Rzeźba z krwi, ciała i kości, czyli „Galatea” Madeline Miller

18162954Projtydy, córki Projtosa, zostały ukarane przez Afrodytę, której odmówiły oddawania czci. Pozbawione poczucia wstydu dziewczęta krążyły po Peloponezie, sprzedając swoje ciała. Metamorfozy Owidiusza przedstawiają je jako pierwsze prostytutki. Podobno krew zastygła w ich policzkach, przez co nie mogły się rumienić i okazywać zażenowania.

Kiedy król Cypru Pigmalion zobaczył Projtydy, nabrał odrazy do wszystkich kobiet. Wyrzeźbił z kości słoniowej doskonały posąg Afrodyty, który ozdabiał kwiatami i klejnotami, ubierał w piękne suknie i obdarowywał prezentami. Rzeźba była tak realistyczna, że tylko dotykając ją, można było poznać, że nie jest prawdziwą kobietą. Była zimna, gładka i nieludzka. Bogini, wzruszona modłami Pigmaliona, ożywiła posąg. Tak powstała Galatea. Została poślubiona przez króla Cypru i miała z nim dziecko.

Mianem „kompleksu Pigmaliona” współczesna psychologia określa dwa zjawiska: voyerystyczny fetyszyzm związany z oglądaniem rzeźb i potrzebę wykreowania obiektu seksualnego, który spełnia estetyczne i erotyczne potrzeby swojego twórcy. Tak powstały obiekt pozbawiony jest autonomii, stanowi projekcję czyichś fantazji. Przedstawia to asymetrię seksualnego pożądania, jego funkcjonowanie w systemie pożądającego podmiotu i pożądanego przedmiotu. Moment, w którym przedmiot pożądania wyłamuje się z granic wyznaczonych fantazmatem, wykazuje cechy niezgodne z erotyczną fantazją albo nawet dokonuje ekspresji własnego pożądania, prowadzi do konfliktu i anihilacji pragnienia.

Pigmalion nigdy nie chciał być pożądany. Pragnął jedynie doskonałego obiektu, nie zależało mu na wzajemności, która zakłada równość i autonomię.

Madeline Miller w swoim opowiadaniu Galatea przedstawia pełnię perwersyjnego wymiaru pożądania Pigmaliona. To poetycki, wyrafinowany i niezwykle brutalny tekst na temat kulturowych wzorców kobiecości.

Galatea to niezwykły retelling mitu znanego z Metamorfoz. Przede wszystkim dlatego, że główną bohaterką czyni ożywiony posąg bogini. Ale także dlatego, że przenosi mityczne wydarzenia o stulecia później, do XIX-wiecznej Anglii, w sam środek epoki wiktoriańskiej. Miller łączy dwa różne wątki – mitu Pigmaliona i „terapii bezruchu” [rest cure],upowszechnionej przez Silasa Weira Mitchella – wskazując ich pokrewieństwo. Mit Pigmaliona wyraża mechanizm tego, co Mitchell próbował osiągnąć dzięki swojej „terapii”:przymusowego realizowania kobiecości jako bierności.

Co się stało, gdy rzeźbiarz zrozumiał, że zmiana marmuru i kości słoniowej w ciało i krew sprawiła, iż Galatea stała się człowiekiem? Że ma teraz własne myśli, pragnienia, marzenia i potrzeby niezależnie od niego? Co się stało, gdy Galatea odkryła, że ma wolną wolę?

Została zamknięta w odosobnieniu. Zakazano jej aktywności. Spacerów, czytania, rozmów. Myślenia.

Próbowano znowu przemienić ją w posąg. W idealną rzeźbę z krwi, ciała i kości.

Tak jak setki innych kobiet poddanych „leczeniu” przez Mitchella.

„Terapia bezruchu” polegała na izolacji, bezruchu, przymusowym karmieniu, całkowitym pozbawieniu bodźców poza przypisanymi masażami i elektrowstrząsami, zabraniała jakiekolwiek aktywności intelektualnej i fizycznej. Kontaktu z innymi ludźmi. Sprowadzała się do leżenia w łóżku i wpatrywania w ścianę, sam na sam z własnymi myślami, aż nawet one stawały się zbyt wielkim ciężarem i należało się od nich odciąć. To była mentalna lobotomia, wykonana bez użycia ostrych narzędzi. Znamienne jest także, że kiedy „terapia” Mitchella okazała się bezowocna, zastąpiono ją właśnie lobotomią, okaleczeniem mózgu w celach terapeutycznych. Elaine Showalter określa „terapię bezruchu” mianem „parodii wiktoriańskiego ideału kobiecości”. Celem tej „kuracji” była interioryzacja frustracji, prywatyzacja uczuć i popędów, stymulowany narcyzm i całkowite uzależnienie od lekarza jako autorytatywnej męskiej figury zastępującej ojca czy męża.Ofiarami Mitchella były chociażby Charlotte Perkins Gilman, która opisała w autobiograficznej Żółtej tapecie (1982), jak „kuracja” doprowadziła ją do obłędu, i Virginia Woolf, która wolała popełnić samobójstwo niż poddać jej się po raz drugi, a jej rodzina ostrzegła, że to właśnie się stanie w obliczu pogłębiającego się epizodu depresyjnego pisarki.

Miller odwołuje się w opowiadaniu do jeszcze jednego greckiego mitu. Ulubione kwiaty Galatei to narcyzy. Skojarzenie z zakochanym w sobie greckim młodzieńcem jest oczywiste. Pisarka w subtelny sposób zwraca uwagę, że pożądanie Pigmaliona jest narcystyczne. Rzeźbiarz pragnie jedynie własnej miłości, jej odbicia w stworzonym przez siebie obiekcie. W rzeczywiści jest jednocześnie podmiotem i przedmiotem pożądania. Galatea to tylko obiekt pośredniczący, pozór tego, że miłość Pigmaliona nie ma masturbacyjnego charakteru. Jej uprzedmiotowienie jest totalne.

Należy jednak pamiętać, że postawa Narcyza była przekleństwem obrażonej bogini.

Czym różni się boskie przekleństwo od błogosławieństwa? Mit Pigmaliona sugeruje, że nie ma między nimi różnicy. W opowiadaniu Miller podkreślone zostało, że rzeźbiarz nie pragnie żywej kobiety. W ramach (jednostronnego) impulsu erotycznego Galatea i Pigmalion nieustannie odgrywają moment przebudzenia posągu do życia w ramionach twórcy. Zaraz potem kobieta zostaje skazana z powrotem na życie rzeźby: bezruch i bezmyślenie, bezwolność. Całkowitą bierność przypisaną kobiecości w zachodniej kulturze. Kiedy mit mówi, że Galatea była kobietą idealną, nie ma na myśli jej kondycji po interwencji bogini. W rzeczywistości Afrodyta zniszczyła ten ideał. Być może z zawiści. Pragnienia Pigmaliona tylko pozornie zostały spełnione. W tym przypadku fraza „uważaj, czego sobie życzysz” doskonale opisuje jego sytuację. Król Cypru nie zdawał sobie sprawy z tego, że szczytem jego szczęścia był posąg niezdolny do odwzajemnienia lub odrzucenia uczuć. Nigdy nie pragnął człowieka w swoich ramionach, pragnął pozbawionego życia ideału.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że Afrodyta wynagradza Pigmalionowi niechęć, jaką spowodowała, rzucając klątwę na Projtydy. Mit nie kryje jednak swojego mizoginistycznego wymiaru. Król Cypru czuje odrazę do kobiet, które odrzucają społeczne wymagania i obowiązujący ideał kobiecości, które realizują bez wahania swoje erotyczne pragnienia i fantazje, które nie znają wstydu. Poczucie wstydu to doskonałe narzędzie kontroli społecznej, szczególnie w odniesieniu do wiktoriańskiego ideału kobiecości, egzekwowanego głównie za pomocą internalizacji społecznych oczekiwań, co doprowadziło do społeczeństwa złaknionego kozetki, wyznania i rozgrzeszenia. O psychoanalizie jako świeckiej spowiedzi pisał już Michel Foucault w Historii seksualności. Projtydy uznać można więc za kobiety, które odrzuciły obowiązujący model kobiecości stworzony po to, aby regulować kobiecą seksualność, reprodukcję, a także produktywność, jako że bierność łączyła się ze społecznym i ekonomicznym wykluczeniem. Być może postawa Pigmaliona nie spodobała się Afrodycie, bogini pożądania i seksualności. Może to nie Projtydy zostały ukarane. Ich przewinieniem było, że nie uznawały boskiej mocy Afrodyty. Więc im ją udowodniła. Może ich los nie był karą, tylko demonstracją. Może to Pigmalion został ukarany za odrzucenie seksualnej podmiotowości kobiet. A może Galatea miała być dowodem na to, jak perwersyjne są jego pragnienia.

W tym wszystkim jednak Galatea pozostaje ofiarą. Miller podkreśla ten aspekt mitu w swoim opowiadaniu. Związek bezimiennego rzeźbiarza i jego żony jest przemocowy, a impulsem do jego zakończenia jest dopiero groźba przemocy wobec dziecka, ich córki Pafos. Jej człowieczeństwo i autonomia są dla autorytatywnego męża i ojca równie nie do przyjęcia, jak w przypadku żony. Jak daleko Galatea jest w stanie posunąć się, aby bronić swojej córki? Czy miłość matki ma granice? Matczyna miłość Galatei jest bezkresna jak morze podziwiane ze skalistego klifu.

Autorka: Madeline Miller

Tytuł: Galatea

Rok wydania: 2013

Wydawnictwo: Bloombury

Liczba stron: 20

About the author
Aldona Kobus
(ur. 1988) – absolwentka kulturoznawstwa na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu, doktorka literaturoznawstwa. Autorka "Fandomu. Fanowskich modeli odbioru" (2018) i szeregu analiz poświęconych popkulturze. Prowadzi badania z zakresu kultury popularnej i fan studies. Entuzjastka, autorka i tłumaczka fanfiction.

komentarz

  1. Przeczytalam kilka Pani tekstow. Doskonale sie je czyta. Swietnie Pani pisze. Dziekuje, dzieki recenzji powyzej znalazlam i przeczytalam Miller i jej „Galatea”. Pozdrawiam serdecznie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *