Twórczość Eweliny Biedrowskiej dzieli się na poezję, czyli wiersze, i prozę poetycką. Obie formy autorka rozwija z niemałym powodzeniem. Jest laureatką konkursów poetyckich, prowadzi liryczny blog, na co dzień żyje wśród książek.
Przede wszystkim poezja Eweliny Biedrowskiej to proza życia. A jej proza to poezja myśli. Autorka łączy potoczność, przedmioty codziennego użytku, zwykłe zdarzenia z prawdami uniwersalnymi, emocjami, odwiecznymi pragnieniami. Ubiera swoje wiersze w esencjonalne metafory, które są intymnymi „sam na sam z ja”.
o wierze w
kofeinowe przecinki
na ostatniej stronie mojego dorosłego sumienia
byle i jaka pomyłka
mieszkać lubi pod dachem niedokończonego równania
tęsknię do zmiany
okolicznik czasu rozpędzony
czasem po prostu się ZDERZAMY
w za dużym pędzie
orzech naszych czasów milczy
chciałabym wierzyć w wiarę o współczynniku zdeklarowanym
Głównym walorem tej twórczości jest inteligencja autorki i tzw. „życiowa mądrość”. Kreując swój podmiot (zapewne własne „ja”, pogłębione o doświadczenie obserwowanych osób), poetka stawia go zawsze między ludźmi, zanurza w świecie i dopiero na tej podstawie formułuje liryczne wnioski. Z najdrobniejszych obrazków, z pojedynczej scenki, z widma – Ewelina Biedrowska potrafi stworzyć mini-dzieło sztuki. Na przykład kawa to „czerń zatopiona w bieli”, zresztą i kolorystyka, i zapachy, cisza czy muzyka – wszelkie zmysłowe drogi poznania są jej bardzo bliskie, to dzięki nim „ja” liryczne smakuje, poznaje i analizuje siebie i swoje otoczenie.
Proza poetycka Eweliny Biedrowskiej to przede wszystkim krótkie impresje kotłujących się myśli, liryczne ukłucia serca, potrzeba przestrzeni do literackiego wybuchu. W swoich lirycznych wyznaniach podmiot szuka przede wszystkim możliwości wyrażenia tego, co odczuwa: lęków, potrzeb, pragnień, analizy przeszłych zdarzeń, wspomnień, rozważań nad przyszłością. „Ja” liryczne próbuje opowiedzieć świat – nie tylko opisać ten realny, nas otaczający, ale głównie stara się wniknąć w ten świat ludzkiego wnętrza, człowieczej natury, psychologii życia. Wykorzystuje do tego wszystkie dostępne środki: intelektualne, emocjonalne, zmysłowe.
nie karz
żaden znośny mam twarzy rumieniec. zapisana własnym kagańcem. nurofen obcych ramion uspokaja, lecz tylko na chwili kosmyk. rzeczywistość staje się bardziej ruchliwa. metamorfoza jest błękitu szeptem. a zapał wewnętrznego chęci zapachu jest karmelkiem na epidemię samotności, co po świecie plony przecicho zbiera. jesteśmy tak krusi, że aż mali. jesień przyjdzie znów. znów będzie park, zamyślenie i szal. wieczory będą atramentową refleksją. czekam Ciebie zmiano moja namiętnie. jesteś, bywasz i więcej ciebie będzie. nie karz mnie za to, że staram się być tylko Człowiekiem.
upiornie po dużemu południu
przymiotnik zakaszlał się do potęgi poniżenia. jest chmurnego dnia początek końca. nieumiejętność brzęczy rozdmuchana. chmura zwykłych marzeń się w małym garnuszku warzy. próbuję się Życia odważyć. spieprzył się ramowy plan. teoria człapie teraz w improwizacji. cała we mnie prostopadłość bulgocze introdukcji. za kaloryferem rumieńca pysznego się chowam. pozostało mi wszystko albo nic nie wiem. wywiadówka wspomnień i kredki zawsze kolorowe. dowiadywałam się z różnych źródeł ale najczęściej negacja wiedzy łoże łba ścieli. anorektyczne metamorfozy. wciąż nie potrafię intelektu nasycić. kawy litry niczym rzeka rwąca w żyłach bublują. zdawkowe spojrzenie i jakaś perspektywa
Wiele miejsca poetka poświęca kwestii czasu. Wydaje się, że przemijanie to temat, który uwiera ją najbardziej.
„Przenośnia układa się całkiem inaczej niż lat temu kilka. Nie chcę wyrównywać czegokolwiek, bo co nierówne, męczy się częściej. Czerstwy głos wieku średniego zamyka do świata dystans”.
Rozważaniami chce odnaleźć odpowiedzi na te najbardziej filozoficzne z pytań. Ta „córka jesieni” usiłuje „zamknąć czas”, chwytać chwile.
W swoich utworach Ewelina Biedrowska najczęściej mówi o ludzkości uwikłanej we współczesność. Podmiot widzi, opisuje, ocenia, próbuje zrozumieć. Co ważne, mówi głosem tłumu. Autorka stawia go w centrum i dopiero wokół tego „ja” buduje relacje człowiek – świat. Poetka oddaje niejako hołd Człowiekowi, o którym zawsze pisze w ten sposób – wielką literą. Wskazuje różne aspekty człowieczeństwa, jego oblicza, a przede wszystkim bezbrzeżną samotność jednostki. Nie zawsze jednak człowiek jest u niej synonimem pozytywu (dobroci, mądrości, roztropności, itp.), przeciwnie – najczęściej poetka w pewien sposób go deprecjonuje (np. „śmierdzę Człowiekiem”), ale tylko pozornie i w konkretnym celu: obnaża w ten sposób nasze wady, podkreśla to, co nam na co dzień umyka, a co jest przecież najważniejsze – w każdym z nas drzemie potężna siła, wystarczy tylko zyskać samoświadomość, która jest tu kluczem, „potęgą”.
potęga
znikąd pojawia się siła i w siebie wiara gdy jej nie było dotąd, sądzić by można, a kiedy podeszwy butów zdają się letnio wyjedzone już przez lata walki zaś ich początki przetarte do krwi włókna. znikąd także, zdawać by się mogło, pojawiają się największe idee. rodzą się cichutko w kieszeni płaszcza. przemycane z każdym zarażeniem innym Człowiekiem, z mieszaniem myśli międzyludzkiej. historia może się do nas wypinać tak tyłem jak przodem, jednak wola i chęć są nieugięcie silnie skonstruowane. …czasem boimy się. nie jest trudno w piechocie zgubić wątek pierwszego planu, czasem zakręt, jednak idzie się dalej i na drodze znów pojawia się Człowiek czyli możliwość lub zamieszanie.
wiedza zaś o sobie samym jest śpiącą, senną POTĘGĄ
Twórczość Eweliny Biedrowskiej ma jeszcze jedną wielką zaletę – uniwersalność. Mimo iż jej wiersze czy te poetyckie eseje to wyraz przemyśleń jej podmiotu (prawdopodobnie też jej samej), to jednak każdy czytelnik doskonale rozumie stany duszy, które wyrażają. Chociaż część z nich być może odwołuje się do osobistych przeżyć autorki, to przecież są nam tak bliskie. Wiele emocji współodczuwamy razem a poetką, jeszcze więcej myśli z nią dzielimy, ale łączy nas przede wszystkim pasja: jej – pisania, nasza – smakowania poezji, miłość do słowa.
Zachęcam do wizyt na stronie Poetki:
http://ewelinabiedrowska.blox.pl/html
Kinga Młynarska
takie osoby na tym swiecie zadko sie zdarzaja…ONA jest WIELKA
wśród dziewcząt jest Ona jak lilia wśród cierni…
przyćmiewa resztę całą jak słońce lampę…
…na twarzy ciągle mam Jej cień…
dobrze, że jest… Ona WIELKA, choć czasem nie zdąży złożyć skrzydeł przed lądowaniem… i dostaje się piórami po twarzy… nic to, też można czerpać przyjemność…