Konflikt o trefną flagę między kibicami Almirante Brown prowadzi do burd na trybunach. Przypomina to chociażby bójkę pomiędzy kibicami Polonii na derbach w Warszawie parę lat temu. Tam również chodziło o kwestie ideologiczne, chociaż u nas konflikt był prawicowo-lewicowy (Polonia była jednym z ostatnich polskich klubów otwarcie, powiedzmy łagodnie, wyrozumiałym dla „lewactwa”), tu zaś chodzi o odgórne narzucanie odbioru piłkarskiego doświadczenia, którego integralną częścią jest oprawa. Wywieszanie cudzej sektorówki nie przystoi żadnej szanującej się ekipie. Tymczasem na stadionie River Plate, klubu ze stolicy Argentyny, uważanego za bardzo elitarny, dochodzi do pojednania ultrasów. Fakt, że nie dzieje się to na trybunach La Bombonery, jest wymowny – portowa La Boca z pewnością byłaby bliższa realiom zwykłych kibiców. Nie to jest jednak największym zgrzytem.
Wśród żądań kibiców jedno jest wyjątkowo absurdalne: by Diego Maradona przejął reprezentację i poprowadził ją na Mundialu 2014. Diego był piłkarskim geniuszem, trenerem zaś jest mizernym, co potwierdza, że czasem dobrze, iż kibice nie mają wpływu na kształt klubu/reprezentacji. To, że domagają się tego kibice River, jest tym bardziej problematyczne. Ostatecznie Maradona trenerem został, ale jak to się skończyło, wszyscy pamiętamy. Kibice często myślą sercem, nie głową – dobrym przykładem tego jest scena w burdelu, gdzie cielesne przyjemności, do jakich powołany został ten przybytek, ustępują innym, przyjemnym tylko dla agresywnych osobników. Sam komiks również pisany i rysowany jest bardziej sercem, przez co czasem bywa nieczytelny. Ta część Barras jest najbardziej zrozumiała, a co za tym idzie, zdecydowanie najlepsza.
Łukasz Muniowski
Tytuł oryginału: Barras 4
Scenariusz: Emilio Utrera
Rysunki: Emilio Utrera
Przekład: Marek Cichy
Rok wydania: 2017
Wydawca: Mandioca