Układ zamknięty – Ryszard Bugajski

7530670.3Czy można czuć się bezpiecznie w, zdaje się, demokratycznym państwie – Polsce 2013 roku? Jeśli wierzyć wizji zakreślonej przez Ryszarda Bugajskiego – niekoniecznie!

Własna firma i dobre jej prosperowanie może stać się obiektem pożądania i zazdrości sąsiadów i znajomych. Co jednak, jeśli dokuczyć chcą nie tyle bliscy, ale państwowi urzędnicy? Taka sytuacja zdarzyła się bohaterom filmu Bugajskiego „Układ zamknięty”. Trzej właściciele firmy (których grają: Przemysław Sadowski, Robert Olech, Jarosław Kopaczewski) padają ofiarą urzędniczej zmowy – zostają niesłusznie oskarżeni o działalność w grupie przestępczej. Film jest trzymającym w napięciu thrillerem bardzo zakorzenionym w polskiej rzeczywistości.

Świat bohaterów jest wyraźnie spolaryzowany – postaci są albo dobre, albo złe: grupa urzędników państwowych jest zawsze i konsekwentnie zła, kobiety (to zaskakujące, ale członkowie rodzin to wyłącznie kobiety – matki, siostry, córki) są strażniczkami prawdy i rodziny, przedsiębiorcy – zawsze uczciwi. Wyjątek stanowi grupa dziennikarzy – w filmie występuje ich dwóch – walczący o prawdę i ten, który słucha wyłącznie podpowiedzi władzy. Tak dychotomiczny podział może irytować widza, ale w rezultacie wzmaga poczucie klaustrofobicznie zamkniętego układu sił (zapowiedzianego w tytule).

Na omawianą sprawę widz patrzy z czterech perspektyw – od strony oskarżycieli, oskarżonych, ich rodzin oraz od strony dziennikarza. Jednakże, decydująca jest tu perspektywa urzędników państwowych – prokuratora Kostrzewy (Janusz Gajos), naczelnika Urzędu Skarbowego (Kazimierz Kaczor), młodego prokuratora prowadzącego sprawę (Wojciech Żołądkowicz). Szczególnie wyróżnia się postać grana przez Janusza Gajosa. Kostrzewa uwielbia polowania, kilkakrotnie deklaruje, że nie je mięsa, którego sam nie upolował. Reżyser zręcznie posługuje się figurą myśliwego, gdy bohater raczy widza mądrościami o słabości niektórych osobników zasługujących na bycie trofeum myśliwskim. Analogia między hobby bohatera a jego zawodem jest oczywista, ale jest to oczywistość potwierdzająca szczelne zamknięcie układu: ścigający-ścigani.

Wcześniej wspomniałam, że film jest mocno zanurzony w polskich realiach. Dodać należy jednak, że dotyczy to zarówno teraźniejszości, jak i przeszłości. Nawiązania do historii wyróżniają się wizualnie. Mowa tu o fragmentach, w których Kostrzewa wspomina wydarzenia Marca ’68, kiedy to fałszywie oskarżył swojego dziekana, co spowodowało dotkliwe dla tegoż konsekwencje. Represjonowany dziekan jest ojcem jednego z oskarżanych (w akcji właściwej filmu) właścicieli spółki. Można zatem zauważyć, że konflikt zarysowany w perspektywie współczesnej jest dalszym ciągiem zatargów z przeszłości.

Nawiązania dotyczą także historii mniej odległej. Palenie spisanych niegdyś wspomnień dziekana można porównać do palenia teczek (gest Franza Maurera z „Psów” i Pawła Kowala z „Kreta”). Widowiskowe akcje CBA i CBŚ natomiast przypominają znane z pierwszych stron gazet afery, w których uczestniczyli prominentni działacze polityczni.

Twórcy filmu podkreślają wielokrotnie nawiązania do sytuacji współczesnej Polski. Ilustruje to chociażby wstępna deklaracja, że obraz ten został oparty na autentycznych wydarzeniach. Czarno-biały świat motywacji bohaterów może razić widza, ale ten sposób ukazywania rzeczywistości uwypukla tytułowe zamknięcie układu. Ostatecznie bohaterowie i ich zachowania pozbawione są półtonów – postaci są lokowane na stałe w rysowanym przez reżysera układzie. Czy świat rzeczywiście tak wygląda? Decyzja zależy, jak zwykle, do widza. Niewątpliwie jednak, tak ukazana sytuacja przy ewidentnych nawiązaniach do tzw. „gorących tematów” prowokuje do dyskusji, a o to prawdopodobnie twórcom chodziło…

Katarzyna Bałdyga
Ocena: 4,5/6

Reżyseria: Ryszard Bugajski
Tytuł oryginalny: Układ zamknięty
Premiera Polska: 5 kwietnia 2013
Produkcja: Polska
Występują: Janusz Gajos, Kazimierz Kaczor, Wojciech Żołądkowicz, Robert Olech, Przemysław Sadowski, Magdalena Kumorek, Monika Kwiatkowska, Beata Ścibakówna, Jarosław Kopaczewski, Maria Mamona, Krzysztof Ogłoza, Urszula Grabowska
Dystrybutor: Kino Świat

2 komentarze

  1. autorka recenzji najwyraźniej nie wie, że tak wygląda rzeczywistość
    wypadałoby też wspomnieć o braku dofinansowania filmu co też coś znaczy
    niestety aby pisać o takich filmach trzeba również znać się na polityce

    1. Dziękuję za komentarz!
      Nie jestem pewna czy wiem, jak wygląda rzeczywistość. Nie wiem też co to znaczy „znać się na polityce”. Staram się obserwować to, co mnie otacza i zdaję sobie sprawę, że w naszym kraju dzieją się podobne historie (co, jak mi się wydaje, wynika też z mojego tekstu).
      Za priorytet, jeśli chodzi o pisanie o filmach, uważam jednak opis tego, co widać i jak widać na ekranie. W swoim tekście uwypuklałam więc to, jak budowana jest ta historia. Jeśli chcę się dowiedzieć, jaka jest rzeczywistość pozafilmowa, po prostu czytam gazetę 🙂
      Wiem, że były problemy z finansowaniem tego filmu, ale, co staram się podkreślić, zależy mi na sztuce, nie na ekonomii. Choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że brak pieniędzy wpływa na kształt filmu…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *