Thot – pisarz indywidualista, dyskretny opiekun księżyca i… Horusa

Ze wszystkich egipskich bogów ten jest mi szczególnie bliski. A to dlatego, że pan miasta Hermopolis – Thot, był przez wieki czczony jako patron pisarzy i ksiąg, wynalazca pisma hieroglificznego i artysta. Chętnie zaprosiłabym go do pisania na łamach Szuflady, gdyby tylko było to możliwe. Nie mam jednak złudzeń, że nie jest, dlatego zadowolę się tym artykułem, licząc przy tym na łaskawość weny.

W życiu codziennym Egipcjan Thot przewijał się właściwie przy okazji każdego kreatywnego zajęcia. Był nie tylko pisarzem, ale także niedoścignionym lekarzem, który podejmował się leczenia groźnych ran zadawanych w bezlitosnych pojedynkach bogów, strzegł też przed trucizną i odwracał jej szkodliwe działanie. Ponadto chętnie sięgał po magię, a każde swoje potężne zaklęcie spisywał w pożądanej przez wszystkich „Księdze Thota”. Echa tego mitu odnajdziemy nawet w chrześcijaństwie, czytając o słynnej Księdze Razjela – archanioła mądrości i magii.

(Thot pod postacią mężczyzny z głową ibisa, oczywiście zajęty pisaniem)

Co więcej Thot chętnie komponował muzykę, parał się sztuką, a w wolnych chwilach (jeśli się takowe trafiały) zagłębiał się w… astronomii i geometrii. Doprowadził te dwie dyscypliny do takiej doskonałości, że wdzięczni Egipcjanie przypisywali mu władzę nad czasem, nazywając go wielkim Rachmistrzem Lat i Panem Rachunków. Urzędnicy skrzętnie modlili się do niego, zanim przystępowali do liczenia plonów, bądź rozliczania podatków. Pamiętano o nim również wtedy, gdy spoglądano do kalendarza. Okazuje się, że to Thot dokonał jego rozpisania i ustalił dni robocze oraz święta. Ściśle wiązało się to z wyliczaniem kalendarza na podstawie faz księżyca. Bóg mądrości był bowiem uważany za wcielenie księżyca i ponoć na nim urządził sobie swoje artystyczne królestwo. Jak się jednak okazuje, nie zawsze w nim przebywał, wielokrotnie mieszając się w boskie spory i niesnaski – po to, by wszystkie ich drażliwe sprawy szczęśliwie doprowadzić do końca. Nic więc dziwnego, że przedstawiono go pod postaciami zwierząt uważanych przez Egipcjan za wcielenia mądrości – ptaka ibisa i pawiana.

W krwawej historii rodziny Ozyrysa pełnił rolę mediatora i orędownika pokojowego rozwiązania tego konfliktu. Dzięki swojej roztropności i sprytowi był wysoko ceniony przez władcę bogów – słonecznego Re. Jeśli zatem Re był kimś w rodzaju faraona, Thot występował przy nim jako wezyr na jego dworze. Będąc księżycem reprezentował go bowiem na nocnym niebie, kiedy Re płynął na swojej solarnej barce przez Państwo Podziemi. Jakby tego było mało, Thot pełnił również ważną funkcję na Sądzie Ozyrysa – był jego sekretarzem i spisywał wyroki Anubisa dotyczące ciężaru ważonego serca.

(Scena ważenia serca na Sądzie Ozyrysa. Thot spisuje wyrok Anubisa. Na tronie siedzi Ozyrys przedstawiony z atrybutami boga Re)

Jak widać to bóstwo zajęć miało pod dostatkiem. Być może dlatego, potrafiło zdobyć się na obiektywizm i nieco z boku przyglądać się wiecznym kłótniom na dworze Re. Ten obiektywizm zwykle opuszczał Thota, jeśli w grę wchodziło bezpieczeństwo i zdrowie jego młodego przyjaciela Horusa. Gdyby nie jego wsparcie, książę zapewne nie wyszedłby z pojedynków z Sethem w jednym kawałku.

Thot i Horus

Zacznijmy jednak od początku. Jak w ogóle Thot trafił do mitu Ozyrysa i jakie relacje łączyły go z Horusem? Żadne źródła nie pozostawiają Nam wątpliwości, że wyraźnie mu sprzyjał, wykorzystując swoje wpływy, żeby pozyskać jak najwięcej osób dla jego sprawy. Z początku księżyc był kojarzony tylko z Ozyrysem, który odradzał się w jego cyklicznych fazach. Z tym stwierdzeniem spotkamy się już w Tekstach Piramid, co pozwala Nam sądzić, że Thot, który potem przejmuję tę funkcję i bierze czynny udział w wydarzeniach mitu, był z początku uznawany za brata Ozyrysa i Setha. Niestety z jakichś powodów zostaje wykluczony z rodziny. Ale czy do końca? Teksty Piramid przytaczają bardzo tajemniczy wątek, z którego wynika, że Thot zakochał się w Nut – matce Ozyrysa, Setha, Izydy i Neftydy:

Nut miała skrycie stosunek z Gebem. Re dowiedział się o tym i przeklął ją, aby nie mogła urodzić w żadnym miesiącu roku. Wtedy Thot, zakochawszy się w bogini, zaczął utrzymywać z nią bliskie stosunki i zagrał w warcaby z boginią księżyca [Selene]. Wygrał jedną siedemdziesiątą część każdego jej świecenia i złożywszy razem pięć dni z całości swej wygranej dodał je do 360 [dni roku], te pięć dni Egipcjanie nazywają obecnie Dniami dodatkowymi i podczas nich obchodzą urodziny bogów.

Z kolejnego cytatu dowiadujemy się, że Nut była bardzo obleganą przez mężczyzn pięknością, ponieważ każde jej dziecko miało innego ojca:

Mówią, że Ozyrys był potomkiem Re, Izyda — Thota, a Set i Neftyda – Gęba… Mówią, że Neftyda poślubiła Seta i że Izyda i Ozyrys, pokochawszy się zanim zostali urodzeni, byli już połączeni w mrokach łona.

Cóż zatem z tego wynika? Czyżby Thot był… dziadkiem Horusa? Jednakże jeśli będziemy się trzymać oficjalnej wersji, Nut kochała Geba i w związku z tym tylko on występuje jako ojciec jej dzieci. Skoro tak, teoria o pokrewieństwie Thota i Horusa upada. Przypomnijmy, że bóg magii towarzyszy księciu właściwie w każdej przygodzie, ochraniając go swoimi zaklęciami oraz służąc wiedzą i pomysłowością. Już w jego dzieciństwie ratuje go przed śmiercią od trucizny, kiedy na bagnach Horusa ukąsił skorpion. Oto fragment Stelli Metternicha pisany z perspektywy Izydy:

Jestem Izyda, która uciekła z domu prządek, w którym umieścił mnie brat mój Seth. Thot, Wielki Bóg, Zwierzchnik Prawdy w niebie i na ziemi, powiedział do mnie:

— Chodź, o boska Izydo. Dobrze jest słuchać; jeden żyje, a inny nim rządzi. Ukryj się z synkiem, aby powrócił do nas gdy wszystkie jego członki i moc jego rozwiną się. Spraw aby posadzono go na tronie i aby nadano mu urząd władcy Obydwu Krajów.

Niedługo potem Thot leczy otrutego Horusa, w tym celu używając magicznego zaklęcia. Od tamtej pory Egipcjanie wypisywali te słowa na tabliczkach i stelach umieszczanych w domach i na drogach, aby chroniły domowników i przechodniów od jadowitych stworzeń.

Kiedy Horus dorasta, Thot wspomaga go na dworze Re. Formuje sprzyjające mu stronnictwo oraz aktywnie walczy z obelgami Setha, a nawet samego władcy bogów, który bardziej uznaje Pana pustyni za prawowitego króla Egiptu. To również Thot odbiera Sethowi wykradzione Horusowi oko Udżat i przywraca mu wzrok.

(Horus w ludzkiej postaci i Thot pod postacią człowieka z głową ibisa)

Okazuje, że ze względu na to symboliczne oślepienie, książę także zostaje utożsamiony z księżycem. Oznaczało ono bowiem jego zaćmienie, zaś kiedy Thot przywraca mu wzrok, księżyc wraca na firmament. Być może to te lunearne powiązania na dobre splotły ze sobą ich ścieżki. Podobno po obaleniu Setha i wygnaniu go na pustynię, bóg mądrości przejął część jego królewskich obowiązków, wspomagając młodego przyjaciela w rządzeniu.

Thot i Sachmet

Żeby najlepiej scharakteryzować relacje łączące Thota i Re, przychodzi mi do głowy pewne znane wszystkim przysłowie: „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. Chociaż dla podkreślenia egipskich realiów powinniśmy to zmienić na: „Gdzie Re nie może, tam Thota pośle”.

Rzeczywiście –  w sytuacjach, w których Re nie dawał sobie rady, Thot dzięki swojemu sprytowi i pomysłowości wychodził z nich obronną ręką. Najlepiej obrazuje to historia nieposłusznej córki Re – Sachmet. Jej szczegółowy przebieg odnajdziemy na Papirusie z Lejdy, który uznaje się za literacką wersję przekazywanej tradycji ustnej. Tutaj należy dodać, że Re miał aż cztery córki, a żeby sytuację zagmatwać – każda z nich mogła kojarzyć się z lwicą. Z tego też powodu bohaterka tego mitu występuje pod czterema imionami: Hathor, Tefnut, Sachmet i Bastet. Zapewne sami Egipcjanie nie mogli się zdecydować, którą z nich uczynić centralną postacią, więc żeby żadnej z nich nie zdenerwować, używali ich imion zamiennie. Osobiście podejrzewam, że najprawdopodobniej chodziło im o Sachmet – boginię wojny i chorób, okrutną lwicę, która słynęła ze swojego kapryśnego humoru i wyjątkowego okrucieństwa.

To właśnie ona poróżniła się o coś z ojcem i obrażona uciekła na pustynię pod postacią nubijskiej kotki. Re próbował wszystkiego, żeby sprowadzić ją z powrotem do Egiptu, ale za każdym razem jego wysiłki spełzały na niczym. Poprosił więc Thota o pomoc. Ten zamienił się w małego pawiana i wyruszył na pustynię, żeby dogadać się z nadąsaną boginią. Pertraktacje były długie i trudne. Podczas nich min. Thot zaproponował Sachmet zjedzenie pysznej potrawy, którą można przygotować tylko w Egipcie, żeby wzbudzić w niej tęsknotę za rodzinnym krajem, oraz opowiedział jej cztery bajki. Ich treść przytacza się teraz jako kwintesencją moralności starożytnych Egipcjan. Na przykład:

Gdy się krokodyl zestarzeje, gdziekolwiek by się to zdarzyło, wraca, by umrzeć w swym kanale, to jest rodzinne jego miasto.

Kiedy bogini obraża się na Thota, nieczuła na siłę jego perswazji i pochlebstwa, ten obiecuje jej wieczną przyjaźń i opiekę. Lwica oburza się jeszcze bardziej. Nie rozumie jak mały pawian może wspierać silnego drapieżnika. Wtedy bóg mądrości opowiada jej kolejną bajkę – tym razem o lwie, którego z pułapki zastawionej przez ludzi uratowała maleńka mysz. Tym samym wspiera pogląd, że nawet najsilniejszy może zostać pokonany, bo zawsze znajdzie się ktoś obdarzony większą od niego potęgą – i to niekoniecznie fizyczną. Ta historia tak wzruszyła Sachmet, że w końcu odrzuciła podszepty złości i zamieniła się w łagodną kotkę – Bastet. Thot sprowadził ją z powrotem do kraju, gdzie uradowany Re wyprawił ucztę na jej cześć.

(Thot pod postacią pawiana)

Przypowieść akcentuje mądrość naszego bohatera, ale też jego dużą odwagę, gdyż pod postacią niesfornego pawiana nie obawiał się wdać w dyskusję z groźną lwicą.

Thot i kobiety

Mimo całej swojej inteligencji Thot nie uciekł jednak przed małżeństwem. Jego żoną została Maat – wcielenie prawdy, która pomagała mu w trakcie sprawowania obowiązków na sądzie Ozyrysa. Być może było to białe małżeństwo, ponieważ już wkrótce jego uwagę przyciągnęła bogini Seszat, uznawana za jego oficjalną metresę. Nazywana „Kochanką Domu Ksiąg”, wynalazła pismo, a Thot przekazał je ludziom, żeby mogli pozostawić po sobie ślad w formie pisanej.

(Po lewej Thot, po prawo Seszat. Bogini ma na głowie specyficzny atrybut: gwiazdę zawieszoną na półokrągłej ramie zwieńczonej dwoma piórami. Jego pochodzenie nie jest znane)

Seszat była także uznawana za boginię nauki, pisarzy i bibliotek. Pełniła więc bardzo podobne funkcje do swojego kochanka. Widocznie zbliżyła ich zbieżność literackich zainteresowań. Niestety nic nie wiemy na temat potomków Thota. Żadna z jego kobiet nie obdarzyła go dzieckiem.

Thot – stwórca świata?

W mieście Hermopolis, gdzie rozwinął się największy kult boga mądrości, mieszkańcy tego rejonu uważali go za stwórcę świata. Co ciekawe ten mit funkcjonował równocześnie z przeświadczeniem o tym, że to ósemka głównych bogów powołała świat do istnienia, a żeby bardziej zagmatwać sprawę oba przekazy nie mają ze sobą absolutnie nic wspólnego. Zgodnie z tendencjami, panującymi w innych ośrodkach, lokalne bóstwa łączono zawsze w grupy i porządkowano ich wzajemne stosunki. Thot natomiast, mimo swej wiodącej pozycji w rodzinnym mieście, nie był włączony w powstałą tam legendę o stworzeniu świata.

Badacze twierdzą, że na tę sytuację miało wpływ greckie utożsamianie Thota z Hermesem. Aleksander Wielki wzniósł nawet świątynię w Hermapolis dla Hermesa Trismegistosa, czyli staroegipskiego Thota. Jak widzimy Grecy lubili porównywać egipskie bóstwa do Hermesa. Ostatnio dowiedzieliśmy się przecież o przypisywaniu mu funkcji Anubisa.

W czasach współczesnych bóg- ibis nadal jest kojarzony z magią. Od jego imienia nazwano jedną z najpopularniejszych linii Tarota, natomiast omawiająca ją książka nosi zaszczytne miano zaginionej „Księgi Thota”. Bóstwo to jest też ukazywane wśród zwojów papirusów z piórem w ręku, zamknięte w starożytnej bibliotece podczas procesu tworzenia kolejnego literackiego dzieła.

Z powodzeniem można stwierdzić, że Thot był swoistym przedstawicielem Renesansu w egipskim panteonie.

(współczesne przedstawienie Thota jako alchemika)

Przypisywane mu dokonania w dziedzinie medycyny, alchemii, literatury, astronomii i geometrii czynią z niego postać niezwykle kreatywną, skupioną na swojej twórczości, ale również bardzo bliską wszystkim artystom i pisarzom.

Magdalena Pioruńska

Wszystkie cytaty: J.Lipińska, M.Marciniak – „Mitologia starożytnego Egiptu”

Zobacz także artykuły poświęcone Horusowi i Anubisowi.

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *