wykonuje najsumienniej, jak tylko może. Pewnego dnia oracze znajdują w krzakach ciało jednego z zarządców, Alana. Początkowo wygląda na to, że mężczyzna zginął zaatakowany przez wilka lub zdziczałego psa, ale zarówno Hugh, jak i miejscowy koroner, Hubert Shillside, nie wierzą w taką wersję zdarzeń. Intryguje ich kilka spraw – ślad silnego uderzenia na głowie zarządcy, niebieska nitka w jego włosach, a nade wszystko fakt, że gdzieś zniknęły jego buty. Matylda, wdowa po zabitym, prosi o ich odnalezienie. Medyk rozpoczyna śledztwo. Od razu odnosi wrażenie, że kilka osób, między innymi miejscowy ksiądz, wie więcej, niż mówi, nie ma jednak pojęcia, jak daleko zaprowadzi go próba rozwiązania sprawy, która z dnia na dzień staje się coraz bardziej tajemnicza…

Powieść została napisana bardzo dobrym, z lekka stylizowanym językiem, choć nie obeszło się bez paru drobnych wpadek natury medycznej (doktor Hugh czasem dysponuje metodami, które w czasach wojny stuletniej nie były jeszcze znane) oraz lingwistycznej. Przykładowo medyk wspomina o „chlebie wieloziarnistym”. Chociaż zapewne tego typu pieczywo wtedy istniało, gdyż chleb wypiekano z każdego rodzaju dostępnego ziarna, w tym i z mieszanki różnych zbóż,  to nie określano go w ten sposób. Chleb to był chleb, biały lub czarny, i na tym koniec. Jednak to są drobiazgi, które można śmiało pominąć. Na ogół autor stara się pisać zgodnie z duchem prawdy historycznej. Jego bohaterowie myślą i mówią tak, jak można się spodziewać po ludziach tamtej epoki. Podobnie też postępują – opis ich zachowania, strojów, sposobu myślenia wskazuje na bardzo dobrą znajomość realiów tamtych czasów.

Autor podjął w swej książce wysiłek, by wprowadzić czytelników w świat nie królów, książąt i szlachetnych bądź brutalnych rycerzy, a zwykłych ludzi, których największą troską jest wypełnić zobowiązania wobec pana włości. A że wśród tych ciężko pracujących i starających się bogobojnie żyć wieśniaków też czasem zdarzała się niewytłumaczalna na pozór zbrodnia, ktoś musiał podjąć próbę rozwiązania zagadki. U Starra jest to młody medyk, który sumienną pracą usiłuje zagłuszyć ból zranionego serca. Jego postać jest skonstruowana wyjątkowo starannie i – jeśli można tak rzec – z miłością. Hugh budzi sympatię od pierwszych stron powieści i czytelnik z ochotą towarzyszy mu aż do końca, śledząc w napięciu jego próby rozwiązania ponurej zagadki. Nie znaczy to, jakoby inne postacie były nakreślone niedbale – po prostu siłą rzeczy narrator i bohater pierwszoplanowy w jednym budzi najżywsze zainteresowanie.

„W cieniu kaplicy” to nie tylko bardzo ciekawa treść, ale również wyjątkowo elegancka oprawa z piękną grafiką na okładce. Na pewno będzie się ładnie prezentować na półce. W dzisiejszych czasach, gdy czytelnicy przywiązują dużą wagę do zewnętrznego wyglądu książki, jest to duży plus.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska
Ocena: 5/5

Tytuł: „W cieniu kaplicy”
Autor: Melvin R. Starr
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 356
Rok wydania: 2013
Wydawnictwo: PROMIC

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *