Uciec z piekła – recenzja komiksu „Faks z Sarajewa”

„Faks z Sarajewa” to jeden z najbardziej cenionych komiksów Joego Kuberta i zarazem jeden z najgłośniejszych tytułów, których akcja rozgrywa się na trawionych wojną domową Bałkanach. Powszechne uznanie, status klasyka, a przede wszystkim deszcz nagród – zasiadając do lektury, naprawdę trudno nie spodziewać się czegoś wielkiego.

fakszsarajewa_okl

Dzieło Kuberta powstało na podstawie faksów, które otrzymywał on od swojego przyjaciela, uwięzionego wraz z rodziną w Sarajewie w latach 1992–1993. Właśnie ów przyjaciel, Ervin Rustemagić, jest głównym bohaterem komiksu. Aby lepiej zrozumieć jego sytuację, trzeba wiedzieć, że jest on bośniackim wydawcą, którego łączyły zarówno biznesowe, jak i przyjacielskie stosunki z wieloma znaczącymi postaciami rynku komiksowego, wśród których warto wymienić Hermanna Huppena, Hugo Pratta czy właśnie Joego Kuberta. Dobra sytuacja materialna oraz rozległa sieć kontaktów z pewnością stawiały go w lepszej sytuacji niż większość pozostałych mieszkańców stolicy Bośni i Hercegowiny. I chociaż w potrzebie przyjaciele nie opuścili Ervina, to w oblężonym mieście przyszło mu spędzić długie miesiące.

Kubert bazował na opisach Rustemagicia, ale trudno jego dzieło określić mianem dokumentalnego. To w pełni autorska interpretacja wydarzeń, w której amerykański twórca wymyśla dialogi i odpowiednio rozkłada akcenty. Nie ma tutaj miejsca na pogłębioną analizę psychologiczną bohaterów. Dzieci i żona Ervina są wiecznie przestraszeni; on sam niezmiennie zatroskany i zdeterminowany, aby wyprowadzić ich z miasta. Ich postawy, reakcje, a nawet wygląd, sprawiają, że wydają się archetypicznym przykładem rodziny, która walczy o przetrwanie. Dzięki takiemu zabiegowi zachodniemu, zwłaszcza amerykańskiemu, czytelnikowi łatwiej utożsamiać się z Rustemagiciami. Nie ulega wątpliwości, że ze swoim bohaterem-przyjacielem bardzo mocno identyfikował się sam autor. Biograficzny charakter sugerowałby jednak bardziej realistyczne ujęcie tematu, stworzenie postaci z krwi i kości, a co za tym idzie, nieco mniej idealistyczne przedstawienie protagonisty. Kubert przez większość swej kariery parał się komiksem superbohaterskim i to widać w jego dziele. Twarz bohatera nosi rysy Punishera, Sarajewo momentami przypomina Nowy Jork, a oddziały Serbów równie dobrze mogłyby się pojawić na kartach komiksów traktujących o drugiej wojnie światowej. Również przemoc nie jest ukazana dosłownie. Autor ogranicza się do wybuchów i wystrzałów, okropieństwa dokonywane przez Serbów pozostawiając w sferze domysłów. Czy to dobrze, czy źle, warto ocenić samemu. Z jednej strony po opowieść może sięgnąć młodszy czytelnik, ale z drugiej naturalistyczny obraz zdecydowanie bardziej oddziaływałby na emocje. Nigdy nie zapomnę, jakie wrażenie zrobiła na mnie „Hiroszima 1945. Bosonogi Gen” Keiji Nakazawy. Tamten tytuł, mimo archaicznej, mangowej kreski wprost buzował emocjami, a wierne przedstawienia okaleczonych ciał na długo zapadały w pamięć. U Kuberta, w sytuacji, kiedy wybrane kadry przypominają komiks akcji, trudno o tego rodzaju odczucia. Najbardziej osobisty charakter mają reprodukcje faksów Rustemagicia. To w nich padają prawdziwe słowa i one też przenoszą największy ciężar emocjonalny. To wiadomości od człowieka postawionego w sytuacji bez wyjścia, a jednak zdecydowanego na walkę. Ervin na początku korespondencji zachowuje dyplomatyczny ton, ale kiedy wydarzenia przybierają coraz bardziej beznadziejny charakter, przestaje silić się na konwenanse. W gorzkich słowach wyraża swoją opinię na temat ONZ, zagranicznych polityków, francuskich obietnic i zobojętnienia opinii publicznej. Dostaje się również jego przyjaciołom, którzy, chcąc mu pomóc, nigdy tak naprawdę nie pojmą położenia, w jakim się znalazł. Faksy, choć zaprezentowane tylko w ułamku, stanowią prawdziwą dokumentalną wartość tego komiksu, źródło historyczne do opisu tragedii byłej Jugosławii.

Po lekturze dzieł Joego Sacco czy „Pozdrowień z Serbii” Aleksandara Zografa „Faks z Sarajewa” wydaje się opowieścią zbyt prostą, za mało mówiącą nam zarówno o bohaterze, jak i o wydarzeniach, które się wokół niego rozgrywają. Nie ulega jednak wątpliwości, że Kubert stworzył opowieść skierowaną do masowego odbiorcy, do tego opowiedzianą za pomocą bardzo pulpowych rysunków. Dlatego szlachetni i nikczemni bohaterowie mają rysy twarzy odpowiadające ich charakterom, a koła pędzących samochodów nie dotykają podłoża. Obudowanie tej historii reprodukcjami, a także dołożenie przedmowy, posłowia i sporej liczby zdjęć przedstawiających rodzinę Rustemagiciów i Sarajewo w pierwszej połowie lat 90. pozwala jednak szerzej spojrzeć na dramat bohaterów i miasta, w którym przyszło im żyć. Zaprezentowane wydarzenia są tym bardziej nieprawdopodobne, że przecież rozgrywały się w Europie u progu XXI wieku – w latach, które większość z nas całkiem nieźle pamięta. Konflikt na Bałkanach był wówczas codziennym elementem serwisów informacyjnych, takim samym jak prognoza pogody, wiadomości sportowe czy niemniej tragiczna wojna w Czeczenii. Przywykliśmy do niego, ale tak naprawdę niewiele z niego rozumieliśmy, mimo że zdjęcia z byłej Jugosławii sprawiały niepokojąco swojskie wrażenie. Dwadzieścia lat temu, zaraz po wydaniu, ten komiks miał obudzić sumienie Zachodu. Dzisiaj z „Faksu z Sarajewa” płynie jeszcze jedna lekcja.

Komiks Kuberta pokazuje, jak bardzo bezradny i zarazem zdeterminowany potrafi być człowiek, który decyduje się uciec z kraju ogarniętego konfliktem zbrojnym. W czasach, kiedy ludziom niedoświadczonym tragedią wojny łatwo przechodzą przez usta hasła typu: „powinni zostać i chwycić za broń”, lekcja, której udziela Kubert, jest nie do przecenienia. I to właśnie największa wartość „Faksu z Sarajewa” – pokazanie, że człowiek walczący o przetrwanie swoje i swojej rodziny myśli przede wszystkim o uciecze. I korzysta z każdej możliwości tej ucieczki, nie zastanawiając się, czy tam, gdzie się uda, będzie witany z otwartymi ramionami…

Paweł Panic

Scenariusz: Joe Kubert
Rysunki: Joe Kubert
Wydanie: I
Data wydania: Maj 2017
Tytuł oryginału: Fax from Sarajevo: A Story of Survival
Rok wydania oryginału: 1996
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Tłumaczenie: Krzysztof Uliszewski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 225×298 mm
Stron: 178
Cena: 89,90 zł
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
ISBN: 9788380970496

About the author
Paweł Panic
Z wykształcenia historyk, z zawodu muzealnik. Lubi czytać komiksy i stare czasopisma o grach komputerowych, a przede wszystkim pisać. Pisze głównie o tym, co przeczytał. Jego teksty znaleźć można na portalu Aleja Komiksu, w Zeszytach Komiksowych oraz w książce „Komiks i jego konteksty”.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *