Sekretne życie pszczół – Sue Monk Kidd

Kidd_Sekretne_mSą tacy pisarze, że samo ich nazwisko wystarczy, by powiedzieć „O nie, tego nie tknę.” A są i tacy, że widząc ich nazwisko na okładce, chwyta się książkę i nie przeglądając, płaci w kasie, po czym pędzi się do domu, by jak najszybciej rozpocząć lekturę. Do takich autorów należy bez wątpienia Sue Monk Kidd. Jej książki można kupować w ciemno. Sposób narracji, poruszane tematy, wątki oboczne – wszystko jest tak ciekawe i tak dobrze opisane, że lektura staje się prawdziwą ucztą. Tak było z „Czarnymi skrzydłami”, tak jest i z „Sekretnym życiem pszczół”, światowym bestsellerem i jednocześnie prawdziwie wartościową pozycją (co wcale nie jest jednoznaczne, bo wiele bardzo poczytnych książek reprezentuje żerowanie na niewyżytych emocjach czytelnika i wartość literacką ma niewielką).

Lily Owens kończy właśnie czternaście lat. Wychowuje się bez matki, która zginęła w wypadku z bronią. Lily miała wtedy zaledwie cztery lata, ale mimo to obwinia się o ten wypadek. Jej ojciec, którego nazywa T. Ray, traktuje młodą dziewczynę tak, jakby jej nienawidził, i uprzykrza jej życie na każdym kroku. Jedyną życzliwą osobą dla Lily jest Rosaleen, czarna gosposia mająca własne poglądy na życie. Pewnego dnia na wieść o nadaniu czarnym mieszkańcom stanu praw wyborczych stawia się podczas kłótni kilku białym mężczyznom. Jej biała podopieczna jest świadkiem zajścia, jednak nikt nie zwraca uwagi na jej świadectwo.  Rosaleen zostaje aresztowana i ciężko pobita w więzieniu, przy milczącej zgodzie szeryfa. Ponownie upokorzona przez ojca Lily ucieka z domu, wykrada służącą ze szpitala i razem z nią wyrusza do miasta Tiburon w Karolinie Południowej. Ma nadzieję znaleźć tam kogoś, kto znał jej matkę. Obie uciekinierki znajdą schronienie u trzech sióstr prowadzących pasiekę i żyjących ze sprzedaży miodu. Szybko zżywają się z nimi, a praca przy pszczołach przynosi im wiele radości. Nie wszystko jednak jest takie różowe jak farba pokrywająca dom trzech sióstr. Może nikt w miasteczku nie zwróciłby uwagi na to, że Lily mieszka z paniami Boatwright, gdyby nie fakt, że dziewczynka jest biała, a pszczelarki i ich pomocnik, przystojny mechanik Zach, to Murzyni. Są przecież lata 60., a ustawa o prawach wyborczych, zamiast zasypać część przepaści międzyrasowej, dolała tylko oliwy do ognia. Mimo to Lily walczy z całych sił, by pozostać w domu, w którym po raz pierwszy w życiu poczuła się szczęśliwa…

Sue Monk Kidd oddała w swej książce nastroje panujące w Ameryce lat 60., szczególnie w małych miasteczkach. Wydarzenia, które opisuje, miały miejsce zaledwie dwa lata przed emisją pierwszego odcinka serialu „Star Trek”, w którym czarna Nichelle Nichols zagrała rolę oficera łączności na USS Enterprise. Przeczytawszy „Sekretne życie pszczół”, można łatwiej zrozumieć, jak wielka była to rewolucja w pojmowaniu „miejsca czarnych w społeczeństwie”. Łatwiej pojąć, czemu sam Martin Luther King prosił tak gorąco Nichelle, by nie rezygnowała z roli Uhury – wydarzenia w miasteczku Sylvan nie były czymś niezwykłym. Murzynka grająca w filmie postać inną niż służąca lub prostytutka stawała się manifestem politycznym, niezależnie od tego jak bardzo okrojona była to rola. Proszę wybaczyć mi tę dygresję. Po prostu dobrze obrazuje ona to, jak bardzo niesprawiedliwy był sposób myślenia w ówczesnej Ameryce.

Główni bohaterowie książki są opisani w niezwykle sugestywny sposób. T. Ray to typowy małomiasteczkowy prostak, damski bokser, ale jednocześnie człowiek w pewien sposób zraniony, który nie umie poradzić sobie z tym, co go spotkało. Lily nie jest bojowniczką o prawa kolorowych. To tylko osamotniona dziewczynka w świecie, który ją lekceważy. Paradoksalnie odrażający ojciec i otoczenie, z którym nie umie znaleźć wspólnego języka, stają się nie przekleństwem, lecz swoistym błogosławieństwem. Źle traktowana i odrzucana przez rówieśników uczy się myśleć samodzielnie i niekonwencjonalnie. W przeciwieństwie do innych nie widzi różnicy między białymi i czarnymi, a w każdym razie nie taką, która by miała jakieś znaczenie. Jej opiekunka Rosaleen, niewykształcona kobieta o fatalnych manierach, robi wrażenie szorstkiej i niemiłej, ale oddałaby życie za Lily.  A już portrety trzech sióstr-pszczelarek to prawdziwy majstersztyk. Na uwagę zasługuje też Zach, mechanik marzący o studiach prawniczych. Mógłby posłużyć za dobry przykład dla wielu współczesnych Afroamerykanów, zbyt leniwych, by wyrwać się z getta mimo oferowanych im możliwości. Można odnieść wrażenie, że może właśnie zbytnie ułatwienia zabijają w nich motywację, jaką mieli ich przodkowie, dosłownie zabijający się o samą możliwość nauki. Nawet jeśli była okupiona upokorzeniami i ciężką pracą za pieniądze na czesne, walczyli o nią zażarcie.

Przepięknie wydana książka warta jest tego, by ją przeczytać, a także, by ją kupić i postawić na własnej półce, tuż obok „Czarnych skrzydeł”.

Luiza „Eviva” Dobrzyńska

Tytuł: „Sekretne życie pszczół”
Autor: Sue Monk Kidd
Przekład: Andrzej Szulc
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Ilość stron: 348
Oficyna: Wydawnictwo Literackie

About the author
Technik MD, czyli maniakalno-depresyjny. Histeryczna miłośniczka kotów, Star Treka i książek. Na co dzień pracuje z dziećmi, nic więc dziwnego, że zamiast starzeć się z godnością dziecinnieje coraz bardziej. Główna wada: pisze. Główna zaleta: może pisać na dowolny temat...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *