Smutno jest mi w listopadzie. Dzisiaj bardziej niż zwykle. Może to aura? Brak słońca. A może to po tych wierszach Filipa Zawady. Przeczytałam je znowu, drugi raz. Przyjrzałam się, bo inaczej poezji nie zrozumiem. Na dworze pada… 36. Pada. Chmury się powtarzają. Musisz przełknąć tę gorycz, żeby nic Nie dotknąć. Jest jeszcze wiele rzeczy do […]