Szczerze oddana – Pekka Hiltunen

szczerze oddanaEkscytujący thriller psychologiczny ukaże ci głęboko skrywane, mroczne oblicze Londynu…  Czy można chcieć czegoś więcej wobec tak kuszącej zapowiedzi? Wydawałoby się, że nie. Nic tylko brać się za czytanie. I tak oto, trafiła w moje ręce debiutancka książka fińskiego pisarza. Pekka Hiltunen swoją pierwszą powieścią kryminalną ”Szczerze oddana” zdobył wiele nagród na rodzimym literackim poletku. Dzięki wydawnictwu Zysk i S-ka teraz my Polacy mamy okazję zapoznać się z jego prozą i przyjąć ją z entuzjazmem. Wszak debiutantom pewne przywileje się po prostu należą.

W porzuconym w centrum Londynu aucie zostają znalezione zmasakrowane zwłoki. Lia, Finka mieszkająca od kilku lat w Anglii, widzi ten makabryczny obraz w drodze do pracy.  Ta tragiczna scena mocno zapadła w pamięć bohaterki, nie dając jej spokoju przez kolejne dni, zmuszając ją nawet do refleksji nad własnym życiem. Postanawia zaprosić kolegów z pracy na urodziny do baru, czego nigdy dotąd nie robiła. W trakcie przyjacielskiego spotkania poznaje swoją rodaczkę – Marii, która przejawia dość osobliwe zdolności i zainteresowania. Kobiety postanawiają zaangażować się w sprawę zamordowania dziewczyny.

Niektóre rozwiązania fabularne autorów są dla mnie nieodgadnione. Jakie motywy im przyświecały? Nie jestem tego w stanie rozszyfrować. Tak też było tym razem. Rozumiem pojawienie się kolejnego bohatera – Marii w ramach rozwinięcia akcji i pchnięcia jej w jakiś sposób do przodu. Jednak nadanie kobiecie nadprzyrodzonych zdolności, takich jak czytanie w myślach i przewidywanie przyszłości, jest w mojej ocenie stanowczo przekombinowane. To tak, jakby autorowi zabrakło sensownego pomysłu. A szkoda, bo możliwości miał wiele. Chętnie widziałabym Marii na przykład jako policyjnego profilera, który mógłby użyć swojej wiedzy psychologicznej do namierzenia mordercy. Miałoby to dla mnie na pewno więcej sensu. Poza tym, wydaje mi się, iż po znachorów i wszelakie inne wróżki sięgamy dopiero, gdy wyczerpią nam się inne możliwości te bardziej „przyziemne”. Pomijając ten fakt, „Szczerze oddana” jest całkiem przyzwoitą powieścią o dość wartkiej akcji. Uważam jednak, że książka mogłaby być z powodzeniem krótsza. Da się odczuć, iż końcówka jest jakby na siłę rozwleczona. Więcej nie zawsze oznacza lepiej. Mimo wszystko książkę czytało się naprawdę dobrze i szybko. Podsumowując jednak wszystkie za i przeciw, podtrzymuję swoją wcześniejszą opinię o tym, że każdemu początkującemu należy się entuzjastyczne przyjęcie. Przecież nie liczy jak kto zaczyna, tylko jak kończy. A wiadomym jest, że nawet wśród najwybitniejszych autorów zdarzały się słabe debiuty.

Literatura fińska do tej pory kojarzyła mi się tylko z pisarzami takimi jak Mika Waltari czy Tove Jansson, co pewnie nikogo nie zdziwi, bo i któż ich nie zna. Dziś jednak do tego grona mogę dołożyć kolejnego. Pekka Hiltunen nie olśnił mnie swoim stylem, ale jestem mu wdzięczna za możliwość poznania fińskiej kultury i mentalności z bliska. Pozwala mi to spojrzeć od nowa na autorów pochodzących z tego kraju i na ich twórczość. „Szczerze oddana” wykonuje trudną pracę. Przeciera szlaki, a ta droga nigdy nie jest prosta i usłana różami. Dlatego też życzę autorowi jak najlepiej. Trzymam za niego kciuki i mam nadzieję, że niedługo będzie mi dane przeczytać jego kolejną powieść.

Justyna Czerniawska
Ocena: 3,5/5

Tytuł: Szczerze oddana
Autor: Pekka Hiltunen
Ilość stron: 508
Oprawa: broszurowa
Wydawnictwo: Zysk i S-ka

About the author
Justyna Czerniawska
J jak jedzenie - uwielbiam w każdej postaci i gotować i spożywać U jak upajanie się - upajam się różnymi rzeczami, dobrą kanapką, pogodą, widokiem, książką S jak stwórca - o tak, bywam czasem stwórcą, gdy maluję obrazy :) T jak totalnie nieprzewidywalny leń - czasami dopada mnie właśnie taki potwór i z reguły przegrywam z nim zacięty bój Y jak "yyyyy" - czyli bardzo skomplikowana formuła, którą najczęściej powtarzam w myślach, gdy się nad czymś głęboko zastanawiam :P N jak nieznośna - bywam czasami i taka, szczególnie wtedy gdy mi na czymś zależy A jak ambicja - moja zmora od lat, nie mogę się jej pozbyć i dręczy mnie za każdym razem gdy się za coś wezmę

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *