Wiek XXI na każdym kroku udowadnia, że miłości nie ma. Ludzie przestają traktować poważnie związki, stając się coraz bardziej liberalni. Przysięga wierności przechodzi do lamusa, a miłość fizyczna przeważa nad duchową. „Niech żyje wolność, wolność i swoboda” śpiewał zespół Boys. Podobny pogląd na miłość prezentuje Julie Highmore w „Uśpionych sekretach”.
Nie ma w nich miejsca na sentymentalną opowieść o uczuciu, które pokona każdą przeszkodę i będzie trwało wiecznie. Autorka w sposób odważny i bezpośredni pisze o zdradzie, zakrętach życiowych i ludzkich wadach. Powieść nie jest jednak przez to ciężka w czytaniu, ponieważ obfituje w czarny humor. W dodatku język utworu ma cechy potocznego, bez barokowych ozdobników czy też nadmiernie nagromadzonych słów, które tylko przeszkadzałaby w odbiorze powieści. Pisarka postawiła na minimalizm.
Sama fabuła również jest stosunkowo prosta. Zbliżają się sześćdziesiąte urodziny Fran. Z tej okazji cała rodzina ma się zjechać na przyjęcie, aby razem świętować. Jest tylko jeden problem: właściwie każdy coś ukrywa. Córka Emily zdradza swojego idealnego (ale czy na pewno?) męża, a jej brat Ben od kilku miesięcy nie pracuje i tylko leży na kanapie. Ponadto małżonek Fran, Duncan, popada w depresję i chyba zaczyna tracić kontakt z rzeczywistością, bo wspomina nieznane jej osoby i wydarzenia, które nigdy się nie miały miejsca. Jednakże i sama jubilatka nie ma czystego sumienia. Co się stanie, gdy skrywane przez lata sekrety wyjdą na światło dzienne? Czy rodzina to przetrwa?
Atutem powieści jest dopracowanie psychologiczne bohaterów. „Uśpione sekrety” z romansu przeistaczają się w powieść psychologiczną. Co prawda, nie dorównują utworom Fiodora Dostojewskiego lub Lwa Tołstoja, ale prezentują się całkiem przyzwoicie. Ponadto wiele tutaj retrospekcji, które pomagają w pełni zrozumieć sytuację i postępowanie postaci.
Jest jednak jedno „ale”. Te przeskoki w czasie nie sprzyjają łatwemu czytaniu. Zwłaszcza, że dotyczą różnych bohaterów. Czytelnik musi się skupić, by się w tym połapać. Highmore miała dobre chęci, lecz nie przemyślała do końca sposobu wykonania.
„Uśpione sekrety” są odpowiednią lekturą na czytanie w fotelu, pod kocem, z kubkiem herbaty w ręce. Dla niektórych powieść może być nudna, gdyż brak jej wartkiej akcji. Jednakże miłośnicy romansów będą zadowoleni. Znajdą w niej to, co powinno w niej być: miłość, zdradę, intrygę. A bardziej spostrzegawcze osoby odkryją w niej o wiele więcej.
Kamila Zielińska
Ocena: 3/5
Tytuł: Uśpione sekrety
Autor: Julie Highmore
Liczba stron: 384
Data wydania: 2012
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka