Święci Egipcjanie – jak zostać bóstwem w starożytnym Egipcie?

Egipcjanie przede wszystkim cenili sobie rozum, kreatywność i pracowitość. Współcześni im wielcy ludzie napawali ich nie tylko podziwem czy strachem, ale również nabożną czcią, która spowodowała, że po latach zaczynali wielbić ich na równi ze swoimi ulubionymi faraonami, a nawet bóstwami. Dzisiaj z powodzeniem można by nazwać ich świętymi, chociaż, jak już wspomniałam wcześniej, starożytni mieli zupełnie odmienne postrzeganie świętości niż my – w większości wychowani w religii chrześcijańskiej.

Imhotep – wielki architekt i lekarz

imhotepWierny sługa faraona Dżesera, pierwszy twórca piramidy wstąpił w poczet egipskich bóstw dopiero kilka stuleci po swojej śmierci. Jego sława była jednak tak duża, że do dzisiaj pamiętamy o jego architektonicznym talencie, który zaowocował budową piramidy schodkowej Dżesera, doceniamy również lekarskie i pisarskie umiejętności Imhotepa. Po jego ubóstwieniu często przedstawiano go w roli boga Thota z rozłożonym zwojem na kolanach.

Mimo że nie był wybitnym wojskowym – nie zachowały się żadne dokumenty, które potwierdzałyby, że kiedykolwiek uczestniczył w jakiejś bitwie, zdobył szacunek ludzi za sprawą swojej wręcz przysłowiowej inteligencji. Przede wszystkim przestał używać tradycyjnych materiałów budowlanych, takich jak drewno, trzcina oraz glina. Zamiast nich sięgnął po kamień i uczynił go podstawowym materiałem w swoich konstrukcjach. Niektóre źródła twierdzą, że był kapłanem, jednak przede wszystkim figuruje jako główny budowniczy faraona Neczericheta, używającego potem imienia Dżeser. Imhotep zaczął budowlę od mastaby – do tej pory był to tradycyjny grobowiec egipskich królów. Dał się jednak ponieść wyobraźni i na pierwszej rozbudowanej mastabie zaczął ustawiać kolejne, aż doszedł do kształtu piramidy. Wokół niej zaprojektował dystrykt budowli, otoczonych potężnym murem.

Imhotep żył dłużej niż jego mecenas – faraon Dżeser. To imię odnajdziemy nawet w okresie panowania ostatniego władcy III dynastii – faraona Huni – choć nie wydaje się możliwe, by żył aż tak długo. Wśród jego licznych tytułów znajdują się m.in.: noszący pieczęć królewską, zarządca pałacu królewskiego, szambelan, dziedziczny książę oraz arcykapłan Heliopolis. Był ponadto szefem rzeźbiarzy, murarzy i producentów kamiennych naczyń.piramida_dzesera

Kult Imhotepa rozwinął się głównie w okręgu memfickim. Z Okresu Późnego i Ptolemejskiego pochodzą liczne posążki przedstawiające Imhotepa w postaci siedzącej, ubranego w długą szatę ze zwiniętym papirusem w dłoniach. Przylegające nakrycie głowy czyni go podobnym do boga Ptaha, dlatego też jego statuetki z brązu z terenów Sakkary i Memfis opisują go jako Imhotepa, syna Ptaha. Już w okresie XXX dynastii wymienia się go w jednym rzędzie z Ozyrysem ¬ Apisem i Ptahem jako członka boskiej triady.

Amenhotep, syn Hapu – egipski minister kultury

Amenhotep_son_of_Hapu2Egipcjanin o pospolitym imieniu Amenhotep, dla odróżnienia od innych Amenhotepów nazywany synem Hapu, zapisał się w historii jako kolejny ceniony architekt oraz pisarz, którego teksty przetłumaczono na Grekę i któremu zaczęto oddawać boską cześć. Wywodził się z położonego na północy miasta Athribus, gdzie jego ojciec był możnowładcą. Sam Amenhotep przebywał w Athribus do czasu ukończenia pięćdziesięciu lat. Wtedy został wezwany do stolicy przez faraona Amenhotepa III, zarozumiałego ojca faraona – heretyka Echnatona. Na jego dworze otrzymał funkcję architekta oraz sługi córki króla – Sitamon. Powierzono mu również zorganizowanie królewskiego święta Sed, a potem wybudowanie świątyni w Soleb, upamiętniającej to wydarzenie. Był tak bardzo szanowany przez faraona, że pozwolono mu wybudować swój grobowiec w pobliżu grobowców książąt i królowych, a w zachodnich Tebach ufundowano mu grobową świątynię, gdzie czczono go jako mędrca.

Mędrzec – ideał egipskiej świętości

Jak pewnie zauważyliście na tych dwóch przykładach, ideałem dla każdego Egipcjanina wcale nie był faraon, lecz raczej jego zaufani urzędnicy. Bardziej przyziemni, mniej tajemniczy, bliżsi prostemu ludowi i lepiej dostępni, swoim pracowitym życiem udowadniali, że nie trzeba było urodzić się na szczycie społecznej piramidy, żeby sięgnąć nieba. Oczywiście, obaj architekci wywodzili się z arystokracji, ale w ściśle zhierarchizowanym społeczeństwie egipskim i tak ich osiągnięcia i sława były czymś niespotykanym. Boska chwała przysługiwała tylko faraonom. Reszta Egipcjan powinna zaginąć w odmętach dziejów.

Magdalena Pioruńska

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

komentarz

  1. Tajemnica płynąca z niespotykanej mądrości Imhotepa sięga pewnego prawdziwego wydarzenia które z powodu zapewne walki dwojga Bogów jest skryta przed światem tocząc ją w ukryciu. Dawno temu tymi Bogami byli Set i Horus. Wydarzyło się coś, co zapewniło jednemu z nich utratę swojej świadomości. Od tego momentu dzieje się coś, co w czasach obecnych zwiastowało kres istnienia naszej planety w której elektryczność jest zaciągnięta żywcem do czasów o 5tyś lat wcześniejszych lecz jak i możliwość jej posiadania wraz z całą wiedzą tej prawdy, w tym co się wydarzyło zostaje doszczętnie ukryte. Imhotep mając umysł samego Boga tworzy tabliczki gliniane w których tego co się wydarzyło naprawdę, odnosi to się do histori pierwszej cywilizacji wraz przestrogą tego co się wydarzyło oraz stworzeniem człowieka. W świecie równoległym istniały dwa światy w którym jednym z nich człowiek był powołany do życia jako pomocnik Bogów, a w innym natomiast to sami Nefilim grzeszą wszczynając bunt i gwałcąc córki ziemskie biorąc je sobie za żony sieją straszny terror na ziemi gdzie rada dziewięciu Bogów wysyła Boga JHVE, wtedy być może znanym w tamtym świecie równoległym jako Marduk, aby w raz z przytwierdzonymi do swej szyji tablicami przeznaczenia, zrobił on z tym pożądek. Kiedy JHVE przybywa na miejsce, okazuje się że dowódca tych którzy się zbuntowali, jest kopią jego istnienia który w danym momencie jest generałem i dowódcą tych dwustu którzy zszedli na ziemie występując przeciw Bogu do którego mieli żal, że jak to, on ten który zwie się Bogiem RA może figlować i baraszkować z ziemskimi Boginiami a oni nie!? Bóg JHVE pierwotnie znany jako Horusem wraz z Bogiem RA którym jest Set, są zarazem najstarszymi bytami i prawdzywimi Bogami dzieląc z sobą duszę tego który był stwórcą wszechrzeczy. Rozpoczyna się walka wszech dosłownie czasów bo bronią był czas, czas w którym jeden i drugi Bóg, walczy o to aby powstrzymać Uriella co ostatecznie mu się udaje strącić go z nieba skazując do banicji i życia wiecznego na ziemi która nie jest obsiana jeszcze ludźmi lecz w zamian JHVE cofa czas do początku w którym on sam zostaje z ludzkiej kobiety zrodzony lecz jeszcze o tym nie wie, zatwierdzając obronę swojej inkarnacji którą jest on sam później lecz w roli samego Ozyrysa. Ozyrys wyczówa jakąś anomalię którą jest istota jego bytu niewiedząc o tym, że zmierzając do miejsca któym jest Jaskinia Landscape, znajdzie się on w czasie którym spotka za młodu samego siebie w postaci Uriela który wszakże nie próżnował i z darów oferowanych w owym czasie przez prymitywnych ludzi, którym była oferowana i podarowana kobieta, przekazał on jej część siebie i swego boskiego nasienia, gdzie urodziła mu ona dwóch synów, dwóch braci błękitno okich synów ludzkich gdzie jeden został nazwany Noh i byłem nim ja, a drugim był Henoch co chyba nie muszę wyjaśniać tajemnicy jego długowieczności gdzie tak naprawdę było to nic innego jak przeniesieniem go w czasie po to, aby nie wydarzyło się to, że jeden i drugi duszą złączą się z duchem z bytów którymi oni sami mieli być w przyszłości. Uriell nie wiedział, że w przyszłości będzie Ozyrysem tak jak Ozyrys który nie wiedział co zastanie, wlazł on do środka i zabił mnie gdzie nie rozumiejąc dlaczego, wylądowałem w ciele Ozyrysa jako jego dusza, gdzie kolejnym zdarzeniem było przygniecenie ciężaru mej duszy, ciężarem jego ducha, gdyż został po chwili zamordowany Ozyrys przez Uriella niewiedząc że zabił siebie z przyszłości. Wyrzucone zwłoki człowieka konsumowane zostało przez jekieś szakalopodobne zwierze, gdzie moja dusza odcieła się od tego co ją przygniotło przenosząc się do ciała zwierzęcia, w tym momencie kolejnym wydarzeniem było zstąpienie Horusa i zabicie Uriella, czyli samego siebie wraz z ponownym uczuciem ciężaru i przygniecieniem mej duszy w ciele tej pieso podobnej istoty znów przez Ozyrysa, gdzie następnie pamiętam ledwo co jak zstąpienie Seta i zabicie Horusa porywając jego DUCHA. Nie wiedząc co i jak, nie umiejąc tego wyjaśnić, jestem świadomy istnienia w ciele człowieka, człowieka który obserwuje udział czegoś bardzo dziwnego, tego jak zabujstwo samego siebie niewiedząc, że zabity jest mojim bratem imieniem Imset a ja jestem Horusem inkarnacją duszy samego Boga, w postaci człowieka gdzie tym samym istota którą jest Set, podszywa się pod mojego brata i obserwując całe zdarzenie przez dość długi czas, widzę jak podgląda on bardzo piękną kobiete która miała być żoną mojego brata, gdzie on odbywa z nią stosunek płciowy, a ja świadkiem jestem jego krzywdy i zdrady, aż mnie z żalu same łzy napływają do oczu po czym widzę przed sobą Uriella lecz nie mając świadomości tego co rozegrało się wcześniej będąc złączony wspomnieniami którymi tamten człowiek posiadał będąc połączonym z wpływem pola elektromegnetycznego ziemi, Uriell ten znany był mi pod innym imieniem Boga – Dionizosa. Dionizos stoji z skrzywioną i roździawioną gębą tak jak by szczaw trzymał nieprzegryziony w buzi i próbuję ogarnąć to co się stało, nie wiedząc co się stało. Niedługo po tym wydarzeniu w pałacu Ozyrysa, jest to inna linia czasowa, wnioskuje po tym, że Ozyrys też innaczej wygląda, odbywa się tam jakaś uczta gdzie ja jako podczaszy mojego pana mam obowiązek mu służyć i wraz z Dionizosem wpadam na genialny plan otrucia Boga za występek którego się dopuścił i planuję jego otrucie gdzie możliwym sposobem otrucia Boga, jest konsumcja nasienia która nazywa się esencją życia podana przez innego Boga. Będąc człowiekiem gapiąc się na Dionizosa, nie wiedział on jeszcze i nie rozumiał o kim myśle ale za chwile było wszystko jasne ukazując ten szczerości pełny jego złowieszczy uśmiech szeroki. Kulturalnie mówiąc miał on za zadanie zwalić się do sałaty którą ja podam. Tak też się stało. Set przewidywalnie poprosił o sałate ale i Ozyrys odrzekł, że z chęcią również wyraża swoją aprobatę mając ochotę również jej skosztować co niemal przepłaciłem głową na miejscu, gdyż usilnie nalegałem, że owa sałata została przygotowana specialnie i tylko dla Seta z polecenia kucharza, gdzie Ozyrys zapytał się grzecznie Seta czy się z nim podzieli odrobiną sałaty mając żal do mnie o to, że w jego własnym domu jemu samemu czegoś żałuje, a gością nie. Oczywiście Set się podzielił a mnie oblały zimne poty. Owego dnia nic się nie wydarzyło a Dionizos był chyba bezpłodny skoro to nic nie dało i nie zadziałało. Przez kilka dni z rzędu usilnie zabiegałem o niszczenie wizerunku Boga Seta jako Boga Ra z różnych posterunków jego kultu zamieniając je na interpretacje wizerunku Bóstwa Demonicznego pana wszelkiego chaosu co skutecznie widać ostało się do czasów obecnych. Niestety klątwa jaka na mnie spadła z okoliczności niedługo po tych zaistniałych wydarzeń, jest moją prośbą teraz do tych którzy maja możliwość poznać prawdziwą jej kanwe wydarzeń o to, by historię tą jako bóstwa demonicznego zmieniać na tego, który pierwotnie u swych czasów zwie się na stwórca wszechrzeczy.
    Niedługo po tym wydarzeniu pragnę odwiedzić swojego brata, wyruszając w okolice dolnego królestwa jednak na miejsce nie docieram. Czuje silny ból w głowę po którym z konia padam na ziemie gdzie resztką przytomności widzę pojedynek dwóch Bogów. Set przegrywa rozbijając się o ziemie i jest ciężko ranny. Podobnie jak poprzednio z Ozyrysem, dopiero wtedy sobie przypominam sytuacje tego co się wydarzyło wiedząc już, że i ja zaraz umrę lecz ląduje w świadomości Seta dosłownie mając możliwość doświadczenia jego, sposobu śmierci. Bez bólu uniosłem się w górę a następnie wędrując ze świata do świata dusza moja nie mogła wejść na tS

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *