Teksty Filipa Zawady czyta się jak swoje. I absolutnie tutaj nie mam na myśli, że każdy może takie właśnie tworzyć. Chodzi mi raczej o to, że jako jeden z niewielu współczesnych, obecnych na co dzień w moim czytaniu, pisze to, co ja bym chciała napisać, ale niestety – nie umiem. Weźmy na początek mój ulubiony […]
Tag: Filip Zawada
Filip Zawada – Trzy ścieżki nad jedną rzeką sumują się
Smutno jest mi w listopadzie. Dzisiaj bardziej niż zwykle. Może to aura? Brak słońca. A może to po tych wierszach Filipa Zawady. Przeczytałam je znowu, drugi raz. Przyjrzałam się, bo inaczej poezji nie zrozumiem. Na dworze pada… 36. Pada. Chmury się powtarzają. Musisz przełknąć tę gorycz, żeby nic Nie dotknąć. Jest jeszcze wiele rzeczy do […]