Sophie – Guy Burt

sophieRelacje rodzinne nie są łatwe do interpretacji. Ich złożoność polega na tym, że najtrudniej ustala nam się zasady współżycia z najbliższymi. Im silniejsze uczucia do kogoś żywimy, tym bardziej ulegamy jego presji, tracimy kontakt z rzeczywistością, a przecież tylko wtedy, kiedy potrafimy jasno ocenić sytuację, jesteśmy w stanie podejmować rozsądne decyzje. Rodzina może być naszą siłą, ale może też okazać się naszą największą słabością. To, w jakim domu dorastamy, rzutuje na naszą przyszłość. Zawsze najpierw powielamy wzorce rodzinne, dopiero potem tworzymy i wypróbowujemy swoje własne. Co się jednak dzieje, kiedy przychodzi nam dorastać w rodzinie patologicznej?

Patologia to nie tylko alkohol, przemoc fizyczna czy ubóstwo. Czasem o wiele większe szkody wyrządza nam nadmierna opiekuńczość naszych rodziców bądź wręcz przeciwnie – ich chłodny dystans i obojętność wobec naszych poczynań. Pozostawieni samym sobie poszukujemy wskazówek wśród rówieśników i jeśli mamy szczęście, tak jak bohater książki „Sophie” Guya Burta – Matthew, dostajemy je od naszego rodzeństwa albo szkolnych kolegów. O dwa lata starsza siostra Matthew, tytułowa Sophie, pobiła wszelką konkurencję. Swoją mądrością, inteligencją i wrodzoną skłonnością do manipulacji przysłoniła cały świat brata. Teraz przyszedł czas na rozliczenie. Dorosły Matthew poszukuje odpowiedzi na pytania z przeszłości i nie zawaha się wydusić je z siostry wszelkimi sposobami.

Ich ścieżki ponownie się splatają, kiedy pobita Sophie budzi się w domku na odludziu, z rękami skrępowanymi na plecach, a Matthew siedzi przy przeciwległej ścianie, patrząc na siostrę groźnym wzrokiem.

„Oddycham trochę spokojniej. Zaczynam rozumieć, o co tu chodzi, uświadamiać sobie zasady tej gry. Matthew wydaje się zdenerwowany, widać to w jego ruchach. Niezgrabnie podnoszę ręce, by odgarnąć pasmo włosów. Dostrzega to kątem oka.
– Przepraszam – mówi.
Nie wiem, co powiedzieć, więc milczę.
– Sophie? Przepraszam. Żałuję, że cię uderzyłem. Nie chcę ci zrobić krzywdy, ale musimy z tym skończyć… Wiesz, o czym mówię: dość kłamstw. Ten etap mamy już za sobą. Żadnych więcej gierek. Zgoda?”

Sam wstęp do powieści sugeruje, że nie będziemy mieli do czynienia z typowym rodzeństwem. Młodzieńcze lata Sophie i Mattiego kryją w sobie wiele nieujawnionych tajemnic, a mniej lub bardziej wciągnięty w fabułę czytelnik nieraz pozwoli się oszukać sennej narracji. Paradoksalnie Guy Burt buduje największe napięcie, usypiając naszą czujność. Spokojnie zagłębiamy się więc w klimat prowincji, razem z Sophie i Mattim spacerujemy po lasach otaczających ich posiadłość i wędrujemy po miejscach dziecięcych zabaw – począwszy od kamieniołomów, a na starej stodole skończywszy. Przyglądamy się specyficznym relacjom rodzeństwa z ich wycofaną, depresyjną matką, wzruszamy ramionami na nieobecność pracującego w innym mieście ojca, cieszymy się, że odwiedza ich młoda kuzynka, która jako pierwsza otacza dzieci prawdziwą opieką. Boimy się też koszmarnego Ol’ Grady’ego, nocami straszącego małego Mattiego. Rozwój fabuły przynosi jednak więcej pytań niż odpowiedzi, a psychologiczna gra prowadzona między dorosłą Sophie a Matthew zmusza nas do ponownej interpretacji zdarzeń.

Kim tak naprawdę jest Ol’ Grady? Czy ta postać, ponownie pojawiająca się w snach Mattiego, była odpowiedzialna za molestowanie chłopca we wczesnym dzieciństwie? Jak naprawdę wyglądała relacja Sophie i Mattiego? Czy ich dziecięca fascynacja ocierała się o rozkwitający erotyzm? Jaką rolę w tym pozornie niewinnym, pachnącym latem świecie grała niekochana przez rodzeństwo matka? Dlaczego Sophie podjęła kontrowersyjną decyzję o wyjeździe i opuszczeniu ukochanego braciszka? I w końcu – co sprawiło, że dorosły Matthew stał się tym, kim się stał? Czy istniał choć cień szansy, żeby jego życie potoczyło się inaczej?

„Po raz kolejny rekapituluję fakty: jestem więźniem. Mimo usilnych starań nie znalazłam żadnego sposobu ucieczki. Wydawało mi się, że znam człowieka, który mnie tu więzi, byłam jednak w absolutnym błędzie. Muszę go teraz poznać od nowa”.

Teraźniejszość relacjonuje nam przerażona Sophie, natomiast przeszłość – jej porywacz, Matthew.

” Nie będziesz się ze mną nudzić, kiedy przyjedziesz na weekend z tej swojej ogromnej szkoły? – spytałem któregoś dnia.

Drgnęła. Przez jej twarz przemknął dziwny wyraz. Nigdy przedtem takiego u niej nie widziałem.

– Nie bądź głupi. Oczywiście, że nie. Przecież wiesz, że cię kocham.
– Wiem – powiedziałem, nie patrząc jej w oczy. Nie mogłem.
– Ja cię naprawdę kocham – powtórzyła z naciskiem. – Nie zapominaj o tym!”

W tym wypadku miłość nie jest jednoznaczną odpowiedzią. Okazuje się też, że nie zawsze wystarcza.

Guy Burt, angielski pisarz i autor wielu filmowych scenariuszy, napisał swoją pierwszą książkę w wieku osiemnastu lat i już wtedy przerażał i zachwycał wnikliwą psychologiczną analizą bohaterów. Powieść „Bunkier” skupia się na losach licealnej młodzieży z ekskluzywnej szkoły dla bogaczy, która to młodzież zostaje zamknięta w tytułowym bunkrze wraz z psychopatycznym kolegą z klasy. „Sophie” stanowi kontynuację psychologicznych zainteresowań autora, ale tym razem na warsztat bierze on relacje rodzinne. Jako scenarzysta zasłynął natomiast, pisząc scenariusze do serialu „Rodzina Borgiów”.

Twórczość tego autora charakteryzuje się tym, że nie pozostawia on swoim bohaterom łatwych wyborów. Na końcu okazuje się, że cokolwiek by zrobili, i tak nie uciekną przed przeznaczeniem. A mimo to będą próbować. Może właśnie taka jest prawdziwa natura człowieka.

Polecam.

Magdalena Pioruńska

Autor: Guy Burt

Tytuł: Sophie

Wydawnictwo: Książnica

Liczba stron: 220

Data wydania: 2004

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *