Strach przed dentystą

Nienawidzę chodzić do dentysty przy jednoczesnym zrozumieniu konieczności takich wizyt. Już sam charakterystyczny zapach gabinetu stomatologa odrzuca mnie i powoduje stres. Dalej jest już tylko gorzej. Siedząc, a nierzadko i leżąc, na fotelu, czuję się zupełnie bezbronna. Wszak osoba, która z własnej woli grzebie ludziom w zębach, zadając im ból, musi mieć coś nie tak z głową… A ból pojawia się zawsze, nawet jeśli jest zredukowany do ukłucia igłą podczas zastrzyku znieczulającego.

Niestety nie raz przekonałam się na własnej skórze, że znieczulenie nie gwarantuje stuprocentowej bezbolesności, zwłaszcza gdy dentysta rozpędzi się i wbije narzędzie prosto do komory nerwu. Doświadczenie to, jedyne w swoim rodzaju, potrafi utkwić w pamięci na długo i zredukować dorosłą osobę do poziomu przerażonego i bezradnego pięciolatka, ilekroć stanie przed koniecznością udania się do stomatologa. Ból nie jest zresztą jedyną nieprzyjemną okolicznością. Równie makabryczne są dźwięki wydawane przez wiertła i inne narzędzia, świst i szuranie rozchodzące się po całej głowie i przyprawiające o dreszcz i gęsią skórkę, aż człowiek zaczyna marzyć, by ktoś okazał odrobinę łaski i ogłuszył go.

 dentysta

Kolejną nieprzyjemnością związaną z wizytą u dentysty są niebotyczne koszta zabiegów. Owszem, można próbować odstać swoje w gigantycznej kolejce do NFZ i dać się leczyć przedpotopowym sprzętem i materiałami wątpliwej jakości. Nie chcąc czekać, należy się liczyć z osuszeniem kieszeni z co najmniej kilku setek, zależnie od natury problemu.

MV5BMTk0OTEzMzYxNl5BMl5BanBnXkFtZTcwNzMzNjIyMQ@@._V1_SY317_CR3,0,214,317_

Nic dziwnego, że strach dotyczący wizyty u dentysty, będąc zjawiskiem rozpowszechnionym, znalazł swe miejsce także w horrorze. Jeden z najbardziej znanych filmów poruszających ten temat to „Dentysta” („The Dentist”) z 1996 roku, w reżyserii Briana Yuzny. Tytułową rolę zagrał całkiem znośnie Corbin Bernsen, choć wielkim aktorem nie jest. Wcielił się on w postać doktora Feinstone’a, człowieka sukcesu, posiadającego własny dobrze prosperujący gabinet, stałych klientów, wielki dom z basenem i atrakcyjną żonę. Zwolennik śnieżnobiałego uśmiechu przeżywa załamanie nerwowe, kiedy na jaw wychodzi romans pani Feinstone. Nieskazitelne uzębienie okazuje się być jedynie fasadą, zza której wyziera brzydota moralna, czego lekarz nie może znieść. Za jego rozpacz i rozczarowanie płacą bólem wszyscy pacjenci. Film obfituje w sceny wiercenia w zębach (oczywiście sztucznych), dziąsłach i językach, co może okazać się nieznośne dla osób odczuwających silny strach przed dentystą.

tumblr_m5uordQohQ1ruszayo1_400

W 1998 roku powstała druga część tego filmu pod wiele mówiącym tytułem „Dentysta 2” („Dentist 2”), także w reżyserii Yuzny. Doktor Feinstone ucieka ze szpitala psychiatrycznego i próbuje rozpocząć nowe życie. Wraca także do ukochanego zawodu. Wszystko idzie gładko, dopóki dentysta znów się nie zakocha. Horror ten, jak to często bywa z sequelami, jest słabszy od poprzedniego filmu, zbyt wiele nowego nie pokazano, ale wrażliwcom i tak należy odradzić oglądanie go.

Wyrywanie zębów żywcem jest popularnym motywem i nierzadko pojawia się w horrorach, zwłaszcza gdy istotną częścią fabuły stają się tortury. Zrobiła to m.in. bohaterka remake’u „Pluję na twój grób” („I Spit on Your Grave”) z 2010 w ramach zemsty na jednym ze swych oprawców. Szczególnie sugestywnie wykorzystano wyrywanie zębów w „Serbskim filmie” („Serbian Film”), horrorze-dramacie, o którym mówi się, że jest jednym z najbardziej ekstremalnych filmów i „nie da się go odwidzieć.” Detale tejże sceny pozwolę sobie wobec tego przemilczeć. Niekiedy okoliczności zmuszają człowieka, by zęby wyrwał sobie sam, co przydarzyło się przykładowo bohaterowi siódmej odsłony „Piły” („Saw”). Z powodów czysto praktycznych, za pomocą łyżwy i kamienia, zęba wybił sobie bohater filmu „Cast Away.Poza światem”, Chuck Noland, zagrany przez Toma Hanksa. Dziewczyna Chucka, straciwszy nadzieję na powrót ukochanego, wyszła za mąż za… jego dentystę.

Zębowe koszmary niestety nie są wyłącznie domeną horroru, dosłownie jest to coś, co może przydarzyć się każdemu. Jednak mimo nieprzyjemnych doznań do dentysty chodzić należy i warto, nie każdy problem jamy ustnej da się rozwiązać inwestycją w TicTaki. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że nieleczone zęby są istotnym źródłem zakażenia całego organizmu i mogą poważnie zaburzyć funkcjonowanie narządów wewnętrznych, zwłaszcza wątroby i nerek, odpowiedzialnych m.in. za oczyszczanie organizmu.

Na mnie już czas. Zbliża się pora mojej wizyty u dentysty. Idę. Trzymajcie kciuki.

Karolina „Mangusta” Kaczkowska

About the author
(poprzednio Górska), współpracowniczka Szuflady, związana także z portalami enklawanetwork.pl i arenahorror.pl, pasjonatka czytania, pisania i oglądania horrorów, tancerka i zbieraczka lalek. Wieloletnia członkini Gdańskiego Klubu Fantastyki. Z wyboru mieszka we Wrocławiu z mężem i zwierzakami.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *