Kiedyś stwierdziłem, że ujeżdżanie koni jest lepsze od orgazmu, i wierzcie mi, coś w tym jest – przekonuje autor już na początku swojej opowieści. Ja tam nie wierzę, ale niech mu będzie – mamy bowiem do czynienia z prawdziwym pasjonatem. Do rzeczy. Zaczęło się od wypalenia zawodowego, marazmu czterdziestolatka i zasłyszanej przypadkiem historii pewnego kindżału. […]