To jedno – Elżbieta Musiał

450Elżbieta Musiał jako artystka wszechstronna na kartach książek łączy ukochane dziedziny sztuki. Słowo splata z obrazem, wnika w świat malarski i lirycznym okiem spogląda na swoich bohaterów. Podobnie jak w „Mówię pochyloną cambrią” (recenzja), w „Tym jednym” także autorka wskrzesza osoby, które trwale zapisały się w historii sztuki.

Kolejny poemat Musiał opowiada tragiczną historię skomplikowanej relacji między wybitnymi artystami. Jednak wydaje się, że poetkę znów bardziej interesuje wymiar ludzki niż sfera twórcza. On, artysta poważający jedynie sztukę, i ona, jedna z wielu u boku mistrza. On, kreator, tyran, mag XX wieku, i ona, kochanka, modelka i ofiara. Pablo Picasso i Dora Maar to jedynie postaci tła, pierwszoplanową rolę gra tu bowiem ich związek, czy ściślej – stosunek do siebie i partnera, a także do ich wspólnej pasji.

Musiał ponownie w swojej twórczości wnikliwą uwagę poświęca kobiecie. To Dora jest tu ważniejsza, autorka wydobywa ją z tła. Podmiot zwraca się do bohaterów wprost. W pierwszej, obszernej części jest to monolog skierowany w stronę Dory, w drugiej – do Picassa.

W tym znakomitym monologu podmiot wciąż zadaje to jedno najważniejsze i najbardziej pojemne pytanie – „dlaczego?”. Dlaczego Dora Maar, zdolna artystka, poświęciła siebie i własny talent dla mężczyzny, który liczył się wyłącznie ze sztuką? Dlaczego zrezygnowała z pasji, by czuwać z oddali? Ile można znieść dla sztuki i czy ona naprawdę wymaga ofiar? Pytania się mnożą. Odpowiedź, której możemy się domyślać, nie jest jednak satysfakcjonująca.

Ciekawy jest stosunek podmiotu do miłości i sztuki. Otóż wyraźnie widać tu podziw dla zasług artystycznych mistrza z Malagi, ale i pogardę dla jego stosunku do kobiet. A jednak dla osoby mówiącej to także sztuka stoi na pierwszym miejscu – Dorze Maar wyrzuca: skarlałaś do roli kochanki. Podmiot wyraźnie nie godzi się na poświęcanie jednego talentu na rzecz drugiego, ale czyż wielkie rzeczy nie potrzebują ofiar?

Musiał z wyjątkowo baczną uwagą spogląda na miłość (jej do niego i jego do siebie) swoich bohaterów. I choć poznajemy w miarę chronologiczną historię tego związku, nie jest to relacja, ale raczej próba zrozumienia potęgi uczucia, dla którego człowiek godzi się na zatracanie samego siebie. Przejmujące jest wnikanie podmiotu w poszczególne sceny, sytuacje, rozmowy, a także przedmioty i wydobywanie z nich – w poetycki sposób – pierwotnych sensów. „To jedno” to poezja symboli, aluzji, znaków, przeczuć, tajemnic.

Talent malarski oraz rozległa wiedza z dziedziny historii sztuki pozwalają autorce na ubarwienie poetyckiej opowieści. Poetka nadaje intensywne barwy opisywanym scenom, a nawet emocjom. Robi jednak coś więcej – nie dość, że prowokuje wzajemne oddziaływanie na siebie różnych dziedzin artystycznych, to jeszcze całość wypełnia ogromną (jak zawsze) dawką emocjonalności i pierwiastkiem metafizycznym.

Poemat wzbogacony został o liczne przypisy, które pełnią tu podwójną funkcję. Dostarczają faktów, wyjaśniają pewne skróty myślowe itp., ale przede wszystkim opowiadają historię Dory i Pabla jakby od zewnątrz (oczywiście treść właściwa poematu to spojrzenie od wewnątrz). Znajdą się tu informacje ogólnodostępne, ale też takie, które może znaleźć tylko naprawdę dociekliwy miłośnik sztuki. Wielokrotnie E. Musiał zachwyca czytelnika mniej znanymi detalami z życia swoich bohaterów.

Poza ciekawą historią, znakomitym stylem, cudownymi szczegółami (ach, te szczegóły. Są jak kreska dysząca) i mnóstwem nurtujących pytań nie sposób pominąć osoby mówiącej w „Tym jednym”. Kim jest ten fascynujący podmiot? Czy to po prostu liryczny głos autorki, dociekliwej badaczki ludzkiej natury? Czy może to kolejne znakomite rozwiązanie formalne Musiał – ustanowienie podmiotem duszy lub sumienia, które dręczy i mści się za zmarnowany potencjał?

„To jedno” jest znakomicie opowiedziane. Można odnieść wrażenie, że momentami podmiot szepcze, zatraca się w szczegółach, przypuszcza, może nawet marzy. Innym razem te krótkie frazy są jak krzyk rozpaczy. Rzucane zdania, oskarżenia, pytania jak na jednym wdechu potęgują emocjonalność wypowiedzi. Jest to kolejna książka E. Musiał do przeżywania całym sobą,

Kinga Młynarska

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *