Długo zwlekałam z recenzją II części „Nimfomanki”. Pierwsza – zaskakująco zabawna i lepsza, niż sądziło wielu, narobiła mi sporo apetytu. Ale niestety, drugie danie okazało się mocno niestrawne. Lars von Trier serwuje się sauté, a film podlewa swoim ulubionym, porno-opresyjnym sosem.
Tag: Lars von Trier
Nimfa i satyr
Po „Antychryście” obiecywałam sobie, że na Von Triera więcej nie pójdę. „Melancholię” wprawdzie obejrzałam, ale tylko ze względu na Charlotte Gainsbourg. Jednak o „Nimfomance” mówiło się tyle, że się skusiłam, ciekawa, czy z filmu reklamowanego jako pornograficzny da się zrobić kino. Odpowiedź brzmi: da się. I to całkiem dobre.