Świat koszmarów Kinga Diamonda – część I

Kim Bendix Petersen urodził się 14 czerwca 1956 roku w Kopenhadze, jest zatem rodadiamond1kiem m.in. słynnego baśniopisarza Hansa Christiana Andersena oraz aktora Viggo Mortensena. Mieszka w USA. W latach 70-tych XX wieku pozwolił uwieść się muzyce, a wielka miłość trwa szczęśliwie po dziś dzień. W 1973 roku został gitarzystą w zespole rockowym Brainstorm, z którym występował kilka następnych lat, by w końcu opuścić go dla Black Rose. Żadna z kapel nie odniosła typowo rozumianego sukcesu na scenie muzycznej. Jednak to wówczas powstały pseudonim sceniczny i charakterystyczny demoniczno-kiczowaty wizerunek Kinga Diamonda.

Karta odwróciła się w 1981 roku, kiedy doszło do powstania Mercyful Fate, zepołu grającego metal. Kolejne płyty i koncerty przysporzyły Kingowi Diamondowi nie tylko rzesze fanów, ale i wrogów, zwłaszcza w środowiskach katolickich, zaniepokojonych wizerunkiem artysty, okładkami płyt i oprawą koncertów, którą uznano za satanistyczną. W 1985 roku, w przerwie w działalności Mercyful Fate, powstała grupa King Diamond, dzieląc nazwę z pseudonimem wokalisty.

king-diamond

Rok później ukazał się ich pierwszy album Fatal Portrait, a treść kilku z utworów, jakie się na nim znalazły, układało się w horrorową historię. Zawieranie opowieści grozy w tekstach muzycznych stało się marką Kinga Diamonda. Trzeba przyznać, że muzyk stworzył wiele świetnych fabuł, które z powodzeniem mogłyby posłużyć za kanwę scenariuszy filmowych (niżej podpisana korzystała z nich, tworząc swego czasu scenariusze do RPG).

1176

Pierwszym w pełni konceptualnym albumem formacji King Diamond była Abigail z 1987 roku. Płyta zyskała oszałamiającą popularność i stała się jedną z ikon gatunku wraz ze świetnymi gitarowymi solówkami i upiornie modulowanym wokalem Kinga. Tytułowa Abigail to duch wyjątkowo paskudnego dziecka, które czekało na szansę urodzenia się w pewnym pięknym, starym domu, gdzie, na swoje nieszczęście, zamieszkała młoda para – Jonathan La Fey ze swą narzeczoną Miriam Natias. Jonathan, nieświadomy koszmarnego rodzinnego dziedzictwa (Abigail była bowiem jego kuzynką), ignorując ostrzeżenie otrzymane od siedmiu tajemniczych jeźdźców, wprowadza Miriam wprost w objęcia niewyobrażalnego koszmaru. Jeszcze tej samej nocy duch Abigail zagnieżdża się w łonie młodej narzeczonej.

Nocą, kiedy Miriam śpi, Jonathan spotyka w domu ducha swego przodka, hrabiego La Fey. Widmo opowiada mu o wydarzeniach z 7 lipca 1777 roku, kiedy to zepchnął ze schodów swą niewierną żonę, noszącą dziecko kochanka. Kobieta skręciła kark, a przedwcześnie urodzona dziewczynka została pochowana pod imieniem Abigail. Hrabia informuje Jonathana, że duch noworodka opętał Miriam, a jedyną drogą do wyzwolenia narzeczonej jest jej zabicie. Brzuch ciężarnej rośnie w zastraszającym tempie, Jonathan przekonuje się, że duch przodka mówił prawdę. Decyduje się zepchnąć Miriam z tych samych schodów, z których wcześniej zrzucono hrabinę. Jednak Abigail ma inne plany i to Jonathan spada w dół do ciemnej piwnicy. Kiedy siedmiu jeźdźców przybywa ponownie, by po raz kolejny próbować powstrzymać mściwe dziecko, znajdują nowo narodzoną Abigail ucztującą na zwłokach matki… Kilkanaście lat później Kind Diamond powrócił do historii dziewczynki, której nie dane było się narodzić, w albumie pod wiele mówiącym tytułem Abigail II Revenege – o tym jednak w swoim czasie.

220px-1988themremasteredqh8-1-

Kolejna płyta – Them – ukazała się w 1988 roku i, podobnie jak Abigail, szybko zyskała status kultowej. Na okładce widnieje wielki, stary dom w nocnej scenerii. Na strychu pali się światło, bo to głównie tam będą miały miejsce mrożące krew w żyłach, niewytłumaczalne wydarzenia. Domy w twórczości Kinga Diamonda zajmują istotne miejsce. Ten z opowieści zawartej w Them ma nawet własne imię, Amon, przez co staje się jej pełnoprawnym bohaterem. W domu tym mieszka matka z dwójką dzieci – synem Kingiem i jego młodszą siostrą Missy. Rodzinę poznajemy w momencie, gdy dołącza do niej babcia powracająca z długich wakacji.

Staruszka, zgodnie z własnym życzeniem, zostaje umieszczona w pokoju na strychu, gdzie jedynym wyposażeniem są fotel na biegunach i dzbanek na herbatę. Już podczas pierwszej nocy pobytu babci w domu dzieją się dziwne rzeczy. King obserwuje ukradkiem, jak starsza pani raczy się herbatką z niewidzialnymi gośćmi – widać tylko filiżanki unoszące się w powietrzu. Kolejnej nocy chłopiec odkrywa, że babcia usypia jego matkę kołysaniem w fotelu na biegunach, a herbata, jaką podaje tytułowym Im, została przyrządzona z matczynej krwi. Wzmocnieni krwawą herbatką Oni opowiadają Kingowi niesamowite historie spoza ziemi (czy to nie pachnie Lovecraftem?), wprawiając go w stan przyjemnego odurzenia. Tylko mała Missy wydaje się zauważać, że w domu dzieje się coś niedobrego, ale znajdujący się pod urokiem tajemniczych gości King nie chce wezwać pomocy.

Dziewczynka przerywa kolejne przyjęcie, tłucze dzbanek z krwawą herbatą, jednak jej opór nie na wiele się zdaje. Zostaje zamordowana przez babcię i niewidzialnych gości. Tymczasem King wyzwala się spod Ich uroku, a kiedy znajduje w kominku zwęglone zwłoki siostry, postanawia skończyć ze złem. Zrozumiawszy, że Ich wpływ jest słabszy poza domem, King wynosi babcię na zewnątrz i tam ją morduje, po czym ucieka do lasu, ścigany Ich spojrzeniami i głosem. Budzi się w karetce, którą dr Landau, psychiatra, wiezie go do zakładu dla umysłowo chorych, gdzie spędzi następne 9 lat. King dowie się także, że owe długie wakacje przed powrotem do domu, jego babcia spędziła właśnie tu, mamrocząc nieustannie o Nich.

To jeszcze nie koniec tej historii. Dopiero kolejny album – Conspiracy – ujawnia zakończenie, o czym następnym razem.

Karolina „Mangusta” Kaczkowska

Źródła: wikipedia, www.kingdiamondcoven.com, płyty Abigail i Them

About the author
(poprzednio Górska), współpracowniczka Szuflady, związana także z portalami enklawanetwork.pl i arenahorror.pl, pasjonatka czytania, pisania i oglądania horrorów, tancerka i zbieraczka lalek. Wieloletnia członkini Gdańskiego Klubu Fantastyki. Z wyboru mieszka we Wrocławiu z mężem i zwierzakami.

4 komentarze

  1. No i narobiłaś…

    King Diamond oczywiście obcy mi nie jest, jednak nigdy mi nie podchodził (w końcówce lat osiemdziesiątych, oczywiście). Muzyka charakterystyczna dla tego okresu (to plus) ale wkurzał mnie wtedy ten mix growlingu i falsetu. Nie wsłuchiwałem się wtedy w teksty, a w przypadku KD to błąd niewybaczalny. Bo muzyka może i typowa, ale teksty są niesamowite 9doslownie i w przenośni).

    Po przesłuchaniu czterech płyt („Abigail”, „Them”, „Conspiracy”, „The Eye”) stwierdzam, że kapela fajnie się rozwijała zarówno muzycznie (coraz lepsze aranżacje) jak i sam KD wokalnie. O ile pierwsze dwie płyty wokalnie były trochę chaotyczne, „Conspiracy” była już świetna wokalnie, A „The Eye” rewelacyjna („The Trial”, kiedy King śpiewa na trzy głosy – oskarżona, inkwizytor, narrator – to tekstowy, muzyczny i wokalny majstersztyk).

    Teksty są cudowne, kiedy ich się słucha wraz z muzyką. Już chciałem napisać, że „The Eye” jest nieco słabsze, ale po drugim przesłuchaniu zauważyłem te klamrę, spinającą początek i koniec i wycofuję się – ta płyta jest tekstowo inaczej zbudowana, ale wcale nie słabsza.

    Musze jeszcze wrócić do „Them”, bo „Conspiracy” mnie zaskoczył i chcę to poczuć jeszcze raz.

    Wielkie dzięki za Twój tekst. Właśnie takie klimaty uwielbiam.

    PS. Słyszałaś Aghast – ” Hexerei im Zwielicht der Finsternis”?? polecam, zwłaszcza nocą 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *