Tezcatlipoca, czyli Dymiące Zwierciadło

Tez2.szuflada.netZamierzałam napisać artykuł o czymś zupełnie innym, ale wiedziona ostatnio skojarzeniami i popędzana przez moją ulubioną redaktorkę, usiadłam do opowiadania w konwencji postapokalipsy. Kiedy zastanawiałam się nad jego tytułem, przypomniał mi się aztecki bóg Tezcatlipoca, którego imię w wolnym tłumaczeniu oznacza Dymiące Zwierciadło. Nie ukrywam, że jest moim ulubionym bóstwem w azteckim panteonie, choć tak naprawdę ciężko wybrać sobie wśród nich ulubieńca – praktycznie każdemu z tych bogów składano brutalne ofiary z ludzi, poprzedzane sadystycznymi rytuałami. Tezcatlipoca ma w sobie jednak coś z egipskiego Thota – jest mistrzem podstępu, celującym w bezczelnych zagraniach, a zarazem najbardziej wykształconym i oddanym sztuce bóstwem azteckim. Z drugiej strony nie ma w sobie nic z łagodności Thota. Jego okrucieństwo i wynaturzone pomysły nauczyły Azteków obdzierać jeńców ze skóry, a potem spacerować w niej po całym mieście, niosąc błogosławieństwo małym dzieciom i ciężarnym kobietom. Wyobrażam sobie, jak obserwujący to Tezcatlipoca szaleńczo chichocze…

Koncepcja bóstwa według Azteków

Problem ze zrozumieniem mitologii prekolumbijskiej polega głównie na tym, że jesteśmy przyzwyczajeni do klasyfikacji bóstw według wzoru antycznych panteonów Starego Świata. Tymczasem Aztekowie wierzyli w teolt, pierwotnie błędnie tłumaczone jako bóstwo. Teolt oznacza bowiem kosmiczną energię bądź moc, którą dysponowali bogowie. Jego najwcześniejsza forma była prawdopodobnie „ogniem niebiańskim”. Substancja boska dzieliła się – ten sam bóg mógł być obecny w różnych miejscach, a także dowolnie łączyć się z innymi, żeby stworzyć nowy boski byt. Niestety, granica między nimi często się zacierała. Bogowie-repliki boga stwórcy to patroni poszczególnych społeczności, zwani ojcami-matkami. Ich głównym zadaniem było zapewnić swoim poddanym siły wzrostu i urodzaj. Ponadto boska esencja rozproszona w kosmosie skupiała się w szczególnych miejscach i świętych przedmiotach oraz w wybranych ludziach (zwykle potem składanych w ofierze).

A teraz do rzeczy… Uosobienia i manifestacje Tezcatlipoki

Czarodziej Tezcatlipoca był mistrzem w odgadywaniu ludzkiego przeznaczenia. Bądź też jego wymyślaniu… W końcu to on, niczym zła królowa z bajki o Królewnie Śnieżce, posiadał magiczne zwierciadło, dzięki któremu dostrzegał to, co niewidoczne w świecie ludzi i w świecie bogów. Dymiące Zwierciadło przyjmował różne formy i manifestacje, ale do tych najlepiej znanych należą: Yaolt (Wróg), Tepeyollotl (Serce Góry), Titlacahuan (Ten, Którego Niewolnikami Jesteśmy) oraz Czerwony Tezcatlipoca – Xipetotec (Nasz Pan Obdarty ze Skóry).

tez1.szuflada.net

Wszystkie te przydomki sugerują jego złośliwą naturę. Szczególnie jednak świadczą o tym Necoc Yaolt (Wróg z Dwóch Stron) i Moquehqueloa (Ten, Który Zabawia się Kosztem Innych). Dymiące Zwierciadło często naigrawał się z ludzi, wykorzystując ich naiwność i ufność. Był też związany z nocą i występował wówczas jako potężny jaguar. Patronował azteckim wojownikom jaguara oraz młodzieńcom, którzy kształcili się w rzemiośle wojennym.

Tezcatlipoca zapisał się również pozytywnie w religii Azteków. To on razem ze szlachetnym Quetzalcoatlem stanął do walki z przerażającym potworem ziemskim i oddzielił niebo od ziemi. Niestety – ta walka kosztowała go utratę stopy, którą odtąd zastępowało dymiące lustro bądź ciało węża. Z powodu swoich heroicznych poczynań stał się ulubieńcem władców. Często zanosili do niego pełne czci modły podczas królewskich rytuałów.

Wielka rywalizacja: Tezcatlipoca kontra Quetzalcoatl

Tezcatlipoca_Concept_by_TwixSchitzW trakcie stworzenia ziemi bogowie ci działali wspólnie, choć uosabiali trudne do pogodzenia opozycyjne siły kosmosu. Dzieje ich konfliktu relacjonują mity o legendarnym władcy Tolkenów, noszącym imię Quetzalcoatl i sprawującym władzę w idealnym mieście Tolla. Przebiegły Tezcatlipoca najpierw zniszczył autorytet swojego przeciwnika, a potem zmusił go do wygnania i samobójstwa. To on odpowiadał za powstanie przydomku Quetzalcoatla – Upierzony Wąż, namawiając go do noszenia kolorowej maski z zielonymi piórami. W interesujący sposób poderwał też jego piękną córkę, poślubił ją, a potem zesłał szaleństwo na poddanych Quetzalcoatla, bawiących się na jego weselu. Sprawił również, że całe ich pożywienie stało się kwaśne i w kraju zapanował wielki głód. W obliczu tych katastrof Quetzalcoatl zdecydował się odejść ze swojego szczęśliwego państwa i pozostawić je w rękach Tezcatlipoki. Oczywiście ta chwilowa przewaga nie wystarczyła Dymiącemu Zwierciadłu. Osiągał satysfakcję dopiero wtedy, gdy kompletnie niszczył swojego wroga.

Dzieje toksycznych relacji teścia z zięciem zasługują jednak na lepszą oprawę, dlatego, zanim powrócę do objaśniania stworzenia świata i człowieka, opowiem wam pełną historię Tezcatlipoki i Quetzalcoatla. Do tego czasu pozostawiam was w ramionach Dymiącego Zwierciadła. Może przepowie wam przyszłość? Doradzam jednak pełen sceptycyzm i daleko posuniętą ostrożność, żebyście nie wyszli z jego ramion bez skóry.

Magdalena Pioruńska

Wprowadzenie do mitologii świata Azteków znajdziecie TUTAJ.

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *