Recenzja komiksu „Totalnie nie nostalgia”

Okres Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej był dość dziwny dla polskiego komiksu. Z jednej strony realizowanie działań z zakresu socjalistycznej edukacji dzieci skutkowało wydawaniem tytułów w ogromnych, niemożliwych nieraz do osiągnięcia dzisiaj nakładów, z drugiej zaś całkowite wyhamowanie publikacji dla dorosłych sprawiło, że nie ma z tamtego okresu w zasadzie żadnych komiksów obyczajowych czy autobiograficznych. Pogłębienie depresji wydawniczej we wczesnych latach 90. dodatkowo scementowało ten stan rzeczy. Dziś, poza nielicznymi wyjątkami, w zasadzie nie mamy komiksów czy powieści graficznych dotyczących okresu PRL, które byłyby jednocześnie rozliczeniem z tamtejszą rzeczywistością. W materii tej drgnęło coś dopiero od przełomu wieków. Wydana została chociażby seria „Marzi” Marzeny Sowy i Sylvain Savoia oraz „Dzieci i ludzie” tej samej autorki (z rysunkami Sandrine Revel). Niedawno w koprodukcji Wydawnictwa Komiksowego i Kultury Gniewu do księgarń trafiła natomiast „Totalnie nie nostalgia” Wandy Hagedorn (scenariusz) i Jacka Frąsia (rysunki), która może na długo pozostać jedną z najważniejszych autobiograficznych powieści graficznych zakorzenionych w Polsce Ludowej.

TotalnieNieNostalgia

Dzieciństwo Wandy Hagedorn przypadło na niemal cały okres komunizmu. Autorka najwcześniejsze wspomnienia ma z lat 50., a w dorosłość wchodziła na przełomie lat 70. i 80. Mimo życia w opresyjnym systemie państwa totalitarnego to nie PRL jest u Hagedorn uosobieniem ucisku, lecz dom, a konkretnie osoba ojca-tyrana, maltretującego rodzinę, tak pod względem fizycznym, jak i psychicznym. Autorka zdecydowała się na bardzo osobistą, wręcz obnażającą, historię, nieszczędzącą żadnych szczegółów dotyczących rodziny i samej siebie. Wiwisekcja ta ma znamiona komiksu autoterapeutycznego, pozwalającego autorce zrzucić z siebie brzemię trudnego dzieciństwa, pełnego przemocy i strachu przed ojcem, ale także prób odnajdywania własnej tożsamości i cielesności w czasie, gdy większość tych tematów była bagatelizowana lub wprost zakazana. Wanda Hagedorn stawia więc przed sobą niełatwe zadanie. Z jednej strony dokonania całkowitego rozliczenia się ze swoim dzieciństwem, a z drugiej z życiem w dobie PRL.

totalnienienostalgia_p1

I tu dochodzimy do sedna problemu. Jak pisze autorka na ostatniej stronie okładki, „pierwsze 11 lat życia spędziłam w odzyskanym-dla-macierzy-Szczecinie. Było to dzieciństwo katolickie, patriarchalne i Pe-eR-eL-owskie, czyli depresyjno-opresyjno-represyjne. Całkiem banalne w tamtym czasie”. Rzeczywiście po lekturze komiksu trudno uznać dzieciństwo Wandy Hagedorn za najszczęśliwsze (z zaznaczeniem, że jest to wrażenie, jakie na czytelniku robi jej opowieść, a nie jednoznaczna ocena, gdyż w nawet najgorszym dzieciństwie zawsze muszą znaleźć się momenty i wspomnienia, które czule oddziałują na naszą pamięć). Pozostaje kwestia, czy aby na pewno jest to dzieciństwo „całkiem banalne w tamtym czasie”. Przeglądając recenzje „Totalnie nie nostalgii”, które licznie ukazały się zarówno w Internecie, jak i druku, można natrafić na zarzut o dość pospolitym żywocie autorki, nie zawsze zasługującym na upublicznianie, a tym bardziej szeroką debatę. Automatycznie oznacza to zgodę na zakwalifikowanie ojca, który maltretuje rodzinę zarówno psychicznie, jak i fizycznie, dziadka i księdza molestującego dzieci, czy wreszcie pozostającą głuchą na krzywdę swoich dzieci matkę (a może tak zastraszoną i zdominowaną przez męża-tyrana) jako normalność. Owszem, łatwo jednoznacznie i kategorycznie dyskredytować rodzinę wraz z jej podstawowymi wartościami (niekoniecznie katolickimi, choć, przynajmniej w teorii, wraz z nimi zbieżnymi) jako złą i wypaczoną komórkę społeczną. Zaryzykowałbym jednak stwierdzenie, że to właśnie dysfunkcyjna rodzina jest czymś nienormalnym, oscylującym gdzieś na marginesie. Zasługująca na zdecydowane potępienie, ale nie, jako „banał”.

totalnienienostalgia_p2

Komiks Wandy Hagedorn i Jacką Frąsia jest bowiem ważnym głosem opisującym pewien model nieprawidłowo funkcjonującej rodziny, który na pewno zdarzał się, i wciąż się zdarza w naszym społeczeństwie. Co ważne, „Totalnie nie nostalgia” jest także komiksem, który ma szansę zostać tytułem uniwersalnym, ciekawym dla szerokiego grona odbiorcy, nawet jeśli nie podziela się poglądów autorki w kwestiach światopoglądowych. Pomimo że zapewne nie znalazłbym wspólnego języka z Wandą Hagedorn w większości jej tez dotyczących psychologii czy modnego ostatnio genderyzmu, to wciąż jej komiks potrafił mnie wzruszyć, a niejednokrotnie zadziwić. Stąd też z jednej strony rozumiem szeroko zakrojoną kampanię reklamową komiksu jako polskiego odpowiednika „Fun Home. Tragikomiks rodzinny” Alison Bechdel, a z drugiej uważam, że niepotrzebnie odstrasza ona część czytelników, którzy w obawie przed zbyt nachalną promocją ideologii gender mogą nie zdecydować się po „Totalnie nie nostalgię” sięgnąć.

Autor rysunków włożył niemało trudu w wierne odwzorowanie realiów epoki, zarówno pod względem przedstawienia Szczecina, Kołobrzegu czy Warszawy, jak i ubioru i wyglądu typowego mieszkania tamtych lat. Jednocześnie, aby podkreślić szarzyznę codziennego życia w komunie, zdecydował się na użycie ziemistej, brudnej palety barw, co jest zabiegiem dość typowym i powszechnym, jeśli chodzi o komiksy rozliczeniowe PRL-u (wystarczy przypomnieć sobie wspomniane wcześniej „Dzieci i ludzie” czy „Kapitan Wronę” Elżbiety Żukowskiej i Łukasza Godlewskiego).

totalnienienostalgia_p3

Komiks Wandy Hagedorn i Jacka Frąsia robi duże wrażenie, zarówno pod względem samej historii i jej przedstawienia, ale także pod względem promocyjnym. Być może polska powieść graficzna doczeka się wreszcie odpowiedniej uwagi ze strony ludzi kultury, krytyków i publicystów. Nawet jeśli jest to uwaga przyciągana trochę na siłę hasłami o komiksie genderowym i feministycznym. Patrzenie bowiem na „Totalnie nie nostalgię” jedynie przez pryzmat tych ideologii, niejako wbrew intencjom autorki zapewne, zubaża jego odbiór, każąc czytelnikowi skupić się jedynie na roli kobiety w systemie socjalistycznym i socjalistycznej rodzinie. „Totalnie nie nostalgia” zawiera w sobie bowiem znacznie więcej treści.

Karol Sus

Scenariusz: Wanda Hagedorn
Rysunki: Jacek Frąś
Wydanie: I
Data wydania: Styczeń 2017
Tytuł oryginału: Pas de retour en Ostalgie
Rok wydania oryginału: 2016
Wydawca oryginału: Steinkis
Cena: 79,90 zł
Wydawnictwo: Kultura Gniewu, Wydawnictwo Komiksowe

About the author
Karol Sus
Rocznik ‘88. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie. Wychowany na micie amerykańskiego snu. Wciąż jeszcze wierzy, że chcieć – to móc. Wolnościowiec. Kinomaniak, meloman, mól książkowy. Namiętnie czyta komiksy. Szczęśliwy mąż i ojciec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *