Upalne lato Marianny – Katarzyna Zyskowska-Ignaciak

Upalne lato marianny Katarzyna Zyskowska-IgnaciakNie jestem pisarką, ale gdybym nią była, chciałabym napisać powieść, która wywarłaby na czytelniku duże wrażenie. Niekoniecznie musiałaby się okazać wydawniczym hitem, a ja za pieniądze zarobione na jej sprzedaży niekoniecznie musiałabym kupić dom nad morzem. Chodzi o to, żeby napisać książkę o szlachetnej treści, z klasą, która spodoba się prawie każdemu.

Przypuszczam, że każdy autor ma podobne ambicje, bez względu na to, czy je artykułuje na głos, czy jedynie skrycie o tym marzy. Ale czy to jest możliwe? Czy można napisać powieść, dajmy na to, z gatunku kobiecych, którą z przyjemnością przeczyta zarówno znajoma, siostra, jak i matka czy babcia? Powieść, której czytanie wywoła w naszej wyobraźni obrazy, zapachy, smaki. I do tego jeszcze będzie miała  swoisty klimat i będzie inna niż wszystkie?

Niektórym ciśnie się na usta pytanie: Któż byłby zdolny stworzyć tak idealne dzieło? Jakiś filozof? Erudyta? Wielki indywidualista? Absolutnie! Perełkę literacką może stworzyć każdy pisarz. Pod warunkiem, że pisanie jest jego pasją, a każdego swojego czytelnika traktuje z szacunkiem i sympatią. Taką perełką, o której dzisiaj napiszę, jest książka Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak pt. „Upalne lato Marianny”.

Katarzyna Zyskowska-Ignaciak kojarzona była do niedawna jako autorka powieści obyczajowych. Bohaterkami jej pierwszych trzech książek są młode kobiety, które borykają się problemami współczesnej rzeczywistości. Każda z nich jest barwną postacią o silnej osobowości. Proza Ignaciak, choć lekka, nie ma w sobie nic z banalności, więc jej książki spotkały się z bardzo sympatycznym przyjęciem czytelniczek.

Kiedy rok temu autorka podała do wiadomości publicznej, że do księgarń trafi nowa książka „Upalne lato Marianny”, zupełnie niepodobna do poprzednich, nikt się nie spodziewał aż takiej zmiany. Katarzyna Zyskowska-Ignaciak tym razem postanowiła przenieść nas w zupełnie inny świat. Bohaterką powieści jest osiemnastoletnia Marianna. Dziewczyna urodziła się i wychowała w Kamieńczyku, uroczej, mazowieckiej wsi. Mamy czerwiec 1939 roku. Upalne dni przeplatane są gwałtownymi, letnimi burzami. Natura burzy nie tylko pogodę, ale także emocje i hormony młodziutkiej bohaterki.

Marianna przyjeżdża do domu po męczącym okresie trudnych egzaminów. Właśnie dostała się na wymarzone studia prawnicze. Z jednej strony pragnie odpocząć po długiej nauce, ale z drugiej nie może doczekać się już wyjazdu do stolicy na studia. Zabijając nudę, która bardzo jej doskwiera na rodzinnej wsi, zaczytuje się w postępowej literaturze oraz w liberalnych czasopismach. Marie lubi czytać od dzieciństwa, więc oprócz ogromnej wiedzy, ma także rozbudzoną wyobraźnię. Uwierają więc ją konwenanse i zacofane poglądy rodzinnego, wiejskiego środowiska. Coraz mniej rozumie wybory życiowe swoich rówieśników. Dla siebie pragnie wolności, jest zwolenniczką emancypacji. Marianna dojrzewa nie tylko mentalnie. Dziewczyna przeżywa nieszczęśliwą miłość. Szalejące w jej ciele hormony tak rozpalają jej serce, że jest gotowa poznać tę najbardziej intymną sferę życia.

Historia przedstawiona w książce wydaje się banalna, tak jak się pozornie może wydawać, że osiemnastoletnie dziewczyny nie mają większych problemów w życiu. Jednak każda z nas wie, że w młodości nie ma tak łatwo. Ten okres, który stanowi granicę pomiędzy dzieciństwem a dorosłością, mieni się wszystkimi kolorami tęczy, począwszy od radosnego, niewinnego różu, poprzez szarości, aż do totalnej ciemności.

I autorka doskonale pokazuje to czytelnikom w swojej powieści. Obiektem uczuć Marie staje się nie kolega ze szkolnej ławy czy syn przyjaciół ojca. Dziewczyna traci głowę dla człowieka, który należy do podziwianego przez nią wielkiego świata, który nie dość, że jest od niej dużo starszy, to okazuje się być dla niej… Nie powiem oczywiście, kim jest ten mężczyzna, żeby podsycić waszą ciekawość.

Jednak „Upalne lato Marianny” to wcale nie romans, jakby się mogło wydawać. Mimo że rozbudowany jest wątek eskalacji uczucia Marie, tak naprawdę mamy w książce pokazany portret psychologiczny nastolatki. I wierzcie mi, mimo iż bohaterka jest bardzo młoda, czytelniczki odnajdą w jej sylwetce cząstkę siebie. Nie byłoby to możliwe, gdyby nie wielki dar autorki malowania słowem. Czytając „Upalne lato Marianny”, czujemy tę książkę niemal fizycznie. Rzadko się zdarza, żeby obrazy, smaki, barwy i emocje opisane w tekście były tak wyraziste. To niewątpliwie świadczy o warsztacie pisarskim autorki. No i o samej jej emocjonalnej inteligencji.

O wielkiej sprawności językowej Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak świadczy także precyzja, z jaką transponuje ona nie tylko styl wypowiedzi, ale także sposób myślenia czy wyrażania emocji bohaterów do tamtej epoki. Ten aspekt powieści zrobił na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Pokusiłabym się nawet o porównanie stylu autorki do „koronkowej roboty”, bo właśnie taka analogia przyszła mi na myśl po lekturze książki. Każda z nas bowiem może wziąć w dłoń szydełko i wydziergać czapkę, szalik czy nawet serwetę, wymyślając oryginalne kombinację kształtów i kolorów, ale już nie każda potrafi stworzyć z cienkiej, białej nici dzieło sztuki w postaci koronki, w której każde oczko ma określoną funkcję w tworzeniu całości. W książce Ignaciak właśnie każde słowo ma określony dźwięk, który nadaje tonację zdaniu, a zdania tworzą harmoniczną melodię całej powieści.

„Upalne lato Marianny” to pięknie opowiedziana historia osadzona w uroczym klimacie wiejskiej przyrody. Napisana przez autorkę z wielką atencją i szacunkiem. Może się mylę, ale moim zdaniem ta książka nie może się komuś nie podobać. Po prostu nie wierzę.

Na początku wakacji w księgarniach zobaczymy drugi tom tej powieści.

Klaudia Maksa
Ocena: 5/5

Tytuł: Upalne lato Marianny
Autor: Katarzyna Zyskowska-Ignaciak
Seria/cykl wydawniczy: Upalne lato tom 1
Liczba stron: 256
Okładka: twarda
Wydawnictwo: Wydawnictwo MG

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *