Już w otwierającym tom „Cud i Anomalia” wierszu „maud” Katarzyna Zwolska-Płusa uświadamia czytelnikowi, z jakim rodzajem poezji będzie miał do czynienia. To nie są utwory mające sprawić przyjemność, dbające wyłącznie o wrażenia estetyczne. To „poezja mięsa” – prosto z trzewi, krwawiąca, z wszelkimi nerwami podmiotu na zewnątrz.