Śmierć przewodnika rzecznego – Richard Flanagan

pobraneNajnowszą wydaną w Polsce książką Richarda Flanagana jest jego debiut literacki. Opublikowana w 1994 r. „Śmierć przewodnika rzecznego” to jedna z najlepszych książek w dorobku autora. Jest emocjonalną podróżą w głąb pamięci, jednostkowej i dziejowej.

Aljaz Cosini porzucił pracę przewodnika rzecznego przed dziesięcioma latami. Nie znosił tego zajęcia, które wiele od niego wymagało, a niczego nie dawało w zamian. Już jako 26-latek czuł, że brakuje mu sił i perspektyw. Teraz uważa się za starzejącego się człowieka, nieustannie ściga go strach, którego nie potrafi nazwać. A jednak godzi się (właściwie zmusza go do tego życiowa sytuacja) na jeszcze jeden spływ po rzece Franklin. Podczas tej ostatniej wyprawy ziszcza się najgorszy koszmar każdego przewodnika – klient wpada do wody. Aljaz nie waha się ani chwili i skacze za turystą. Zostaje uwięziony między podwodnymi skałami, wciśniętymi pod powierzchnię żywiołu.

Właściwa akcja powieści trwa zaledwie kilka minut. Tyle bowiem jest w stanie wytrzymać Aljaz pod wodą. Mężczyzna doskonale rozumie, co się z nim dzieje i jak zakończy się jego historia. Podobno w obliczu śmierci człowiekowi staje przed oczami całe życie –  jakby projekcja najważniejszych chwil naszego istnienia w przyspieszonym tempie. Takich projekcji dostępuje właśnie bohater „Śmierci…”.

To niespokojna narracja – przenikają się tu wizje Cosiniego, reminiscencje, sceny z codzienności przodków, wyimki z historii Tasmanii, z rzeczywistymi działaniami (próby ratunkowe). Przytłaczają go te halucynacje, w których obserwuje wszystko, także siebie, ale nikt nie widzi jego. Bardzo ciekawa jest nieustanna zmiana perspektywy, podkreślająca tragiczne położenie Aljaza – znajduje się on w centrum wydarzeń lub stoi ponad nimi. Widzi zdarzenia z własnego życia i te z przeszłości ojczyzny. Jest podmiotem i przedmiotem omamów. Obserwuje siebie jakby poza ciałem, by za chwilę powrócić do intymnych wspomnień.

Przypomina sobie sceny z pracy przewodnika rzecznego (te same monotonne opowieści, ryzyko, trud itp.), portrety bliskich i zupełnie obcych osób, znajdujących się w trudnym położeniu (m.in. gwałt na Aborygence, śmierć córki, chorobę, prześladowania). Pojawiają się też refleksje dotyczące kwestii życia i śmierci, istoty człowieka oraz przestrzeni, w której egzystuje.

Świat nie miał dla mnie miejsca, widziałem go w całym jego absurdzie i szaleństwie, on jednak mnie nie widział i powinienem powiedzieć, że była w tym dziwna wolność. Z krystalizujących się przez ułamki sekund obrazów tworzy się charakterystyka bezwzględnego świata, obojętnego na to, co nikczemne i niewłaściwe. Szczególnie brutalnego w Tasmanii. Właściwie od zarania dziejów Aborygeni musieli mierzyć się ze złem, objawianym w różnych postaciach. Dość powiedzieć, że przyznanie się do swojej rasy – rzekomo niższej i zdegenerowanej – groziło nawet śmiercią. Smutna historia wyspy odżywa w Aljazie.

Nie istnieje żaden porządek chronologiczny wizji Cosiniego – raz jawią mu się obrazy współczesne, raz wraca do roku 1901 (zjednoczenie Tasmanii i Australii), dostrzega efekty kryzysu z 1940 r., ale widzi też zdarzenia z początku XIX w. Obserwuje swoich przodków w różnych czasach i zauważa, że – poza okolicznościami – nic się nie zmienia. Ludzie notorycznie przeżywają mniejsze lub większe dramaty i najczęściej pozostają bezsilni wobec ludzkiej niegodziwości oraz nieubłaganej przyrody.

Flanagan zachwyca poetyckim stylem, wyważonym, eleganckim językiem. Precyzyjnie buduje strukturę powieści. Dba o to, by w odpowiednim momencie uwypuklić konkretne kwestie. Bardzo dużo mówi o wszelkich aktach narodzin i śmierci – właściwie tylko wokół tych motywów wszystko się kręci. Z tym, że zawsze są to momenty dramatyczne. Narodzinom z reguły nie towarzyszy radość czy ulga, ale strach i walka.

„Śmierć przewodnika rzecznego” to rozdzierająca serce opowieść o człowieku, który od momentu narodzin musi zmagać się z widmem śmierci. O niepokoju, bólu i wstydzie. Także o wyrzekaniu się swego pochodzenia – nawet pisarze i poeci milczeli na temat swojego świata. Wreszcie – o odkrywaniu i oswajaniu własnej tożsamości (także dziedzictwa) oraz pogodzeniu się z nieobliczalną naturą.

Kinga Młynarska

                Ocena: 5/5

  1. Tytuł: Śmierć przewodnika rzecznego
  2. Autor: Richard Flanagan
  3. Tłumaczenie: Maciej Świerkocki
  4. Okładka: twarda
  5. Liczba stron: 352
  6. Data wydania: 2017
  7. Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie

 

About the author
Kinga Młynarska
Mama dwójki urwisów na pełny etat, absolwentka filologii polskiej z pasją, miłośniczka szeroko pojętej kultury i sztuki. Stawia na rozwój. Zwykle uśmiechnięta. Uczy się życia...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *