Siri Pettersen „Żelazny wilk”

Norweska pisarka Siri Pettersen jest w Polsce znana z cyklu „Krucze Pierścienie” („Dziecko Odyna”, „Zgnilizna”, „Evna”). Jej najnowsza powieść „Żelazny wilk” to początek serii „Vardari”. Choć jest ona osadzona w tym samym uniwersum co „Krucze Pierścienie”, bez problemu można ją czytać jako odrębną historię. Pettersen stworzyła bowiem świat, a właściwie wiele światów, między którymi przemieszczają się bohaterowie, używając bram i tutejszej magii, zwanej Evną. Jak na razie jest to jedyny element fabularny łączący oba cykle.

Potęga i dobrobyt miasta Náklav mają swoje źródło w Kręgu Nákla, szesnastu czarnych obeliskach tworzących osiem bram. Umożliwiają one błyskawiczne podróże miedzy miastami, co oczywiście sprzyja zyskownym interesom. Jednak ma to też swoją cenę – bramy trzeba „karmić” wilczą krwią.
Główną bohaterką „Żelaznego wilka” jest Juva. Dziewczyna pochodzi z rodu czytających z krwi, otaczanych powszechnym szacunkiem. Sama jednak go nie podziela. Wręcz przeciwnie – uważa czytające z krwi za oszustki i wyrzekła się swego dziedzictwa oraz pozycji, jaka się z nim wiąże. Została łowczynią wilków, stara się zapomnieć o tym, co było, i budować własne życie. Jednak gdy jej rodziną zaczynają interesować się vardari, wieczni, o których istnieniu oficjalnie się nie mówi, Juva jest zmuszona do konfrontacji z bolesną przeszłością.

Pierwsze, co zwraca uwagę w „Żelaznym wilku”, to klimat. Duszny, ciężki i mroczny. Wąskie uliczki i zakamarki Náklavu zdają się przytłaczać czytelnika, a wszechobecna obsesja na punkcie krwi i wilków budzi niepokój. Pettersen, podobnie jak skandynawscy twórcy kryminałów, potrafi wyczarować na kartach powieści niepodrabialną, przytłaczającą atmosferę. Nie ma tutaj częstego w fantasy motywu drogi, wręcz przeciwnie, akcja toczy się w dość ograniczonej scenerii, która jednak kryje w sobie mnóstwo tajemnic i złowrogich zakamarków. Na czele z rodzinnym domem Juvy.
Nordycki klimat budują także wzmianki o tamtejszych bogach i zwyczajach. Bo choć Pettersen nie przenosi wprost panteonu bóstw skandynawskich do swojej powieści, to jednak nawiązania są wyraźne. Wszechojciec Votn to nawiązanie do Odyna, zwanego też Wodanem lub Wotanem, a Vitnir, największy z wilków mający pożreć świat, został zainspirowany mitycznym Fenrirem.
Symbolika wilka pełni w powieści Pettersen niezwykle ważną rolę. Tytułowy „Żelazny wilk” to motyw znany w bajkach magicznych, choć w polskich wariantach występuje dość rzadko. Co jednak ważne, często jego funkcje w rodzimym folklorze przejmuje diabeł. Autorka opisuje podobną zależność. Wilk i diabeł w jej powieści, zarówno w warstwie kreowanej przez nią mitologii, jak i osobistej historii Juvy, stapiają się w jedno. Drugim ważnym elementem jest krew, w tym także krew wilków. To ona napędza nie tylko tę historię, ale i funkcjonowanie całego Náklavu. Krew otwiera bramy prowadzące do innych miast, zwiększa zdolności czytających z krwi, jest także narkotykiem. Przedawkowane prowadzi do wilkowatości. Opętani nią ludzie wpadają w morderczy szał. Jest to więc ambiwalentna symbolika – z jednej strony krew jest u Pettersen źródłem życia i postępu, a z drugiej – śmiertelnym zagrożeniem. Autorka żongluje motywami wampirów i wilkołaków, przekształca je, dopasowując do swojej wizji.

Główna bohaterka Juva to postać zmagająca się z traumą z dzieciństwa. W wielu miejscach niezdecydowana, niepewna, ulegająca emocjom. Ale jest w tym bardzo autentyczna i wiarygodna, ponieważ Pettersen nie pożałowała miejsca i czasu na budowanie psychologii bohaterki. Jej dojrzewanie jest pełne bolesnych rozczarowań – bo każdy ma własne tajemnice i ambicje, a zbrodnie popełniają ci, po których Juva nigdy by się tego nie spodziewała.

Juva poruszała się po omacku, a tego nienawidziła. Za bardzo się tym przejęła. Całe życie to dywanik z łatek, ze zniekształconych fragmentów, które nie chcą do siebie pasować. Ale teraz ma przynajmniej coś, czego nie miała nigdy wcześniej: wiedzę, że fragmenty są rzeczywiste. A także to dziwne pomieszanie w głowie, które wywołano u niej świadomie i celowo (s. 172-173).

Najwięcej miejsca autorka poświęciła bohaterom w różny sposób związanym z Juvą – Grífowi i Rugenowi. Pierwszy na razie pozostaje tajemnicą, drugi zaś jest przykładem postaci skoncentrowanej na własnych potrzebach i przyjemnościach. Bohaterowie „Żelaznego wilka” często przejawiają właśnie takie cechy – dbają przede wszystkim o swój interes i zaspokojenie niskich popędów, nie cofną się przed niczym, by osiągnąć korzyści. Trochę zabrakło mi w tej powieści lepszego przedstawienia vardarich, bo w końcu to cykl o nich. Mam jednak nadzieję, że więcej dowiemy się w kolejnych tomach.

Jeżeli nie lękacie się wizyty w mrocznym, przesyconym duszną atmosferą mieście, gdzie stare domy skrywają niezwykłe tajemnice, rzeczywistość bywa straszniejsza od baśni, a krew potrafi doprowadzić do zguby, to „Żelazny wilk” Siri Pettersen jest lekturą dla was.

Barbara Augustyn

Autor: Siri Pettersen
Tytuł: „Żelazny wilk”
Tytuł oryginalny: „Jernulven”
Cykl: „Vardari”
Tłumaczenie: Marta Petryk
Wydawnictwo: Rebis
Liczba stron: 524
Data wydania: 2021

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *