Silne kobiety, piękni mężczyźni: Legenda Świętej Jadwigi Śląskiej

Kobieta, która pod wieloma względami wyprzedzała swoje czasy, a mentalnością i szerokim spojrzeniem na wiele zagadnień codziennego życia zawstydziłaby niejednego europejskiego władcę Średniowiecza. Księżna Jadwiga Śląska, bo to o niej mowa, chwalebnie zapisała się na kartach historii Polski oraz przede wszystkim na kartach historii Śląska. Jej niezwykła pobożność, pracowitość i hart ducha spowodowały, że już w dwadzieścia cztery lata po śmierci została kanonizowana przez papieża Klemensa IV w Witerbo 26 marca 1267 roku. Zanim jednak zasłużenie trafiła na ołtarze, działała dla dobra innych i swojego państwa przez prawie siedemdziesiąt lat. Przez ten czas zdążyła uzyskać opinię popularyzatorki życia klasztornego, fundatorki zakonu cysterek w Trzebnicy oraz patronki pojednania polsko-niemieckiego.

Nie wiadomo, w którym roku się urodziła. Miało to zapewne miejsce pomiędzy 1174 – 1178 na zamku Andechs, w Bawarii. Była córką Agnieszki z Miśni i księcia Andechs, Bertolda IV von Diessen, jednego z najbardziej wpływowych niemieckich możnych tamtych czasów. Historycy są natomiast zgodni co do tego, co działo się z Jadwigą w jej wczesnej młodości. Odbierała ona wykształcenie oraz wychowanie w klasztorze panien benedyktynek w Kitzingen koło Wurzburga, gdzie m.in. zadbano o jej znajomość pisania, czytania, języka łacińskiego oraz odpowiedniego komentowania Pisma Świętego. Poza tym klasztor wyrobił w niej żelazną wolę i wytrwałość, a także wpoił miłość do pracy. Pobożność benedyktyńska, oparta na modlitwie, medytacji, codziennym czytaniu przy stole, a przede wszystkim na uroczystej liturgii odprawianej w konwencie, odcisnęła niezatarty ślad na jej charakterze i przyszłych życiowych wyborach. Wówczas marzyła jedynie o tym, by pozostać w klasztorze i poświęcić się Bogu oraz nieustannej modlitwie. Jej ojciec miał jednak odmienną wizję dotyczącą jej przyszłości – i tak około roku 1190 młoda, zaledwie dwunastoletnia Jadwiga wyjechała na Śląsk, do Wrocławia, gdzie poślubiła księcia Henryka I Brodatego. Jej mąż odnosił wiele znaczących sukcesów politycznych. Do najważniejszego z nich niewątpliwie należało przyłączenie do dzielnicy śląskiej tzw. senioratu, czyli dzielnicy krakowskiej i części Wielkopolski. Z tego powodu podpisywał się tytułem: „Król Polski i Śląska”. Jadwiga wywierała spory wpływ na politykę Henryka. Stanowili zgrane, kochające się małżeństwo, które zaowocowało aż siedmiorgiem dzieci, z czego przeżyła tylko trójka. Książę wspierał się jej koneksjami rodzinnymi, gdyż wywodziła się ze znakomitego i znaczącego rodu. Dwie siostry zostały nawet królowymi.

Jadwiga_sztych1Księżna Jadwiga była bardzo popularna wśród poddanych, gdyż prowadziła restrykcyjne życie pokutne, praktykowała ascezę, ale przede wszystkim oddawała się pracy dobroczynnej. Przeznaczyła własne dobra na utworzenie wędrownego szpitala dworskiego dla ubogich, zasilenie funduszy szpitala dla trędowatych w Środzie Śląskiej oraz zorganizowanie hospicjum dworskiego. Ponadto obniżała chłopom daniny w swoich włościach i gromadziła zapasy żywności na wypadek klęsk żywiołowych, takich jak głód czy powódź.

Po dwudziestu latach pożycia małżeńskiego oraz zgonach kolejnych dzieci Jadwiga i Henryk złożyli śluby czystości, kiedy zaś książę zmarł, przyszła święta postanowiła na stałe zamieszkać w klasztorze cysterek w Trzebnicy, gdzie dokonała żywota w 1243 roku. W czasie swojego pobytu w zakonie zajmowała się modlitwą, ascezą, opiekowała się chorymi i ubogimi, dbała też o często bardzo okrutny los więźniów. Sanktuarium w Trzebnicy stało się głównym ośrodkiem kultu, gdzie zmierzały pielgrzymki wiernych, przekonanych o jej cudownym wstawiennictwie.

Czyny i przekonania Jadwigi działały na ludzką wyobraźnię, dlatego wokół jej osoby, jeszcze za życia, nawarstwiły się różne legendy i ludowe podania. Do faktów należą na pewno takie wydarzenia jak budowa klasztoru w Trzebnicy w 1202 roku rękami więźniów, skazanych na powolne umieranie w lochach, łatwość, z jaką Jadwiga posługiwała się językiem polskim, dzięki czemu łatwiej porozumiewała się z poddanymi, czy też jej upór w sprawie butów. Uważała bowiem, że nie powinna odróżniać się od większości swojego ludu i w imię pokory chodziła tak jak oni: boso. Henryk nie zgadzał się na te praktyki, a ponieważ nie chciała słuchać rozsądnych namów, zwrócił się do jej spowiednika, żeby ten wymógł na niej noszenie obuwia. Przy spowiedzi ksiądz podarował księżnej piękną parę butów i nakazał, żeby zawsze nosiła ją przy sobie. Pobożna Jadwiga oczywiście prośbę tę spełniła – zawsze pamiętała, by je ze sobą zabierać, tyle że przewieszone przez szyję na sznurku.

Poza tym dużo czasu i energii poświęcała przemyślanej polityce społecznej, opierającej się głównie na zakładaniu szpitali, jak np. szpitala Świętego Ducha we Wrocławiu, będącego pierwszą tego rodzaju placówką w księstwie, czy też szpitala w Środzie dla trędowatych kobiet. Miała również duży wpływ na sprowadzenie rycerskiego zakonu szpitalnego do Oleśnicy Małej. Jedną z jej półlegendarnych działalności było założenie wędrownego szpitala, który docierał nawet do najbardziej zagubionych w puszczy miejscowości, by udzielić pomocy potrzebującym, na swoim dworze zaś utrzymywała trzynaście kalek, które wybrała z tłumów podczas objazdu księstwa.

Jadwiga Śląska została patronką rodzin i macierzyństwa. Te z jej dzieci, które przeżyły dzieciństwo w trudnych średniowiecznych warunkach życia, wychowała na gorliwych chrześcijan i strażników wiary. Jednocześnie dotknęło ją wiele cierpień, gdyż przeżyła wszystkich swoich potomków, łącznie z Henrykiem Pobożnym, kontynuatorem polityki Henryka Brodatego.

2(39)Jednym z wielu interesujących epizodów w barwnym życiu Jadwigi było udzielenie pomocy mężowi podczas wojny z Mazowszem, kiedy to okrutny książę Konrad Mazowiecki wziął go do niewoli. Swoim autorytetem i siłą perswazji wpłynęła na zmianę decyzji księcia wobec uwięzionego Henryka i doprowadziła do jego uwolnienia. Legenda głosi, że zmierzając na spotkanie z Konradem, księżna przechodziła pieszo przez oleską ziemię. Podczas postoju w jednej z wiosek pozostawiła ślady stóp na dużym, polnym kamieniu. Osada ta nosiła nazwę Kościeliska. Kiedy miejscowa ludność odkryła te odciski, w odległości około pół mili od tego miejsca wybudowano kościół na cześć Świętej Jadwigi. Jednakże w XVIII bądź też XIX wieku kamień został przeniesiony na początek wsi Kościeliska i otoczony parkanem. Następnie miejscowość zmieniła nazwę na niemiecki Hedwigsstein, co oznacza po prostu Kamień Jadwigi.

Z rekonstrukcji czaszki świętej Jadwigi Śląskiej jasno wynika, że jej prawdziwa twarz znacznie różniła się od urodziwych wizerunków przedstawianych na obrazach i w rzeźbach. Nie przypomina pięknej, świeżej dziewczyny, a raczej osobę promieniującą godnością, respektem, stanowczością oraz przede wszystkim wielkim uduchowieniem. Jej dokonania i postawa wobec ludzkiego cierpienia zadają kłam stwierdzeniu, że Średniowiecze było czasem ciemnoty i religijnego zaślepienia. Pobożność i pokora Jadwigi szły bowiem w parze z politycznym talentem oraz wewnętrzną siłą i uporem, które pomagały jej przezwyciężać wszelkie przeciwności losu.

Magdalena Pioruńska

About the author
Magdalena Pioruńska
twórca i redaktor naczelna Szuflady, prezes Fundacji Szuflada. Koordynatorka paru literackich projektów w Opolu w tym Festiwalu Natchnienia, antologii magicznych opowiadań o Opolu, odpowiadała za blok literacki przy festiwalu Dni Fantastyki we Wrocławiu. Z wykształcenia politolog, dziennikarka, anglistka i literaturoznawczyni. Absolwentka Studium Literacko- Artystycznego na Uniwersytecie Jagiellońskim. Dotąd wydała książkę poświęconą rozpadowi Jugosławii, zbiór opowiadań fantasy "Opowieści z Zoa", a także jej tekst pojawił się w antologii fantasy: "Dziedzictwo gwiazd". Autorka powieści "Twierdza Kimerydu". W życiu wyznaje dwie proste prawdy: "Nikt ani nic poza Tobą samym nie może sprawić byś był szczęśliwy albo nieszczęśliwy" oraz "Wolność to stan umysłu."

3 komentarze

  1. Pani redaktor, pisze pani o św. Jadwidze Śląskiej, a tymczasem już na początku artykułu pojawia się obraz św. Jadwigi Królowej (Andegaweńskiej) na tle Wawelu i to w koronie a nie mitrze książęcej. To wprowadza niewtajemniczonych czytelników w błąd. Od 1997 w Polsce mamy dwie święte o tym imieniu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *