Recenzja komiksu „300” Franka Millera

W 480 roku p.n.e. pod Termopilami rozegrała się słynna bitwa pomiędzy Grekami dowodzonymi przez króla Sparty Leonidasa oraz Persami prowadzonymi do boju przez Kserksesa. W świadomości każdego przeciętnie wykształconego człowieka potyczka ta zapisała się trwale jako symbol walki do ostatniej kropli krwi i najwyższego poświęcenia. Choć Spartanie przegrali, każdy patrzy na nich raczej z podziwem niż wzgardą. Dla różnych pokoleń to właśnie dzielni wojownicy ze Sparty, mimo że wrócili na tarczy, są prawdziwymi zwycięzcami.

300w2

W 1998 roku hołd walecznym Grekom złożył Frank Miller w jednym ze swych słynniejszych dzieł, „300”, który tytułem nawiązuje do liczby uczestniczących w bitwie poddanych Leonidasa. Komiks Millera, podobnie jak jego bohaterowie, sam szybko stał się ikoną popkultury, w czym z pewnością pomogła filmowa adaptacja z 2007 roku w reżyserii Zacka Snydera.

300w2_16

Zanim jednak na ekrany kin wszedł film, który wprowadził do kanonu młodzieżowego slangu zwrot „this is Sparta!”, scenarzysta i rysownik Frank Miller po raz kolejny uzasadnił swoją silna pozycję na amerykańskim rynku komiksu głównonurtowego. W roku wydania „300” twórca miał już bowiem na koncie tak znaczące tytuły jak „Powrót Mrocznego Rycerza”, „Elektra: Assassin” czy „Sin City” oraz liczne nagrody branżowe. „300” natomiast przyniosło mu kolejne wyróżnienia w postaci nagród Eisnera i Harveya.

300w2_57

„300” fabularnie nie należy do skomplikowanych historii. Autor skupia się raczej na poświęceniu wojowników niż na ukazaniu przebiegu bitwy. Stąd też w scenariuszu nie znajdziemy głębiej zarysowanego tła całej historii czy większej intrygi (która w komiksie jest wręcz prostacka). Nie to było jednak intencją Millera. Komiks ten jest bowiem zabawą konwencją, operuje uproszczeniami, wydobywając na wierzch pewne podstawy i opakowując je w patos. Patos, który w tym wypadku jest całkowicie zrozumiały i na miejscu. Coś, czego zabrakło w filmie, który raczej raził sztucznością (w odróżnieniu do Sin City, gdzie komiksowa konwencja fantastycznie zgrała się z filmowym medium).

300w2_27

Frank Miller w komiksie stawia na uproszczenia także w rysunku, eksponując jedynie poszczególne detale. Kierunek ten doprowadził niemal do ekstremum w serii „Sin City”, gdzie poszczególne kadry zostały zredukowane niemal do pojedynczych, czarnobiałych znaków graficznych, wyróżnionych jedynie drobnym szczegółem przedstawionym w kolorze. W „300” artysta nie posunął się aż tak daleko, lecz tendencja jest wyraźnie widoczna. Miller umieszcza w kadrze tylko to, co jest istotne dla danej sceny i podkreśla odpowiednią grą światła. Przypomina to odrobinę scenę teatralną, gdzie reflektor oświetla tylko tych aktorów, którzy akurat wygłaszają kwestię.

Nie można także zapomnieć o Lynnie Varleyu, który w albumie odpowiada za kolory. Fantastyczne, brudne i ziemiste barwy współgrają ze scenariuszem, wprowadzając do historii odpowiedni patetyczny nastrój. Rysownik wraz z kolorystą stosują dużo plam oraz przerysowań.

300w2_78

„300” to kolejny komiks, który śmiało można zaliczyć do szeroko pojętego kanonu powieści graficznych, a w dorobku Franka Millera kolejny tytuł, który wyniósł go na szczyt popularności. Autor, jako mistrz komiksu pulpowego, wciąż trzyma się jednej konwencji, pokazując jednocześnie, że zamykanie się tylko w groszowych opowieściach pełnych seksu i przemocy może być pretekstem do tworzenia przełomowych i ponadczasowych opowieści.

Karol Sus

Scenariusz: Frank Miller
Rysunki: Frank Miller
Wydanie: II
Data wydania: 15 Luty 2017
Tytuł oryginału: Franks Miller’s 300
Rok wydania oryginału: 1998
Wydawca oryginału: Dark Horse Comics
Tłumaczenie: Maciek Drewnowski
Druk: kolor
Oprawa: twarda
Format: 305×235 mm
Stron: 88
Cena: 59,99 zł
Wydawnictwo: Egmont
ISBN: 9788328118652

About the author
Karol Sus
Rocznik ‘88. Absolwent Uniwersytetu Warmińsko- Mazurskiego w Olsztynie. Wychowany na micie amerykańskiego snu. Wciąż jeszcze wierzy, że chcieć – to móc. Wolnościowiec. Kinomaniak, meloman, mól książkowy. Namiętnie czyta komiksy. Szczęśliwy mąż i ojciec.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *