Trujący ogród – Val McDermid

McDermid Trujacy ogrodCo jest podstawą książki? Bez wątpienia wciągająca i dobrze wymyślona fabuła. Nawet jeśli zdarzą się pisarzowi pewne wpadki przy kreacji bohaterów lub prowadzeniu akcji, sam koncept na opowieść może spowodować, że dana lektura będzie dobra. Przykładem powieści, która opowiada fascynującą historię, jest „Trujący ogród” szkockiej autorki Val McDermid.

Ten kryminał można zaliczyć do tych z najwyższej półki. Piąta część cyklu nie tylko spełnia wszelkie wymogi, które nakłada na nią gatunek, ale również robi to w sposób godny podziwu. Akcja trzyma czytelnika w napięciu przez cały czas. Trudno się oderwać od książki, a w chwilach nieczytania jej, myśli krążą niezmiennie wokół poznawanej historii. Nastrój tajemniczości pogłębia niepokój, ale i zainteresowanie odbiorcy. Niesamowicie szybkie i dynamiczne tempo akcji powoduje, że czytelnik – czy tego chce, czy nie – zostaje wciągnięty w sam środek opowieści. Realistyczne opisy potęgują uczucie, że jest się bohaterem, który pomaga rozwiązać sprawę zabójstwa Robbiego.

O tym właśnie opowiada piąta część cyklu o Tonym Hillu, profilerze i konsultancie policji, i Carol Jordan, nadinspektorze. Nieoczekiwanie umiera Robbie Bishop – czołowy gracz drużyny futbolowej Bradfield Victoria. Okazuje się, że został otruty rzadką trucizną. Główni bohaterowie muszą odnaleźć zabójcę, który wydaje się nieuchwytny. Śledztwo komplikuje nagły zamach bombowy na stadionie Victorii, w którym ginie kilkadziesiąt osób. Co więcej, pojawiają się kolejne morderstwa. Tony i Carol stają przed trudnym zadaniem. Czy uda im się rozwiązać te sprawy?

Sposób narracji jest również na bardzo wysokim poziomie. „Trujący ogród” czyta się tak, jakby opowiadał ją zawodowy bard, którego opowieść skupia uwagę wszystkich słuchających. Nieskomplikowany język przyśpiesza czytanie, które sprawia czytelnikowi przyjemność. Ponadto wzbudza w nim wiele emocji, wymaganych wręcz w utworze tego gatunku. Odbiorca czuje niepokój, a czasem i lęk. Przy czytaniu zdarza się obgryzać paznokcie, nie słyszeć gwiżdżącego czajnika z wodą lub nie zauważyć, kiedy zrobiło się ciemno na dworze. Chwile z tą lekturą można porównać do przeżywania przygody życia.

Bohaterów, którzy są psychologicznie bardzo przekonujący, traktuje się jak normalnych ludzi. Czytelnik denerwuje się na jednych, innym współczuje lub podziela ich uczucia. Niektórych nawet traktuje jak starych znajomych. McDermid koncentruje się na dokładnym przedstawieniu psychiki postaci. Odbiorca jest świadkiem walk w głowach bohaterów, słyszy ich monologi wewnętrzne. Dzięki temu rozumie ich zachowania.

Jedyną rzeczą, którą można byłoby uznać za wadę, są częste nawiązania do poprzednich części. Osoba nieznająca wcześniejszych tomów często ma problem ze zrozumieniem opisywanej sytuacji. Trudno jej pojąć motywy postępowania danych postaci. Nawiązywanie do poprzednich historii jest dobrym posunięciem pisarki, ale wydaje się, że nie zawsze są one konieczne. Czasem można dojść do wniosku, iż McDermid na siłę je tam „wcisnęła”.

„Trujący ogród” można polecić właściwie każdemu, kto chce przeczytać dobrą powieść kryminalną. Na pewno nie zawiedzie się, gdyż Szkotka stworzyła imponujące dzieło o zbrodni, zemście, kontaktach międzyludzkich, rodzinie i marzeniach. W pełni mogą rozkoszować się lekturą ci, którzy przeczytali wcześniejsze części, ale nowi czytelnicy również spędzą nad nią kilka godzin prawdziwej rozrywki.

Kamila Zielińska
Ocena: 4,5/5

Tytuł: „Trujący ogród”
Autor: Val McDermid
Tytuł oryginału: Beneath the Bleeding
Tłumaczenie: Katarzyna Kasterka
Oprawa: miękka
Liczba stron: 560
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

About the author
Kamila Zielińska
Studentka, uwielbiająca chodzić własnymi ścieżkami i leżeć na trawie. Patrzy wtedy w niebo i macha do gwiazd. Kocha wizyty po drugiej stronie lustra, dlatego uwielbia czytać. Kiedy zejdzie na ziemię, co nie zdarza się zbyt często, z radością przelewa swoje myśli na papier, mając nadzieję na związaną z tym przyszłość. Współpracuje z portalami Szuflada.net oraz prozaicy.blogspot.com. Plany na przyszłość? Tak wiele, że potrzebuje 9 żyć, by je wszystkie spełnić.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *