Robert Jordan „Korona Mieczy”

Koło obraca się nieubłaganie, a dotyk Czarnego coraz mocniej wpływa na świat. Niewielu może wciąż się łudzić, że czas ostatecznej bitwy jest odległy. „Korona Mieczy” Roberta Jordana to siódmy tom cyklu fantasy „Koło Czasu”.

Za sprawą Czarnego świat zalewa fala niekończących się upałów. Aby temu przeciwdziałać, grupa bohaterów na czele z Elayne, Aviendhą i Matem kontynuuje poszukiwania magicznego artefaktu, Czary Wiatrów, która może jeszcze odwrócić sytuację. W drugim głównym wątku Rand, Smok Odrodzony, kontynuuje walkę ze Sprzymierzeńcami Ciemności, mniej lub bardziej świadomymi roli, jaką odgrywają. Trzeci wątek związany jest z Egwene. Jej nowa pozycja wciąż jest niepewna i chwiejna. Musi zachować autorytet i zdobyć nowych sojuszników w obliczu starszych Aes Sedai próbujących nią manipulować.
To tylko trzy główne wątki „Korony Mieczy” Jordana, ale jest ich znacznie więcej, a świat staje się coraz bardziej rozbudowany. Jest przecież jeszcze Zasiadająca na Tronie Amyrlin Elaida, która w swojej pysze nie dostrzega, że jej działania rozbijające jedność Aes Sedai i stawiające na konfrontację z Randem mogą mieć opłakane skutki dla świata. Nie można także zapomnieć o Morgase, królowej Andoru, czy Sevannie z Shaido. We wszystkich tych historiach można jednak znaleźć wspólny mianownik. Sprzymierzeńcy Ciemności, nie tylko Przeklęci, rosną w siłę i są właściwie w każdym miejscu na świecie. Nie ustrzegły się ich nawet organizacje, które w swoje istnienie mają wpisaną walkę z Czarnym – jak Aes Sedai czy Synowie Światłości. W ten sposób Jordan buduje poczucie zagrożenia i nieuchronnej klęski wiszącej nad poczynaniami bohaterów. Same relacje między sługami Czarnego są skomplikowane. Skuszeni nieśmiertelnością i obiecaną nagrodą za zasługi walczą także między sobą. Nie są bezmyślnymi trollokami, wręcz przeciwnie – mają własne ambicje i cele.

Zawsze istnieje równowaga dobra i zła. Tak właśnie działa Wzór. Nawet on nie jest w stanie tego zmienić. Tak jak noc równoważy dzień, tak dobro równoważy krzywdę. (…) Wskaż jakieś zło, a ukaże ci się dobro. Każdy obrót Koła wymaga równowagi, a Rand tylko zwiększa prawdopodobieństwo tego, co i bez jego obecności mogłoby się wydarzyć w naturze (s. 729).

Długi cień na wydarzenia z „Korony Mieczy” rzuca spektakularna bitwa pod Studniami Dumaii, która miała miejsce w końcówce poprzedniego tomu. Tym samym szósty i siódmy tom „Koła Czasu” są ze sobą znacznie bardziej powiązane, niż miało to miejsce w przypadku poprzednich części. Wcześniej poszukiwanie artefaktów czy inne motywy przewodnie miały jakieś zakończenie w jednej części, tutaj rozkłada się ono na kolejne tomy. W „Koronie Mieczy” akcja ulega spowolnieniu. Jordan sporo miejsca poświęca wszystkim nitkom coraz bardziej rozbudowanej opowieści, jednak brakuje tu doniosłych wydarzeń. W końcówce akcja zdecydowanie przyspiesza, aby zakończyć się ekscytującym pojedynkiem.

Jeżeli chodzi o bohaterów, najbardziej w tym tomie zapada w pamięć Mat. Jordan bardzo dobrze rozgrywa postać opartą na archetypie trickstera, inspirowaną jednak bardziej Odynem niż Lokim, w świecie, w którym za sprawą skażenia Jedynej Mocy przez Czarnego role kobiet i mężczyzn zostały odwrócone. Z nowo wprowadzonych postaci ciekawie zapowiada się Cadsuane, najstarsza z żyjących Aes Sedai. Jej sposób zachowania wskazuje, że może ona odegrać ciekawą rolę w opowieści.

„Korona Mieczy” Roberta Jordana, siódmy tom serii „Koła Czasu”, charakteryzuje się spowolnieniem akcji. Trochę widać, że jest to środek cyklu. Brakuje bowiem aż tak spektakularnych i istotnych wydarzeń, jednak niezmiennie rozmach świata przedstawionego robi wrażenie, a bohaterowie sprawiają, że chce się czytać o ich dalszych losach.

Barbara Augustyn

Autor: Robert Jordan
Tytuł: „Korona Mieczy”
Tytuł oryginalny: „A Crown of Swords”
Cykl: „Koło Czasu”
Tłumaczenie: Katarzyna Karłowska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Liczba stron: 906
Data wydania: 2022

About the author
Barbara Augustyn
Redaktor działu mitologii. Interesuje się mitami ze wszystkich stron świata, baśniami, legendami, folklorem i historią średniowiecza. Fascynują ją opowieści. Zaczytuje się w literaturze historycznej i fantastycznej. Mimowolnie (acz obsesyjnie) tropi nawiązania do mitów i baśni.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *