Trowy – trolle w nowej odsłonie czy spadkobiercy Piktów?

 

Cechą charakterystyczną rozwoju wierzeń jest łączenie i mieszanie cech różnych istot. Nie inaczej działo się na Orkadach i Szetlandach, gdzie niezmiernie popularne opowieści o trollach z czasem zmieszały się z podaniami o innych demonach, co w konsekwencji doprowadziło do powstania zupełnie nowych gatunków. Posiadają one zarówno cechy trolli, jak i innych magicznych stworzeń.

Przykładem takich istot są trowy (w językach nordyckich określane jako trow lub drow), o których pamięć przetrwała na Orkadach i Szetlandach. Z wyglądu przypominają trolle – są brzydkie, o ciemnej skórze i czarnych włosach. Podobnie jak one boją się słońca. Różnią się jednak wzrostem – są małe, przypominają znane w folklorze germańskim duszki opiekujące się domami (takie jak np. koboldy).
Trowy mieszkały pod ziemią, zazwyczaj w grobowych kurhanach zwanych trowie knowes/trowies howes – ‘kurhany trowów’. A to z kolei zbliżało je do krasnoludów.
Jeszcze jedną cechą charakterystyczną tych demonów było chodzenie tyłem do przodu. „Świat na opak” jest zjawiskiem spotykanym w wielu mitologiach i ewidentną oznaką przynależności do świata mroku i zła. Obecnie trow jest synonimem słowa devil – ‘diabeł’, co najlepiej świadczy o negatywnym wizerunku trowów.
W wielu opowieściach o tych istotach pojawia się wątek porywania ludzi posiadających talent muzyczny. Trowy zabierały śmiertelników do swoich siedzib, by umilali im uczty.

Jak już wspomniałam, te demony opuszczały swoje kryjówki nocą i bardzo dbały, aby pozostać ukryte przed ludzkim wzrokiem. Do tego stopnia, że były zdolne ukarać podglądaczy. Opowiada o tym baśń o krawcu z Szetlandów.

Był to zdolny rzemieślnik, który wędrował po domach, szukając zajęcia. Tak trafił na samotną farmę. Żył na niej chłopiec powszechnie uważany za odmieńca podrzuconego przez trowy.
W nocy krawiec obudził się i zobaczył, że w domu tańczą demony. Żaden inny człowiek tego nie widział, gdyż wszyscy byli pogrążeni w głębokim śnie. Tylko chłopiec-odmieniec nie dość, że nie spał, to jeszcze pląsał razem z trowami.
Gdy jednak demony zobaczyły, że krawiec się obudził i je obserwuje, uciekły w popłochu. Tylko jeden, wyraźnie zagniewany, podszedł do mężczyzny i dotknął jego kciuka. Od tej pory krawiec nie mógł nim władać. Tak został ukarany za podglądanie.

W przytoczonej baśni zachował się przesąd o tym, że trowy poruszają się po świecie nocą i nie chcą, by ludzie je widzieli. Tylko nieliczni, dysponujący niezwykłym wzrokiem, potrafili dostrzec demony. Czasem psociły, czasem pomagały w gospodarstwie. By się przed nimi zabezpieczyć, należało znać odpowiednie zaklęcia, które największej mocy nabierały w sobotnie noce.

Istnieje jeszcze jedna teoria dotycząca pochodzenia tych demonów, niewiążąca ich z pomieszaniem cech kilku różnych istot. Według niej ich początki związane są z podbojem Orkadów i Szetlandów przez wikingów. Napotkali tutaj tubylców, Piktów, znacząco różniących się wyglądem od przybyszów z Północy. Piktowie charakteryzowali się bowiem znacznie niższym wzrostem, ciemną karnacją i czarnymi włosami. Czyli wypisz, wymaluj – trowy z ludowych opowieści.
Na dodatek Skandynawowie uważali, że tubylcy żyją w grotach, jak potwory. To wystarczyło, by powiązać Piktów z demoniczną rasą – trowami, podobnie jak Lapończycy dali początek Finfolk.

Jak było rzeczywiście, tego już nie rozstrzygniemy. Jednak trowy, tak jak wiele innych istot, nie zostały zapomniane i to nie tylko przez folklorystów. Pojawiają się w grach fabularnych „Dungeons & Dragons” („Lochy i smoki”). Zaś Piktowie, karlejąca i bratająca się z potworami rasa, ukrywająca się wśród szkockich wzgórz, została opisana w twórczości Roberta E. Howarda.

Barbara Augustyn

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *