Drugi tom o samozwańczym mścicielu w wersji Gartha Ennisa to jeden z najmocniejszych komiksów, jakie będziecie mieli okazję kiedykolwiek przeczytać. Jest tu kazirodztwo, bezczeszczenie zwłok, mnóstwo przemocy i żywa broń biologiczna. Mówiąc krótko: typowy Ennis. Jest mocno, jest śmiesznie i przede wszystkim – spójnie.
Bardzo łatwo, łącząc te składniki, stworzyć danie niestrawne, tymczasem dzięki swoim niebywałym pisarskim zdolnościom podchmielony Irlandczyk potrafi zrobić coś bardzo smacznego. Jego komiks jest pełen stereotypów: Rosjanie to pijacy obdarzeni niebywałą wrażliwością, Włosi to zimni gangsterzy, a Irlandczycy to oczywiście też pijacy. To pewne skróty, na jakie autor sobie pozwala, by przekazać ogólne założenie komiksu: w każdym z nas tkwi pierwiastek zła, za który moglibyśmy dostać kulkę w łeb od Punishera. Bo Frank Castle nie oszczędza nikogo, chociaż sam również jest przeświadczony o własnej wadliwości. Karanie transgresji to brzemię, jakie dobrowolnie wziął na siebie.
Tom składa się z dwóch części: „Mateczka Rosja” i „Góra jest dołem, a czarne jest białe”. W pierwszej Frank Castle musi uratować córkę rosyjskiego naukowca, jednocześnie zainfekowaną śmiercionośnym wirusem i antidotum. Frankowi chodzi o dziewczynę, amerykańskim generałom o wirusa, nietrudno się domyślić, do czego doprowadzi ten konflikt interesów. W drugiej części Frank mści się na psychopatycznym szefie mafijnej rodziny, który wykopuje zwłoki jego żony i dwójki dzieci z grobu, by – tu przepraszam wrażliwszych czytelników – oddać na nie mocz. Jest to moment wyjątkowo niesmaczny, w innym kontekście przesadzony, lecz w twórczości Ennisa to coś może nie codziennego, ale do zaakceptowania.
Podobnie jak poprzedni, Punisher Max. Tom 2 nie jest komiksem dla ludzi o słabych żołądkach. Dookoła walają się flaki i leje się krew, obcinane są genitalia i wyjmowane oczy. To również nie komiks dla wierzących w ludzkość. Nawet Punisher, reprezentujący przecież takie wartości jak szlachetność i konsekwencja, nie ma problemu z zabiciem matki rosyjskiego gangstera, gdy ta odgrzewa dla syna pierogi. Pierogi! Jak zimnym człowiekiem trzeba być, by pozbawić, nieważne jak zdeprawowanego kryminalistę, przyjemności zjedzenia pierogów przygotowanych przez mamę? Ale to właśnie czyni komiksy z Punisherem tak dobrymi – nigdy nie wiadomo, jak zinterpretuje sprawiedliwość. I jaką wymierzy karę.
Łukasz Muniowski
Tytuł oryginału: Punisher Max vol. 2
Scenariusz: Garth Ennis
Rysunki: Doug Braithwaite, Leandro Fernandez
Przekład: Marek Starosta
Rok wydania: 2017
Wydawca: Egmont