Przewrotność dobra – Jolanta Kwiatkowska

Przewrotnosc dobra Jolanta Kwiatkowska„Przewrotność dobra” Jolanty Kwiatkowskiej jest powieścią, której nie można rozpatrywać w kategoriach, czy się nam ona podoba, czy nie. To nie ten typ literatury. Surowa w swojej formie, bardzo precyzyjnie przedstawia problem przemocy psychicznej. Nie ma w niej rzewnej gry na emocjach ani skomplikowanego literackiego stylu. Jest powieścią trudną, ponieważ opisuje mechanizmy działania psychiki dziecka na tle rodzinnej patologii i wpływ tej patologii na jego dorosłe życie. Dlatego tę książkę doceni tylko ambitny i wrażliwy czytelnik.

Jolanta Kwiatkowska ma już w swoim dorobku sześć powieści. Bohaterką pierwszej z nich („Jesienny koktajl”) jest sześćdziesięcioparoletnia Alicja. Kobieta jak na swój wiek bardzo postępowa i energiczna. W pełni akceptuje mijający czas i nie stara się na siłę odmłodzić. Po uzyskaniu legitymacji emeryta, pozwalającej na wiele ulg, postanawia w końcu zacząć korzystać z życia. Książka ta zyskała sympatię wielu czytelników, nie tylko tych „szóstej dekady”, którzy docenili autorkę za to, że nie boi się poruszać tematu starości, a przy tym łamać stereotypów. Ostatnia powieść Jolanty Kwiatkowskiej „Ja i oni” w niecałe dwa miesiące od premiery wybiła się na rynku księgarskim, otrzymując nagrodę internautów oraz wyróżnienie jury w konkursie „Najlepsza książka na lato 2013”, organizowanym przez portal Granice.pl w kategorii proza polska. Mimo iż sympatycy prozy Jolanty Kwiatkowskiej docenili jej ostatnią książkę, to sama autorka przyznaje, że dla niej najważniejsza jest wydana rok wcześniej powieść „Przewrotność dobra”.

„Przewrotność dobra” to historia życia młodej kobiety od wczesnego dzieciństwa do jej 25 urodzin. Dorota pochodzi z prostej, katolickiej rodziny, która żyje według poprawnych społecznie zasad i stereotypów.  Każdy z jej członków ma określoną rolę do spełnienia. Ojciec jest despotycznym żywicielem rodziny, matka zajmuje się domem, rodzi się syn, który staje się oczkiem w głowie rodziców. Kiedy chłopiec ma kilka lat, rodzice decydują się na drugie dziecko. Dorota miała być prezentem dla brata. Matka i ojciec w swoim zaślepieniu nie brali pod uwagę, że może się zdarzyć wypadek i zamiast braciszka, przyszłego kompana pierworodnego, na świat przyjdzie dziewczynka. Oczywiście często się zdarzają rodzicielskie zawody, kiedy płeć dziecka jest inna niż oczekiwana, ale niezwykle rzadko takie rozczarowania mogą wyzwolić psychiczne dewiacje rodziców, które rujnują psychikę dzieci.

Destrukcja rodziny Doroty następowała bardzo szybko. Matka odtrąciła córkę emocjonalnie i fizycznie. Ojciec zaczął pić. Na początku okazjonalnie, potem częściej. To wyzwalało u niego prymitywne popędy. Dzieci bywały świadkami zarówno niewybrednych żartów na tematy damsko męskie, jak i wulgaryzmów. Dorastający syn chłonął jak gąbka ten toksyczny klimat, który ostatecznie połamał mu psychikę. Chłopak powoli stawał się psychopatą. Nękał psychicznie małą siostrę, zamykał ją w szafie i terroryzował. Jak rasowy psychopata robił to metodycznie i inteligentnie, przeinaczając rzeczywistość po to, by być w oczach rodziców dobrym, opiekuńczym synem.

Dorota, będąc jeszcze dzieckiem, przyswajała ten chory stan rzeczy jako coś naturalnego, kształtując sobie odpowiednią wizję świata. Chociaż dziewczyna miała szczęście, że nie była genetycznie obciążona żadną psychozą, to i tak patologia życia rodzinnego odcisnęła piętno na jej filozofii życiowej i relacjach z ludźmi. Stale borykała się z nocnymi lękami. Miała przytępioną zdolność odczuwania empatii. Postanowiła osiągnąć prestiż społeczny i finansowy. Kupowała dziesiątki podręczników z dziedziny  psychologii społecznej, aby móc posiąść umiejętność perfekcyjnego manipulowania ludźmi. Będąc osobą o nieprzeciętnej inteligencji, metodycznie i po kolei szybko zaczęła osiągać zamierzone cele. Dopiero kiedy pierwszy raz szczerze pokochała mężczyznę, zaczęła dostrzegać, że istnieją tak zwane uczucia wyższe.  Zaprzyjaźniła się z dwoma „osiedlowymi dreszczykami”, otoczyła opieką zagubioną dziewczynkę, żeby ta mogła poskromić demony złego dzieciństwa. Dała nieocenione wsparcie umierającej na raka kobiecie.

„Przewrotność dobra” mogłaby się w tym momencie stać typowym wyciskaczem łez. Bohaterka, która przeszła gehennę dzieciństwa, dzięki samokształceniu oraz samozaparciu osiąga szczyty i pomaga skrzywdzonym lub wyalienowanym przez społeczeństwo. Tym bardziej, że niespodziewanie dla czytelnika książka kończy się tragedią.

Ale tak nie jest. Jolanta Kwiatkowska (może intuicyjnie, a może intencjonalnie) wiedziała, że autor poruszający taki temat jak przemoc psychiczna (czy w ogóle przemoc) może łatwo popaść w literackie efekciarstwo. W „Przewrotności dobra” nie mamy ani tandetnej gry na emocjach, ani przewagi formy nad treścią. Język jest prosty, bez zbędnych urozmaiceń, choć nie można mu zarzucić, że nie jest literacki. Mimo że w książce dzieje się wiele, akcja nie biegnie w galopującym tempie, nie rozprasza przez to czytelnika i w ten sposób pozwala mu się skupić na sednie.

„Przewrotność dobra” to książka, której nie można rozpatrywać w kategorii, czy się nam ona podoba, czy nie. To nie ten sort literatury.  To powieść skomplikowana i poważna, nad jej lekturą trzeba się skupić. Przedstawione w niej mechanizmy rządzące ludzką psychiką, czynniki ją kształtujące albo niszczące trzeba zrozumieć, a tego nie da się zrobić, czytając książkę powierzchownie. „Przewrotność…” usatysfakcjonuje tylko ambitnego czytelnika.

Klaudia Maksa
Ocena: 5/5

Tytuł: Przewrotność dobra

Autor: Jolanta Kwiatkowska

Seria/cykl wydawniczy: Z Wykrzyknikiem!

Liczba stron: 280

Okładka: twarda

Wydawnictwo: Dobra Literatura

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *