Ursula K. Le Guin „Cała Orsinia. Malafrena. Opowiadania i piosenki”

Orsinia – mały, nieważny kraj gdzieś w Europie Środkowo-Wschodniej. Zorientowany na Zachód, niszczony najpierw przez Hitlera, a potem przez Stalina. Oto państwo, do którego można przenieść się w kolejnej książce wydawnictwa Prószyński i S-ka prezentującej dorobek literacki Ursuli K. Le Guin. Tym razem wszystkie teksty dotyczą wymyślonego przez nią kraju – Orsinii. Lwią część książki zajmuje wielokrotnie poprawiana przez autorkę powieść „Malafrena”, a ponadto znalazły się w niej opowiadania i piosenki.

„Malafrena” wyrasta w równej mierze z fascynacji pisarki literaturą dziewiętnastowieczną, jak i zainteresowania nieważnymi dla świata nacjami z Europy Środkowo-Wschodniej. Główny bohater Itale Sorde porzuca czekający go żywot ziemianina z prowincji, przy okazji popadając w konflikt z ojcem, który uważał za oczywiste, że syn przejmie jego obowiązki. Jednak Itale pragnie wyzwolić Orsinię spod panowania Cesarstwa Austriackiego. W tym celu wraz z przyjaciółmi udaje się do stolicy, Krasnoy. Tam czeka go wiele rozczarowań, zderzenie z trudną rzeczywistością – jednym słowem, Le Guin przedstawia jego drogę do dorosłości. Dojrzewania nierzadko trudnego i bolesnego – młodzieńcze ideały nie wytrzymują zderzenia z rzeczywistością, a sukcesy są pozorne i krótkotrwałe. Pod względem tematyki „Malafrena” z pewnością jest bliska polskiemu czytelnikowi. Prezentuje bowiem cały wachlarz problemów i motywów, jakie spotykamy w twórczości polskich romantyków. Sama Orsinia jest przecież pewną wariacją na temat takiego kraju jak Polska – zupełnie uzależnionego od zaborcy i uporczywie próbującego odzyskać wolność. Kraju, w którym młodzież tworzy tajne stowarzyszenia, prasa i książki podlegają ostrej cenzurze, a działacze niepodległościowi są skazywani na więzienie. Wolność, bunt, rewolucja, wielka rola twórców i słowa pisanego w kształtowaniu uczuć patriotycznych – to tematy, które pojawiają się w „Malafrenie”.

Wolność ma w tym przypadku także odniesienie do kobiecych bohaterek powieści – Piery czy Luisy. Tyle że chodzi tu raczej o wolność jednostki. Obie kobiety tkwią w sztywnej sieci konwenansów, ale pragną wybrać inną ścieżkę, pragną niezależności. Luisa robi to w sposób bardziej świadomy, unikając małżeństwa, Piera raz po raz wikła się w niezręczne sytuacje, które wydają się jej właściwe, ale brak w nich emocji, jakby były dla dziewczyny tylko zabawą, a nie prawdziwym życiem.

Obrazem raz po raz występującym w powieści jest niemożność powrotu do przeszłości, do domu, który, raz utracony, nigdy już nie może być odzyskany. Pojawia się on także w opowiadaniach („Dwa opóźnienia na linii północnej”).

Człowiek wyrusza… wyrusza, żeby stworzyć siebie. Stworzyć świat. Musi przejść przez wszystko, co musi zrobić, zobaczyć, czego musi się nauczyć i czym musi być. Człowiek wyjeżdża z domu, przyjeżdża do miasta, podróżuje, wszystko widzi, wszystkiego doświadcza, tworzy siebie, wypełnia świat sobą i swoimi celami, ambicjami, pragnieniami. Aż wreszcie nie ma miejsca na nic innego. Nie ma miejsca, żeby się odwrócić. (…) Zgubiłem się. Zaszedłem za daleko i nie ma już drogi do domu („Malafrena”, s. 176-177).

„Malafrena” to powieść napisana przepięknym językiem, z niezwykle bogatą, rozbudowaną narracją, co ma swoje wady i zalety. Ci, którzy lubią prozę dziewiętnastowieczną, poczują się jak w domu, a dla niektórych może okazać się to barierą nie do przejścia. Osobiście podoba mi się styl wybrany przez autorkę, doceniam trud włożony w poznanie tamtych czasów, bo choć akcja powieści osadzona jest w fikcyjnej Orsinii, zostało tam wplecionych mnóstwo szczególików na temat rzeczywistości tamtego okresu. Nie jest to jednak powieść fantastyczna, trafniejsze byłoby nazwanie jej pseudohistoryczną, bo jedynym fantastycznym elementem jest fikcyjny kraj, zbudowany zresztą z dobrze znanych z historii klocków. I to właśnie nie do końca przekonuje mnie do „Malafreny”. Obranie takiej konwencji pozwoliło autorce na większą swobodę w kreowaniu wydarzeń, wybieranie rozwiązań alternatywnych do prawdziwej historii. Jednak z tej opcji Le Guin nie skorzystała.

Opowiadania orsiniańskie ukazują różne wydarzenia z historii tego fikcyjnego kraju – od jego barbarzyńskich początków aż po przemiany zachodzące pod koniec XX wieku. Opowiadania charakteryzują się już innym typem narracji – akcja prowadzona jest znacznie szybciej. W różny sposób łączą się one z „Malafreną” – powracamy do miejsc znanych z powieści, ale w innym czasie, pojawiają się drugoplanowi bohaterowie czy książka napisana przez jednego z bohaterów powieści. Lektura opowiadań pozwala na utkanie niepełnego, co prawda, ale jednak obrazu małego nieważnego państwa gdzieś w Europie Środkowo-Wschodniej. Le Guin umieszcza w opowiadaniach nie najlepsze zdanie o kulturze i kondycji moralnej Zachodu, o daremnej nadziei państw, które czekały na pomoc stamtąd podczas rewolucji.

Co zrobilibyśmy z wolnością, Kosta, gdybyśmy ją mieli? Co z nią zrobił Zachód? Zjadł ją. Wrzucił do brzucha. Zachód to wielki cudowny brzuch. Z mądrą głową na górze, z głową człowieka, z umysłem i oczami człowieka, ale reszta to wyłącznie brzuch. On już nie potrafi chodzić. Siedzi przy stole i bez końca je, wymyślając maszyny, które przynosiłyby mu coraz więcej jedzenia. Rzuca jedzenie czarno-żółtym szczurom pod stołem, żeby nie podgryzały otaczających go ścian („Tydzień na wsi”, s. 460).

„Cała Orsinia” Ursuli K. Le Guin to nieco inna karta w jej twórczości, nie fantastyczna (dług wobec tego gatunku pisarka spłaciła, osadzając akcję powieści i opowiadań w fikcyjnym kraju), lecz bardziej ciążąca ku powieści pseudohistorycznej i prozie realistycznej, pokazując zafascynowanie pisarki twórczością dziewiętnastowiecznych klasyków. „Malafrena” może być trudna w odbiorze ze względu na specyficzną narrację, ale – jak to w przypadku Le Guin bywa – jest napisana pięknym, poetyckim językiem. Perspektywa jednego z krajów Europy Środkowo-Wschodniej sprawia, że właśnie ta z jej powieści może być nam najbliższa. Nie jest to najwybitniejsze z dzieł Le Guin, lecz ukazuje inny obszar jej literackich zainteresowań. Godne uwagi są zwłaszcza opowiadania, wśród których znajdziecie prawdziwe perełki („Pani na Moge”). Całość uzupełniają kalendarium, nota o tekstach i aneks.

Barbara Augustyn

Autor: Ursula K. Le Guin
Redakcja: Brian Attebery
Tytuł: „Cała Orsinia. Malafrena. Opowiadania i piosenki”
Tytuł oryginalny: „The Complete Orsina. Malafrena. Stories and Songs”
Tłumaczenie: Agnieszka Sylwanowicz
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 568
Data wydania: 2019

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *