Rozmowy pod drzewem zapomnienia – Alexandra Fuller

image001„Rozmowy pod drzewem zapomnienia” Alexandry Fuller to druga część rodzinnej sagi, opisanej wcześniej w jej poprzedniej książce „Dziś wieczorem nie schodźmy na psy”. Tym razem poznajemy losy rodziców i dziadków autorki, którzy zdecydowali się osiedlić w Afryce, znajdującej się wówczas pod panowaniem brytyjskim. Ta krótka charakterystyka nie oddaje jednak do końca specyfiki owej familijnej historii. Burzliwe losy rodzin Fullerów i Huntingfordów przekształcają się bowiem w narracji historii w esej o upadku starego porządku i życiu w cieniu okrutnego konfliktu i wojny. W trakcie lektury z zaskoczeniem odnajdujemy analogie pomiędzy doświadczeniami autorki i jej rodziny a naszą codziennością. Słowa takie jak „wojna”i „konflikt” niepostrzeżenie wdzierające się do języka i codziennego życia, międzyludzkie konflikty spowodowane koniecznością opowiedzenia się po jednej z walczących stron, odmawianie racji przeciwnikowi, a nawet jego dehumanizacja.

Rodzina Fullerów, której losy rozpoczęły się w kolonialnym świecie, postrzegała swoje życie podobnie jak inni biali w Afryce. Zamożne, kolorowe i ciekawe, pełne rozrywek zarezerwowanych wyłącznie dla tej grupy. Powszechnie lekceważono dążenia rdzennych mieszkańców Afryki do zrzucenia kolonialnego jarzma, co zaowocowało krwawo stłumionym powstaniem Mau Mau w Kenii. Brytyjczycy dopuścili się wielu zbrodni na ludzie Kikuju i można  je określić mianem ludobójstwa. Zapoczątkowało to łańcuch wydarzeń, które w efekcie zmusiły Fullerów do opuszczenia Kenii. Matka autorki już zawsze będzie postrzegała ją jako raj utracony. Jednak przenosiny do sąsiedniej Rodezji nie zapewniły im ani spokoju życia, ani ucieczki przed wojną lub uratowania starego stylu życia elity. „Skończył się radosny piknik mniejszości odbywany na plecach wściekłej mniejszości” – zauważa trafnie autorka.

Wraz z decyzją pozostania w Afryce rodzina zostaje uwikłana w nieustającą wojnę. Dzieci Fullerów od najmłodszych lat wiedziały, jak unikać ostrzału moździerzowego czy obchodzić się z bronią, ale nie były uczone normalnych czynności dnia codziennego, co zaowocowało rodzinną tragedią. W sytuacji społecznej i materialnej pauperyzacji obrona tradycyjnego, kolonialnego życia rodziny była zadaniem nie do spełnienia. Jedyne, co mogli zrobić, to pozwolić odejść minionym czasom i próbować przystosować się do nowych. Okazało się jednak, że pełne pojednanie nie jest możliwe. Postkolonialny świat cały czas płaci krwawe rachunki za okrutną przeszłość. Winy nie zostały przebaczone ani zmazane, a jedynie przemilczane. Zbrodnia, śmierć i przemoc naznaczyły sobą każdego, kto miał z nimi styczność, bez względu na rasę, wiek czy płeć.

I taką właśnie konkluzję zawiera książka Fuller. „Nikt nie rozpoczyna wojny od ostrzeżenia, że ci, którzy się w nią zaangażują, stracą niewinność, że dzieci będą umierały lub ginęły bez śladu, że wojna nie skończy się jeszcze przez wiele następnych pokoleń, choć ogłosimy zawieszenie broni, podpiszemy traktaty pokojowe. Nikt nie rozpoczyna tak wojny, choć powinien. Przynajmniej byłoby to uczciwe ostrzeżenie i szczere przyznanie, że nawet słuszna wojna (o ile taka istnieje) zabija każdego, kto ma dość lat, by umrzeć”.

Ewa Glubińska

Autorka: Alexandra Fuller
Tytuł: Rozmowy pod drzewem zapomnienia
Przełożyła: Dobromiła Jankowska
Wydawnictwo: Czarne
Premiera: 20 sierpnia 2014

About the author
Ewa Glubińska
historyczka, feministka, wielbicielka herstories pisanych przez życie i tych fikcyjnych również

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *