Recenzja komiksu „Wojna domowa”

Podobnie jak w prawdziwym świecie, także i w uniwersum superbohaterów nic nie trwa wiecznie. Herosi obdarzeni nadnaturalnymi mocami na co dzień muszą mierzyć się z coraz to silniejszymi i groźniejszymi wrogami. Jakby tego było mało, od czasu do czasu twórcy ich przygód wprowadzają w życie swoich postaci prawdziwe trzęsienia ziemi, mające po raz kolejny zburzyć status quo i drastycznie przeorientować sojusze. Przypadków takich było już na pęczki, tak w Marvelu, jak i DC Comics, i wszystko wskazuje na to, że przez światy obu wydawnictw wciąż i wciąż będą przetaczać się kolejne burze. Jednym ze sztandarowych przykładów komiksu, który wywraca do góry nogami superbohaterski świat, jest „Wojna domowa” Marka Millara (scenariusz) i Stevena McNivena (rysunki).

WojnaDomowaMC

Tym razem amerykańscy herosi nie będą zmagać się z kosmicznymi zagrożeniami czy znanymi z wcześniejszych przygód złoczyńcami. Wróg pojawi się w ich własnych szeregach. Wśród superbohaterów dojdzie do bratobójczych walk. Po wojnie domowej nic nie będzie już takie, jak było. Liczne grupy obdarzonych mocami stróżów porządku, jakie zawiązały się na terenie całych Stanów Zjednoczonych, wymknęły się spod jakiejkolwiek kontroli rządu. Coraz częściej, zamiast faktycznie służyć ludziom, zespoły te szukają szybkiej sławy i popularności. Dotyczy to oczywiście głównie młodych superbohaterów. Nagminne okazują się ustawki z dziennikarzami, mające pokazać daną grupę w akcji. Cywile zeszli na dalszy plan, stając się jedynie bierną publicznością. W wyniku jednej z takich ustawek, bezmyślnie zorganizowanej w pobliżu szkoły, ginie grupa dzieci. Sfrustrowani obywatele ruszają na ulicę, domagając się większej kontroli nad herosami. Wyjścia są dwa: albo rejestracja i przejście na państwowy wikt, albo zejście do podziemia. Nietrudno domyślić się, że w szeregach superbohaterów dojdzie do rozłamu.

civilwar_p1

Komiksy takie jak „Wojna domowa” powstają z kilku oczywistych powodów. Jednym z nich jest utrzymanie stałego zainteresowania czytelników kolejnymi przygodami bohaterów. Nie od dziś wiadomo, że nic tak nie intryguje jak zapowiedź wielkich zmian, trudnych decyzji i roszad personalnych w poszczególnych zespołach. Nie inaczej jest w przypadku opisywanego komiksu. Jeszcze przed premierą zeszytów wydawnictwo postawiło na szeroko zakrojoną akcję marketingową z chwytliwym hasłem „Po czyjej stronie jesteś?”. Poza tym, co jest nie mniej ważne, komiksy takie pozwalają scenarzystom na swego rodzaju łagodny reset znanych serii (łagodny w porównaniu do decyzji o kasowaniu całego uniwersum i jego odnowienia, co zresztą zdarza się coraz częściej w amerykańskim komiksie superbohaterskim) i ponowne rozdanie kart. Czasem prosty zabieg przetasowania składu poszczególnych teamów sprawia, że dana drużyna od nowa nabiera rumieńców.

civilwar_p2

Rzeczywiście, jeśli patrzeć na “Wojnę domową” jedynie pod kątem decyzji stricte wydawniczych, komiks ten w pełni spełnia swoje zadanie. Zaledwie osiem zeszytów całkowicie przeorientowuje to, z czym do tej pory mieli do czynienia czytelnicy, jednocześnie pozostawiając przy życiu kluczowe postaci. Millar bawi się herosami, mieszając składy zespołów, ale nie decyduje się na zbyt drastyczne kroki, które byłyby trudne do cofnięcia (nie oszukujmy się, w świecie Marcela czy DC Comics nawet śmierć nie jest wieczna).

civilwar_p3

Czy automatycznie stawia to dzieło Millara i McNivena na półce komiksów wybitnych? Cóż, jeśli pominąć całą otoczkę związaną z potrzebą uporządkowania uniwersum, zagospodarowania coraz to młodszych i dziwniejszych drużyn superbohaterów, „Wojna domowa” nie prezentuje się już tak dobrze. Owszem, jest to na pewno komiks w jakimś stopniu ważny, choćby dzięki samej próbie wprowadzenia kluczowych zmian w seriach, niemniej wciąż zamykający się w schematach amerykańskiego superhero, ze wszelkimi tej konwencji wadami. Pompatyczne dialogi, wolty w fabule rozegrane na zasadzie „deus ex machina” czy wreszcie każdy konflikt rozwiązywany na poziomie pięści to tylko najczęstsze mankamenty „Wojny domowej”. I tutaj komiks Millara jest jedynie zwierciadłem, w którym doskonale widać całą przeciętność szeroko pojętej konwencji superbohaterskiej (oczywiście z chlubnymi wyjątkami).

Karol Sus

Scenariusz: Mark Millar
Rysunki: Steve McNiven
Kolor: Morry Hollowell
Okładka: Steve McNiven
Wydanie: III
Data wydania: Grudzień 2016
Seria: Marvel Classic
Tytuł oryginału: Civil War
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 170×260 mm
Stron: 208

About the author
Karol Sus
Rocznik ‘88. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie. Wychowany na micie amerykańskiego snu. Wciąż jeszcze wierzy, że chcieć – to móc. Wolnościowiec. Kinomaniak, meloman, mól książkowy. Namiętnie czyta komiksy. Szczęśliwy mąż i ojciec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *