Rumpelstiltskin – karzeł stukający w belki

 

Rumpelstiltskin jest karłem – głównym bohaterem jednej z baśni braci Grimm. Jednak sama postać ma o wiele starszy rodowód, wywodzi się z dawnej germańskiej demonologii. Pierwotnie ów stwór nazywał się Rumpelstilzchen, ale bardziej znana jest forma angielska. W polskim przekładzie baśni braci Grimm nadano mu imię Titelitury. Skąd się ono wzięło? Otóż gdy po raz pierwszy dokonywano przekładu na nasz język, nie było wiadomo, co oznacza imię karła. Skoro tak, posiłkowano się istniejącym już przekładem fińskim, w którym karzeł nazywał się Tittelintuure – w spolszczonej wersji Titelitury. A do źródeł imienia Rumpelstiltskina dojdziemy w dalszej części artykułu.

W baśni braci Grimm cała historia zaczyna się od młynarza i jego pięknej córki. Pewnego dnia, zupełnie nie wiadomo dlaczego, młynarz pochwalił się władcy, że potrafi ona prząść złoto ze słomy. Król nie byłby sobą, gdyby tego nie sprawdził. Zamknął dziewczynę w izbie, dał jej słomę i kołowrotek. Zapowiedział, że jeżeli nie zamieni słomy w złoto, nazajutrz czeka ją śmierć. Gdy młynarzówna rozpaczała nad swoim losem, zjawił się karzeł i zaproponował pomoc w zamian za jej naszyjnik.
Dotrzymał słowa i przez noc uprządł ze słomy złoto. Uradowany król znów nakazał dziewczynie przystąpić do pracy. I tym razem karzeł jej pomógł, a ta oddała mu pierścień.

Władca obiecał młynarzównie, że jeżeli trzeciej nocy także naprzędzie złota, zostanie jego żoną. Jednak ona nie miała już niczego, czym mogłaby zapłacić karłowi za pomoc, a ten nie zamierzał być bezinteresowny. Zażądał pierworodnego dziecka, na co młynarzówna się zgodziła.

Król dotrzymał słowa. Gdy córka młynarza powiła syna, zjawił się karzeł po zapłatę. Królowa zaoferowała mu wszystkie skarby królestwa, byle ocalić dziecko, ale karzeł był nieugięty. W końcu powiedział, że zrezygnuje z niemowlęcia, jeżeli w ciągu trzech dni kobieta odgadnie jego imię. Nigdy by się to nie udało, gdyby jeden z królewskich posłańców nie powiedział jej, że widział karła tańczącego wokół ogniska i cieszącego się, że nikt nie wie, iż ma na imię Titelitury. Gdy królowa wypowiedziała prawdziwe imię demona, ten ze złości sam rozdarł się na dwoje.

W baśni o Titeliturym wyraźnie widać nawiązania do kilku znanych mitologicznych motywów. Po pierwsze – tworzenie czegoś niezwykle cennego – złota lub soli, z niczego. Tak działa młyn Grotti, opisany w jednej z pieśni „Eddy poetyckiej” czy sampo z „Kalewali”. Po drugie – oddanie pierworodnego w zamian za magiczną pomoc. Po trzecie – płacenie naszyjnikiem, który symbolizuje władzę.

Jednak wszystkie te wątki nie wyjaśniają zagadki imienia demona, która też jest kluczowa w baśni braci Grimm. Rumpelstiltskin można tłumaczyć jako „kołaczący w belki”, „stukający w deski”. A takie zachowanie kieruje naszą uwagę w stronę demonów zwanych po niemiecku rumpelgeisten lub poltergeisten – duchy hałasujące, stukające, przesuwające meble. I wszystko jasne. Rumpelstiltskin należy do kategorii demonów, które straszą ludzi i dają znać o swojej obecności stukaniem. Jeden z polskich tłumaczy baśni próbował to oddać, nadając karłowi imię Hałasik.

„Dawno, dawno temu” („Once upon a time”)
Rumpelstiltskin (Robert Carlyle) jest jedną z wiodących postaci w serialu „Dawno, dawno temu”, opowiadającym baśnie na nowo. I jak większość jego bohaterów łączy w sobie cechy kilku postaci. Zachowana została najważniejsza jego umiejętność, której nie opanował nikt inny na świecie – potrafi uprząść złoto ze słomy. Świetnie oddaje to jego nazwisko, które nosi w Storybrooke – pan Gold.

Ale poza tym w postaci tej zawarta jest historia bestii z baśni „Piękna i bestia”. Serialowy Rumpelstiltskin jest ponadto Mrocznym, dysponującym potężną magią, z którą nikt nie może konkurować. Charakteryzuje się szczególnym upodobaniem do zawierania niezwykle korzystnych dla siebie (dla drugiej strony niekoniecznie) umów. W inne zawirowania wymyślone przez twórców serialu (jak choćby skoligacenie z Piotrusiem Panem) nie będę was wprowadzać, gdyż nie wiąże się to bezpośrednio z tematem. Jednak trzeba przyznać, że scenarzyści „Dawno, dawno temu” są mistrzami w łączeniu ze sobą różnych baśni i nadawaniu tej mieszance nowych smaków. Ale to już temat na nieco inną opowieść. Bez stukania w belki.

Barbara Augustyn

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *